bardzo proszę o wyrozumiałość, to mój pierwszy post i piszę go w akcie desperacji.
22.04.2011, 22 dni po naszej przeprowadzce na ul. Wrzeciono, podczas powrotu od weterynarza, uciekł bardzo nieufny i zestresowany przebytą wizytą kociak.
Majki ma ok rok i 8 miesięcy, nie reaguje na nawoływanie, nie wychodził wcześniej na zewnątrz. Został przygarnięty w wigilię Bożego Narodzenia 2009, miał ostre zapalenie krtani, był wyziębiony. Teraz jest kotkiem niemym.
Bardzo nieufny wobec ludzi, nad prawym oczkiem ma guzek - notabene przyczyna naszej wizyty u wet'a. Wszyscy w domu za nim bardzo tęsknimy. Majki uciekł przez przedszkole na ul. Doryckiej 1, kierując się w stronę szkoły, niestety bardzo szybko zniknął z oczu. Szukaliśmy na pobliskich działkach, chodzimy zarówno w dzień jak i w nocy - niestety bez skutku. Okolica jest w ogłoszeniach - niestety są często zrywane z drzew. Jeśli ktoś zauważył podobnego kotka, bardzo prosimy o kontakt,
tęsknimy my i cała jego nowa kocia rodzina (Sasza, Matylda i Maks). Nieprawdopodobne jak te kotki się ze sobą zżyły, w mieszkaniu wciąż słychać nawoływanie.
Majki nie ma szczepienia przeciwko wściekliźnie, dostał podstawową szczepionkę 3 składnikową, jest wykastrowany.
Czy fakt kastracji może mieć wpływ na jego znajomości z dzikimi kotami?
Proszę o pomoc, za pomocne wskazówki czeka nagroda. 793 530 222 Maciej / 503 166 012 Sylwia , ekoman@gmail.com, sylwiakostrzewa@gmail.com
Pozdrawiam
Poniżej zdjęcia:




