bylam u niego w przeciagu paru dni 2 razy, niedlugo zalacze fotki z wizyty.
znalazł sobie nowa skryjówkę w pudelku wyścielonym ciepłym kocem, mam nadzieje, że teraz się tam chowa a nie pod barak, gdzie tez podłożyłam karimate żeby nie siedział na gołej ziemi. Klosio tęskni za kontaktem z człowiekiem, nie bardzo się odnajduje w stadzie innych kotów