Uff, ciężki dzień dzisiaj...wizyta u pani Jadzi kosztowała mnie dużo stresu, naprawdę chodzę tam z duszą na ramieniu. p. Jadzia czuła się w miarę..kotka Kitka dostała prezenty. Gibutkowa.
Kitkę zawożę jutro do weta..nie wiem co to jest ...wygryziony? jeden sutek dziura...i otoczka czerwona na około......
Jutro u weta zrobię temu zdjęcie..oby to nie było co złegoo.
Doszły worki z kitekatem

zawiozłyśmy je razem z Moniką do pani co będzie je karmiła. Wiecie co takiego zdziwienia , wręcz wmurowania w podłogę , to nie widziałyśmy dawno..p. Halinka /nasz wabik na Uszatkę/ze wzruszenia nie mogła słowa powiedzieć...wiecie co dla takich chwil warto żyć. Dzięki wam, wszystkim ,te koty nie zaznają głodu ..będą miały pełne brzuszki.

P. Jadzia jest przeszczęśłiwa ,że ,jej,,koty będą miały co jeść. Nie mogła się nadziwić ,że tyle jest dobrych ludzi, powiedziała ,że jest już spokojna....
Byłyśmy też z puszeczką u Uszatki....jak tylko nas usłyszała

...wskoczyła na daszek....zeskoczyła za ogrodzenie i tyle było ją widać.Cwaniara jedna..

Joanna B Legionowo. 50 zł

plus 53 zł.