Dzisiejszy dzień był bardzo bogaty. Po kolei - kicie w kuchni w ciągu dnia zjadły 1/4 saszetki (tylko nie wiem, która

) i ubyło trochę wody w pojemnikach.
Zuzia i Gołąbka były u veta. Gołąbka zrobiła furorę w poczekalni

i została wreszcie zaszczepiona. Mam teraz pilnie uważać na oznaki spadku odporności i zaostrzenie objawów. Immunodol w pogotowiu.
Zuzia została zbadana tak dokładnie, że prawie przewleczona na lewą stronę. Opisywane przeze mnie objawy nie bardzo pasują naszemu vetowi i do kokcydiów, więc na razie mam podawać nystatynę, candida to ostanie, co zostało jako wytłumaczenie. Jeśli ona nie pomoże, to baycox ... Poza tym Zuzia jest zdrowo wyglądającym, żwawym i bezczelnym kotem. Trochę mnie nie lubi za łapanie, więc przychodzi jak siedzę w wannie i bezczelnie mi się przygląda, wiedząc, ze wtedy jest bezpieczna

.
Wieczorem dziewczynki z kuchni miały wizytę - przyszła ich Pani, zmartwiona i ze łzami. Przy Niej trochę się rozkręciły i co najważniejsze, jadły i piły. Nie za wiele, ale zawsze. Widać, że obrażone. Pozwoliły mi się nawet trochę pogłaskać i poprzytulać. Oczywiście po wyjściu Pani koty znowu pochowane, ale chyba idzie ku dobremu. Pani ma jeszcze przyjść, umawiałyśmy się na piątek.
A ja padam ...