sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 22, 2011 21:10 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

moś pisze:Moja droga, zupełnie mylisz pojecia. Twój oryginalny swiatopoglad wywoluje u mnie co najmniej zdumienie..a mnie nielatwo wyprowadzic z rownowagi, przeciez podobno jestem zimna :roll:


Moja droga? :oops:
O jakich pojęciach piszesz?
Zawsze moja ambicją było bycie oryginalną , a nie przecietną/pospolitą ( czyli vulgaris :wink: ) nauczycielką. Ciesze sie,ze to zauważyłas :D
A jesli wrażliwosc na niedolę slepych kociaków nazywasz oryginalnscią, tym bardziej dziękuję za uznanie.
Chyba zaczynam Ciebie lubić i dam Ci :1luvu:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pt kwi 22, 2011 21:13 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

rysiowaasia pisze:Oby wiecej takich lekarzy! Bo, o ile mi wiadomo, ich zawód polega na ratowaniu kocich ( i nnych) istnień, a nie na regulacji liczebności populacji.
Nie zapominaj, ze to sa lekarze, a nie regulatorzy liczebnosci zwierzat ( tak nazywaja siebie mordercy zwani , troche ładniej, mysliwymi)

a ja życzyłabym sobie aby więcej było lekarzy, którzy maja wiedzę, chęć do jej poszerzania i wolę walki o zwierzę której jest chore
nie chce lekarzy którzy lecą na łatwiznę, którzy nie popularyzują sterylizacji i kastracji, którzy strzelają mi focha jak im przynoszę rasowego kota po przejściach do kastracji bo "takie ładne puchate kulki by były po nim/niej"
fajnie byłoby aby ci lekarze za darmo wysterylizowali kotkę z ropomaciczem która zaopiekowała się (przygarnęła z ulicy) staruszka z kiepska emeryturą i nie stać jej na zabieg - nawet ratujący życie ( żeby nie było spotkałam się z odmową przeprowadzenia takiego zabiegu przez "ratownika istnień")
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 22, 2011 21:13 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Przeczytaj może najpierw co napisala dalia a potem mnie może pokochaj
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt kwi 22, 2011 21:19 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Dalio, przeciez ten lekarz, nie odmówił nikomu kastracji i sterylizacji kotki z ropomaciczem!
Czy na pewno wiesz, o jakiej sprawie tu mowa?
Ten lekarz to nie był zapyziały ciemnogród, który zachęcał do rozmnażania zwierząt. On po prostu chciał ( i na szczęście mu sie udało) uratować kocie , narodzone zycia!

Mam wrażenie,ze część tu pisze o rybkach, częśc o akwarium... Nie chce mi się już :|

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pt kwi 22, 2011 21:35 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

:roll: Sama sobie zaprzeczasz
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt kwi 22, 2011 21:39 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

rysiowaasia pisze:
Mam wrażenie,ze część tu pisze o rybkach, częśc o akwarium... Nie chce mi się już :|


Jeszcze raz to napiszę, bo... :?:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pt kwi 22, 2011 21:40 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

rysiowaasia pisze:Dalio, przeciez ten lekarz, nie odmówił nikomu kastracji i sterylizacji kotki z ropomaciczem!
Czy na pewno wiesz, o jakiej sprawie tu mowa?
Ten lekarz to nie był zapyziały ciemnogród, który zachęcał do rozmnażania zwierząt. On po prostu chciał ( i na szczęście mu sie udało) uratować kocie , narodzone zycia!

Mam wrażenie,ze część tu pisze o rybkach, częśc o akwarium...

tego nie wiesz na pewno - wiesz że dał narodzony już miot do odchowania,
ten o którym pisze tez nie mógł uśpić kociaków natomiast mógł odmówić sterylizacji kotki z ropomaciczem więc jak widac różne to bywa
tego weterynarza o którym mowa nie oceniam - moja uwaga była ogólna ponieważ ja nie odławiam kotów wolnożyjących, pomagam innym i na podstawie własnych doświadczeń raczej kiepsko oceniam ta grupę zawodową (też zapis ogólny), mimo iż moje koty są w o niebo lepszej kondycji zdrowotnej niż dzikie i w większości przypadków rzecz się kończy na badaniach i sterylizacji
odniosłam się do Twojego wpisu "oby więcej takich lekarzy" w poście który poświęcilaś weterynarzowi

natomiast do sterylizacji aborcyjnych i usypiania ślepych miotów się odnosiłam wcześniej - jest to zło konieczne które niekiedy trzeba zrobić, z rożnych względów.
fajnie ze te kociaki zostały uratowane - oby nie podzieliły losu kotów wiejskich (w tym gorszym znaczeniu) ale ktoś tu pisał o kociakach na Paluchu - co z nimi? przecież żyją
z jednej strony bronisz jak lwica tej szóstki kociąt, z drugiej milczeniem pomijasz kociaki na Paluchu
co z nimi? nie mają takiego fajnego weterynarza który chciałby je uratować
może znasz kogoś? komu los tych kociąt nie jest obojętny
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 22, 2011 21:45 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Alienor
Wyjaśnijmy jedno :
Tak nie prowadzę DT, może nigdy nie będę, teraz nie powiem, co kiedyś będę robić, co nie, nie zdeklaruje się na potrzeby kłótni. Teraz byłaby to skrajna nieodpowiedzialność, gdybym coś brała :roll:
Ale nigdy nie "wybrałam" sobie zwierzaka, typu pies, kot. Nie wzięłam gazety i nie szukałam "młodego, rudego kotka", albo w typie rasy, czekałam, bo wiedziałam, ze coś samo stanie na mojej drodze, bez możliwości wyboru, tylko to zaufanie, że to Ten Ludź :) Nigdy też nie odwiozłam żadnego do schroniska. Nie dlatego, że te które się przybłąkały do mnie, były takie piękne, ale dlatego, ze mam świadomość, co ta się dzieje :( Zostawały u mnie z wszystkimi konsekwencjami i do tego namawiałam innych. Znalazłeś, dałeś mu na chwilę dom, pomyśl, może to fajne rozwiązanie na całe życie..
Tu pomagam jak umiem, mogę - skromnie. Ale nie czyni mnie to człowiekiem z główką w chmurach (nie wiem czyje porównanie, ale gdzieś tu wyczytałam), ani "białą lilijkę z czystym sumieniem" :roll:
Owszem mogłabym znaleźć forum tylko i wyłącznie dla kotów domowych z 100tką zdjęć z pełnym brzuszkiem, na pięknych drapakach/posłankach, wymieniać tylko poglądy na temat, który kotek, co spsocił :wink: która karma lepsza, jaki kolor posłanka wybrać i żyć rzeczywiście z główką w chmurkach, białą jak lilijka :roll: Od sielanka, a co za moim progiem, mnie nie obchodzi, tylko mi humor może popsuć...
Mam świadomość, ze nikt tu nie usypia czy nie przeprowadza sterylek w wysokiej ciąży dla własnej satysfakcji, czy po to by coś udowodnić, ale też zauważ, że nie po raz pierwszy to zaznaczam w mojej wypowiedzi, że nie ocenie konkretnych przypadków, konkretnych osób :!: Za to oceniam osoby, które wchodzą na wątek kogoś, kto dba, karmi ślepaczki, jest gotów im pomóc w znalezieniu domków, lub nie podejmuje się aborcji w wysokiej ciąży, i obdziera je z wszelkiej godności, porównuje do pseudohodowców, obwinia za bezdomność i przepełnienie schronisk, śmierć innych ślepych kociaków z głodu, chorób, znieważa ją - czy to uczciwe, da się zrozumieć?
Takie osoby oceniam, te, które wchodzą na wątki slepaczków zaopiekowanych, dla których znalazł się bohater (człowiek), który będzie je karmił, masował itd.. dla kotki w wysokiej ciąży, która ma kąt u kogoś, bo musi urodzić, wychować . Dla tych, którzy szukają takich ludzi, kątów tez mam szacunek wielki, jak dla kogoś, kto szuka dom dla trzyłapka, Felv +, FIV + i całej reszcie nieadopcyjnej kociej biedy :(
Reszcie w zależności od ich postawy : dumne z tego - nie rozumiem, milczę; smutne, że muszą, niepogodzone z tym- na swój sposób rozumiem, bo gdybym, oby nie, kiedykolwiek musiała uśpić dla jego dobra, któreż z moich zwierząt, też bym się tak czuła, niepogodzona, niepewna, czy nie dało się więcej zrobić :(
Dla mnie uśpienie może tylko usprawiedliwić konieczność , a nie żadna idea, nawet poparta latami doświadczeń z bezdomnością :!: Zwykłe mniejsze zło, wybór pomiędzy, kociaki zginą z głodu/ albo odejdą po zastrzyku :( Tak samo, jak kot albo odejdzie w męczarniach, albo w sposób humanitarny, gdy nie ma dla niego szans, medycznych, finansowych :cry:
I nie jestem za sterylizacją wszystkich kotów poza rodowodowymi hodowlami, ale jestem teraz za sterylizacją wszytkich kotów poza rodowodowych, bo na razie za dużo jest kociej biedy i bezdomności :( Jeśli jutro obudzę się w kraju, gdzie na jednego dachowca, będzie przypadał co najmniej jeden odpowiedzialny właściciel, nie będę krzyczeć, [b] tylko rodowodowe mają prawo mieć małe, wręcz przeciwnie, bo dla mnie dachowiec, to taki sam kot, co ten z rodowodem tylko życie ma inne :(
I nikogo nie obrzucam błotem wręcz przeciwnie, to mnie się atakuje, bo śmiem mieć wątpliwości, bo nie skaczę z radości, na wieść, ze kotki ktoś uśpił, była sterylka w wysokiej ciąży, bo w końcu coś powiedziałam, a ile wątków wcześniej milcząc przejrzałam, wątków osób, które ratują takie ślepe kociaki, pozwalają urodzić (nie biegną natychmiast na sterylkę, bo jutro może być za późno) i opiekują się tym przyrostem kociaków :| które byłt tu mieszane z błotem :? Nie nie przekręcaj "kota ogonem", na tym forum atakuje się osoby które nie robią sterylek aborcyjnych, nie usypiają miotów, a nie osoby, które to robią :!:
I jeszcze jedno, gdyby do mnie taka kotka przyszła, urodziłaby, a Wasza agresywna postawa, co najwyżej sprawiłaby, ze nie szukałabym tu pomocy, natomiast nie zmieniłaby mojej postawy, bo o niej decyduje moje sumienie .
p.s. I tak w kontrowersyjnych tematach dyskusje przypominają "ustawki", dba się o to która grupa zwycięży, nie ważne są ofiary kłótni, ludzie którzy może mogą tu zaistnieć pozytywnie, najważniejsze jest to, kto jest w jakie grupie :| I która w końcu zostanie na pobojowisku chełpiąc się swoim zwycięstwem w kłótni internatowej :?
Koniec.
p.s. A nauczyciel, brzmi pejoratywnie tak mniej więcej od szkoły podstawowej do czasu, czasem całe życie :wink: 8)
pwpw
 

Post » Pt kwi 22, 2011 21:49 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Ta dyskusja za pewne do niczego nie doprowadzi.

Przede wszystkim trzeba kierować się dobrem kotów i to powinno być najważniejsze. Są sytuacje, że chyba naprawdę lepiej uśpić niż pozwolić umierać kociętom w schronie czy piwnicy z głodu, w męczarniach, a są też takie, że ktoś świadomie bierze na sobie ten obowiązek jakim jest odchowanie osesków, a potem szukanie im domów i uważam, że naprawdę nie wolno go napadać i tłuc do głowy, że musi te kocięta uśpić, że to jedyne wyjście.
Każdy chyba normalnie myślący człowiek umie ocenić realnie sytuację. Na pewno nie jestem za usypianiem każdego nowo narodzonego miotu "jak leci" , wszystko zależy od sytuacji, najważniejsze to zrobić wszystko by uchronić kociaki przed cierpieniem i jeśli mają szansę na dom , odchowanie, opiekę, życie - to powinno się do tego dążyć i zrobić wszystko żeby tak było, tak samo jak walczy się o życie kota schorowanego czy po wypadku.

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pt kwi 22, 2011 21:50 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Dalio :!: A głodujace dzieci w Afryce?
Ta argumentacja z kociętami na Paluchu, to cos w tym stylu...chory szantaz emocjonalny...
Czyz nie lepiej uratowac 6 kocich istnień ,niz wcale? Czy ratując 6 kotków, trzeba miec wyrzuty sumienia,ze nie uratowało sie wszystkich kotów na Paluchu?

Nie no, ludzie, wymiękam...
Jesli zaraz pojawią sie argumenty o jedzeniu mięsa, nie zdziwię się..

Karola7, masz rację, tylko,ze na tym forum skrytykowano osoby, które nie skazały kotków na smierć , tylko zapewniły im najlepszą opiekę...

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pt kwi 22, 2011 22:02 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

rysiowaasia pisze:Dalio :!: A głodujace dzieci w Afryce?
Ta argumentacja z kociętami na Paluchu, to cos w tym stylu...chory szantaz emocjonalny...
Czyz nie lepiej uratowac 6 kocich istnień ,niz wcale? Czy ratując 6 kotków, trzeba miec wyrzuty sumienia,ze nie uratowało sie wszystkich kotów na Paluchu?

Nie no, ludzie, wymiękam...
Jesli zaraz pojawią sie argumenty o jedzeniu mięsa, nie zdziwię się...

przepraszam ale dziećmi w Afryce się nie zajmuję, i nie zamierzam żeby była jasność
co do kocich istnień
lepiej uratować jedno niż wcale (i tu mam nadzieję ze się zgadzamy)
ratując 6 istnień trzeba się cieszyć ze się je uratowało, i jednocześnie pamiętać ze te parę (miotów) na Paluchu nie ma takiego szczęścia bo albo umrą w cierpieniach albo zostaną uśpione (wcale nie jako ślepe mioty),
a jak o tym będziesz pamiętać to nie będziesz potępiać ( tak jak to robiłaś w tym wątku) tych którzy usypiają ślepe moty albo takich jak Mośka, która wyraziła swoje poglądy ( bo Twoje posty nie były ładne)
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 22, 2011 22:08 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

rysiowaasia pisze:(...)
Czyz nie lepiej uratowac 6 kocich istnień ,niz wcale? Czy ratując 6 kotków, trzeba miec wyrzuty sumienia,ze nie uratowało sie wszystkich kotów na Paluchu?

To raczej nie ma nic do rzeczy... :roll: Ja mogłam kasę przeznaczyć na bezdomne, zamiast ratować mojego kota, dać mu szansę.. Teraz zamiast go trzymać, mogłabym ta samą kasę przeznaczyć na dwa inne, zdrowe, oczywiście z Palucha :roll: No mam być winna, no to jestem i nie poprawię się :!:
rysiowaasia pisze:Nie no, ludzie, wymiękam...

I o to TU chodzi, masz "wymięc", inni "wygrają" :roll:
Spokojnie, czasem warto dać pole walki przeciwnikowi, niech patrzy tylko sobie w oczy, o ile go stać na to, gdy "pył bitewny opadnie", co zostanie .. :?:
pwpw
 

Post » Pt kwi 22, 2011 22:11 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

ewar pisze:Nikt tu nikogo nie przekona, to pewne.A czy nie może każdy pozostać przy własnym zdaniu i nie być obiektem ataków? Nie uśpię ślepego miotu, ale z konsekwencjami.To znaczy, nie podrzucę kociaków nikomu.Odchowam i poszukam domu, czy komuś się to podoba, czy nie.Na pewno nie zostawię,aby umarły, bo za wrażliwa jestem, aby je uśpić.To sarkazm.Zrobię natomiast sterylkę aborcyjną, również nie licząc się ze zdaniem innych, bo to kwestia mojego sumienia.I innych też.Ale podkreślam, trzeba ponosić odpowiedzialność za to, co się robi.Przynoszenie ślepych miotów do schroniska jest czymś więcej niż okrucieństwem, obciąża sumienie tych, co to robią.Wydaje mi się, że usypianie takich kociąt jest eutanazją.Mnie chodzi o sytuację, kiedy znajduję np.kotkę z maleństwami.Biorę do siebie i robię tak, jak napisałam.Zachwycona nie będę, ale trudno.
Takich dylematów nie będzie, kiedy ograniczy się populację, sterylki i kastracje , to jest rozwiązanie.No i edukacja, bo ludzie czasem naprawdę nie wiedzą na czym taki zabieg polega,że to lepiej dla ludzi i dla kota.

:!:
pwpw
 

Post » Pt kwi 22, 2011 22:21 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

moś pisze:I nadal jestem sklona go tak nazywac , bo tak zrobił. Nie zmienilam zdania ani nie zapomnialam..Nieodpowiedzialnie przyczynil sie do zwiekszenia populacji kociąt, ktore nie wiadomo czy znajda domy, nie wskazal dziewczynie alternatywy. I nie wmawiaj mi , ze krytykuje kogos za opieke nad kotami. W tej sytuacji to zupełnie inna sprawa..i przestań mnie obrazac.

A ja jakoś swojego Weta bym za to ceniła, o ile by się liczył (znał, wypytał) moje możliwości i współuczestniczył w dalszych losach kociąt, a nie dał i "problem z głowy", wątpię by w tym przypadku tak było (dla jasności, jak zwykle :roll: ), do takiego Weta chcę chodzić :!:
No a "konował", to lekarz, ludzki, zwierzęcy, który nie umie leczyć :evil: To czy ktoś ratuje ślepaczki, czy je usypia dla idei, nie ma tu znaczenia :roll: Jakby ten konkretny Wet był tu wymieniony z nazwiska, powinien dać do sądu sprawę, za takie nazwanie i by tą sprawę wygrał. Tyle.
pwpw
 

Post » Pt kwi 22, 2011 22:23 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

dalia pisze:
rysiowaasia pisze:Jako nauczyciel, masz dosc krótką pamieć, niestety :)
Zapomniałaś, jak nazwałas lekarza konowałem, bo oddał wspaniałej wrazliwej, dziewczynie kotki do odchowania? Jak skrytykowałas dośc ostro jej starania o zycie maluchów?
Kto tu się miota?

Wykonuję ten sam zawód od wieeelu lat. I jakoś nie mam kompleksów z tego powodu...
Ale zauwazam, niestety,ze to dość "specyficzne" środowisko... Przynajmniej stać mnie na samokrytykę...Bo nadgorliwośc gorsza od ....f....

wycieczki personalne w tej dyskusji nie są potrzebne a Ty z upodobaniem od paru stron ją atakujesz - nie rób tego proszę
Moś wyraźnie podkreśliła fragment wypowiedzi o który jej chodziło.Ja się z tym również zgadzam. Nie zgadzam się na kociaki "dla zdrowotności" które po porodzie są topione albo zanoszone do schroniska, albo lądują w niewiadomi jakich warunkach lub w schronisku po latach bo niekastrowane znaczą. Itd.
Będąc na forum już trochę zauważam pewną prawidłowość - sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów wykonują głównie te osoby, które aktywnie kastrują koty wolnożyjące, latają po piwnicach i odławiają maluchy, monitorują schroniska. I nie dziwie się. Rozumiem.

Dziś twierdze ze nie uśpiłabym ślepego miotu, ale jutro w innej niż dziś rzeczywistości mogę podjąć decyzję o uśpieniu takich kociąt - wszystko zależy od sytuacji i okoliczności.
Jak napisałam kotkę na sterylke aborcyjna wiozłam, wiozłam tez kota do uśpienia po wypadku komunikacyjnym w tamtych okolicznościach to była konieczność.
ale ja nie latam po piwnicach a na moim osiedlu są ze dwa wykastrowane koty i parę kun (płodnych jak sądzę)

:!:
pwpw
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 114 gości