..dziękujemy serdecznie za wyrazy współczucia..
..pogrzeb mamy w sobotę więc do tego czasu a i pewnie przez jakiś czas potem będę pisać sporadycznie,choć zawsze czytam..
jedyne czym się w tej sytuacji pocieszamy to to, że Mama (czyli moja Teściowa) już jest spokojna i bezpieczna,już na pewno nic Ją nie boli i nie ma żadnych zmartwień..naprawdę-bardzo w to wierzymy...
..smutna dla nas bardzo ta wiosna choć za oknami taka piękna..
..ze spraw kociastych:
brakuje nam słodkiej harczącej Edisi,chciałabym bardzo aby ta mała kruszynka już wreszcie wyzdrowiała i znowu trafiła do kochającego ludzia zamiast siedziec w klatce
u nas-Książę Promyś trochę samotny,ale póki co nie mam go z kim połączyc-
Blusia ma wciąż megarujkę-śpiewa na cały budynek i leje pod siebie
Ciumcia i Sznycelek na zastrzykach bo jeszcze glucą,Sznycelka do jedzenia interesują tylko sznycelki

-poza mięskiem nie chce jesc nic innego-planuję wprowadzić mu błonnik z probiotykiem siłom

do pysia...
to bardzo uroczy misiek jest...
Trusia wygląda już na zdrową jako i Fionka

gdyby nie były takimi dzikunami to mogłyby zamieszkać z Księciem Promykiem...
Alareipan załatwia Trusi i Blusi sterylkę na 7-go maja

może wtedy Blusia wyląduje u Księcia a Fionka u sznycla ..
Coffi nadal spod łóżka rzadko wychodzi a mój TŻ ma teraz mało czasu i energii na oswajanie.. ale za to Coffi je bardzo ładnie-też najchętniej mięsko..
No a pomiedzy Carlitem i Bellą wielka miłośc kwitnie-sa razem naprawdę szczęśliwi-Carlitko to teraz kocurro pełen zycia-bywa że skacze i biega jak młody kociak-choć,jak mój TŻ mawia - ma troszkę "upośledzoną motorykę"-czyli porusza się jak lekko spierniczały dziadek

..on niestety musiał być kiedyś mocno połamany i sam się pozrastał bo łapunię tylną lewą ma prawie sztywną-ale Belli ani nam to w ogóle nie przeszkadza zachwycać się bezustannie jego urodą
miałam w Świeta uzupełnić początkowe strony wątku ale niestety nie miałam głowy do tego..