
padam na twarz... i mam dość sprzątania, gotowania, pieczenia itd na najbliższe kilka miesięcy...
Moderator: Estraven


pomponmama pisze:Nie wyspałam się dzisiaj nic a nicWczoraj wieczorem dopadła mnie jelitówka i musiałam na pogotowie jechać po jakiś zastrzyk, bo w przeciwnym wypadku istniało poważne zagrożenie, że wątroba mi wyleci górą lub dołem
Jak już w stanie w miarę normalnym wróciłam do domu (po godzinie 23) i położyłam się spać, to około 2 nad ranem zostałam postawiona na baczność okropnym łomotem w kuchni i dźwiękiem tłuczonego szkła. Okazało się że Cizia zwaliła z szafki naczynie żaroodporne (takie duże 5 litrów) które rozbiło się w drobny mak
Musiałam szybko posprzątać, żeby sobie któryś kotek łap nie pokaleczył. Winowajczyni zaś wlazła do szafy w przedpokoju i płakała z żalu nad sobą, poczucia winy, albo ze strachu przez godzinę, więc zamiast położyć się do łóżka pocieszałam beksę
Ma szczęście zaraza, że ją kocham, bo...
![]()
![]()

"a kocio siedzi, słucha tego gruchania i mruczy zadowolony. Ale nie wolno mi nawet na chwile przestać mu słodzić, bo jak przestanę, to robię się nudna i kotek sobie idzie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Martini1989, sebans i 84 gości