Jezu, jak byłam malutka to ojciec miał kota sjamskiego, Miśka, piękny był jak cholera. Rok miałam gdzieś jak przypadkiem, pozostawiona sama na tapczanie na moment, sturlałam sie z niego na glebę i nabiłam sobie guza na czole. Moja mama spiesząc na ratunek leciała do mnie z wielkim nożem kuchennym, coby przyłożyć zimne żalezo. Misiek to zobaczył i ... rzucił się na nią z wielkim wrzaskiem, pogryzł ją i podrapał niesamowicie!!! W ogóle wcześniej bardzo mnie pilnował, siedział u mnie w łóżeczku i wtedy mama nie mogła się do mnie zbliżyć, bo groził jej sycząc! Po tamtym ataku matka postawiła ultimatum: albo kot sie z domu wyprowadzi albo ona. Ojciec z ciężkim sercem oddał Miśka, a ten w niedługim czasie zdechł, biedny. Miał dopiero osiem lat...

i całe osiem spędził w naszym domu.
Chciałabym mieć syjamka, ale mam już dwa koty. Nie byłby to problem przy większym metrażu, ale ja mam tylko 22m2, trzy by się chyba męczyły? A w jakim wieku jest kocio?