Marea pisze:Cieszę się też że zdecydowałaś sie na ten wymaz

jak widać czasem warto, anieżeli pakować w kota masę kasy na nietrafione leczenie na oko

Ależ to właśnie względy ekonomi skłaniają mnie do tego aby najpierw spróbować antybiotykiem, który kosztuje +/- 7zł za opakowanie (które po podzieleniu starczy na 10 dni kuracji dla kilku kotów) niż od razu zlecać dodatkowe badania. Taka procedura dobrze skutkuje w 8 na 10 przypadków, oczywiście zawsze trafi się te kilka przypadków gdy antybiotyk był nietrafiony lub problem był innego rodzaju niż tylko infekcja i mamy stratę czasu, niepotrzebne faszerowanie kota lekiem, który na pewno obojętny dla organizmu nie jest

.
Jak kot się nie leczy to oczywiście podejmuję dodatkowe procedury, dodatkowe badania...
Oczywiście wszystkie te działania są ustalene z wetem dla każdego kota indywidualnie i po oględzinach i badaniu kota, a i tak wszystkiego się nie przewidzi...
Na przykład Fregatka na początku marca najpierw była niewyraźna potem osłabła mi z dnia na dzień, straciła apetyt i energię zrobiliśmy pełne badania krwi i testy różne na dzień dobry, bo sytuacja wyglądała poważnie, a na szczęście okazało się że to była "tylko" infekcja i zwykła doxycyklina ją elegancko postawiła na nogi.
Ehhh i tak każdy przypadek inny
W przypadku Coco to fakt, że szkoda, że wcześniej nie badałam wymazu, bo ten jej gronkowiec jest odporny na większość popularnych antybiotyków, które stosuję, więc bez tego badanie nie trafilibyśmy za chiny ludowe.
Bardzo dużo też zależy od naturalnej odporności kota: w tym samym domu pani R. i tych samych warunkach Coco była lebiodka obsmarkana i charcząca a jej rówieśniczka Viki zdrowa jak rydz i nawet się dorodnej ciąży dorobiła
