Chciałam jeszcze nadmienić, że koty ostatnio zupełnie zawłaszczyły sobie moje łóżko. Do tej pory jakoś udawało nam się pogodzić wspólne spanie tak, żeby każdemu było wygodnie. Ciut się pozmieniało

jak jeszcze zasypiamy w takiej samej konfiguracji tak w nocy się to całkowicie zmienia

Garf z Fredzią obstawiają moje boki i "międzynoże"

ale Czinek układa się w nogach łóżka, co oznacza, że śpię w przysiadzie

Bo jak Czinek się rozwali to tylnymi łapkami opiera się o ścianę a przednie mu zwisają z drugiej strony. Natomiast rano zasiada na wezgłowiu

zupełnie nie przejmuje się tym, że pupsko sadza mi na głowie

potrafi tak przesiedzieć nawet z 30 min, nic to, przemieszczam swój czerep bardziej w kierunku podłogi i mogę spać dalej przypominając np. literkę S leżąc na plecach
