Fundacja PJD, Vegas ma swój dom! :-)

fajne koty :lol:

A to spryciarze! :ryk:

Dostałam dzisiaj nowe wieści od Zoe - kota już się oswoiła z nowym miejscem, przestała chodzić na przykurczonych łapkach, wręcz przeciwnie - biega i psoci razem z Cybuchem na całego. Sprawdziła już, co jest na najwyższej szafce w mieszkaniu, ale najbardziej jej się podoba, że gdy w nocy dotyka pazurkiem nogi swojego Opiekuna, to Opiekun się budzi i siada na łóżku. Bardzo jej się podoba to, że to tak działa :twisted:

. Poradziłam oczywiście, co należy robić, żeby zniechęcić jej do tego typu zabaw

. Ogólnie rzecz biorąc jej nowi Ludzie są kotą zachwyceni, a mała jest szczęśliwa, że wreszcie ma towarzysza do zabaw, który ma dokładnie tyle energii na nie co ona

. No i podobno mruczy i tuli się i znowu mruczy - gdy tylko się nie bawi :mrgreen:

.

Hi hi - to z mruczeniem i tuleniem, no i niekończącą się energią do brykania - widać nieodrodna Siostra Imbirka

a zamiłowanie do wysokości też mają podobne

Super, że mała się dobrze aklimatyzuje w nowym domku!! Trzymamy kciuki! :ok:

odnośnie Zoi to widziałam coś podobnego :ryk:

:
http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q

Dzisiaj Snake był u weterynarza, aby pozbyć się życia wewnętrznego. Przy okazji został dokładnie obejrzany, wszystko z nim w porządku-nie widział się z Dr Banaś 4 miesiące, bo przez ten czas nie miał żadnych problemów z pęcherzem. :ok:

Miejmy nadzieję, że tak już zostanie. Towarzyszyła mu Betka, którą zabraliśmy, żeby sprawdzić czy dom tymczasowy nic u niej nie zaniedbał. Okazało się, że dziewczyna jest zdrowa jak rydz. :kotek:

foczka.skoczka pisze:Dzisiaj Snake był u weterynarza, aby pozbyć się życia wewnętrznego. Przy okazji został dokładnie obejrzany, wszystko z nim w porządku-nie widział się z Dr Banaś 4 miesiące, bo przez ten czas nie miał żadnych problemów z pęcherzem. Miejmy nadzieję, że tak już zostanie. Towarzyszyła mu Betka, którą zabraliśmy, żeby sprawdzić czy dom tymczasowy nic u niej nie zaniedbał. Okazało się, że dziewczyna jest zdrowa jak rydz.

Same świetne wiadomości! :1luvu:

A ja dostałam porcję świeżych wieści z domu Zoe - dzisiaj przyszły wyniki badania krwi Zoe po kontroli. Leukocyty w normie

. Poza tym Zoe czuje się bardzo dobrze, bryka, mruka, no i ogromnie polubili się z Cybuchem: razem śpią, ganiają się i wylizują. Zdecydowanie: trafił swój na swego.

Nie mogę się doczekać zdjęć! :1luvu:

Loa znowu chora, rąbiemy więc: siemię, siemię, siemię.
Karmienie na siłę gotowanym indorem (nawet nim pluje).
Cyklonamine profilaktycznie (raczej wiadomo, co by się działo bez tego - krwawienia z przewodu pokarmowego szybko).
Poluję na zawartość kuwety - chciałabym zrobić posiew z kału, a nuż coś wyjdzie nowego.
Nie mam ochoty znów, tak szybko, podawać sterydu (tydzień!), bo to kot z chorymi nerkami (fajnie by było, żeby zachowała jednak sprawną wątrobę)... wetka też niechętna takim rozwiązaniom. Mamy do wyboru jeszcze antybiotyki, ale same raczej nie dadzą z tym rady.

Biedna Loa

Mocne kciuki! :ok:

Loa przed wizytą u weta zaczęła jeść :twisted:

ale się nie wymigała.
Niestety znowu jest na sterydzie.
Zrobiłyśmy USG, z którego nic nie wynikło, oprócz tego, że morfologicznie ma brzydszą prawą nerkę. Kreatynina spadła do 1,99, mocznik wzrósł jednak do 96. Lekka, nerkowa dieta plus alusal i ipakitine.

Obecnie myślimy nad przerostem flory jelitowej, który nie musi być pierwotnym problemem (ale jednak), więc będzie trzeba przeprowadzić krótką kurację metronidazolem.

Loa czuje się dobrze, wygląda ciągle biednie, znów pewnie trochę potrwa zanim uda się ją doprowadzić do ładu po kolejnym kryzysie.

Loa czuje się bardzo dobrze po sterydzie. Pewnie taka zmiana będzie trwała jeszcze z miesiąc...

Dziękuję za prześliczne fotki Wilsona i Loi i za sprawozdanie

Bardzo bardzo bardzo dziękuję fundacji za wielka pomoc.

Dzisiaj przywiozłam z Tokarni kota który ma bardzo duże problemy zdrowotne. Bardzo schudł, praktycznie nic nie je i ma spuchnięta połowę pyszczka. Dlatego bardzo dziękuję fundacji za pomoc materialna za leczenie tego kota, ponieważ jest on z nie zamożnej wiejskiej rodziny.

Byliśmy dziś z nim u weterynarza i ma problemy z trzustką wyniki ma 2500tys amylazy, a norma jest do 1800tys, reszta wyników czyli na nerki i wątrobę są w normie.

Daję tutaj 4 zdjęcia które mu dzisiaj zrobiłam u mojej babci w mieszaniu gdzie będzie do końca leczenia.

kocurowi Puszkowi jest już lepiej, jest żywszy i bardzo bardzo chce być jak najbliżej nas. Żeby ludzie go głaskali i byli blisko, chyba po prostu chce 'podziękować' człowiekowi za pomoc.

Opuchlizna na pyszczku mu zeszła, w prawdzie nie do końca ale i tak jest lepiej i będzie musiał mieć zabieg z usunięciem na pewno jednego zęba czy jeszcze jakieś inne nie wiadomo na razie. Za kilka dni zobaczymy jak będzie z wynikami trzustki. Je już chętnie, ale dostaje kilka razy dziennie mniejsze dawki i bardzo chętnie pije (nie samą wodę, a ROYAL CANIN Convalescence). Najgorsze jest to, że strasznie kicha i smarka niemiłosiernie dużo

Fundacja PJD, Vegas ma swój dom! :-)

Kto przegląda forum