
Witamy Ciocie odwiedzające nasz wątek za co bardzo im dziękujemy

Oraz cichych podczytywaczy

Oto bohaterowie wątku:
Sisi

Gabrynia

Duffy

Link do 9części naszych przygód viewtopic.php?f=1&t=125061&start=0
Przygody Gabryni

Nie pamiętam, ale tak mogło być


Starsza pani mieszkała sama z kotem w domu, pani musiała być schorowana bo któregoś dnia się wyprowadziła zabierając ze sobą kota. Kot był kotem wychodzącym, w drzwiach prowadzących do piwnicy jest klapka z wejściem dla kota. Po wyprowadzce tej starszej pani dom został pusty (i tak jest do dziś)...........
Któregoś dnia Duża przechodząc obok tego domu bardzo wcześnie rano zauważyła mojego braciszka jak rozerwał siatkę ze śmieciami. W śmieciach było coś do jedzenia i braciszek mnie wołał na jedzonko. Wtedy Duża postanowiła że będzie nam przynosiła jedzonko codziennie. Od tego dnia codziennie czekałam na jedzonko



W końcu nastała zima, było nam zimno. Duża codziennie przynosiła jedzonko, czasami dostawaliśmy smakołyki. Zimą jak było mi zimno w łapki to pozwoliłam Dużej brać się na ręce, wtedy ona ogrzewała mi łapki swoimi rękami i głaskała mnie

W styczniu Duża zauważyła, że znowu spodziewam się dzieci i bardzo się zdenerwowała

Przychodziłam codziennie na jedzonko, ale byłam coraz słabsza

Zamieszkałam w domku

Dziwnie było na początku




Stanęło na tym, że ja chodziłam po podłodze a on po stolikach, biurkach, łóżkach

No i byłam z Dużą nieskończoną ilość razy u ....... Duża nazwała go moim lekarzem

Tak naprawdę to nie wiem po co



Tak co jakiś czas znosząc panikę Dużej przetrwaliśmy do 5 kwietnia. Wtedy bardzo źle się poczułam

Później urodziła się Duffy taka duża i głodna............po 4 godzinach Duża zabrała mnie i Duffy do mojego lekarza, dostałam zastrzyk i lekarz powiedział że jak nie urodzę za 4 godziny to będą mnie ciąć



Działo się tego 6 kwietnia, działo

Gabrynia
CDN