Chciał mnie uśpić-jest DS u mamy Mamrocikowej

cudny chlopak

Przepiękny :1luvu:

Trzymamy za Juleczkę nadal :ok:

Za Juleczkę :ok:

i za zdrowie Małgosi :ok:

Juleczko

Kocurek ....cud, miód...... :1luvu:

Bianko jest cudny, ma niesamowite oczy. Mam nadzieję, że uda mu się w końcu zaprzyjaźnić z Julką.
:ok:

za Julkę i za Małgosię.

Dziękujemy za kciuki, które pomogły Małgosia ma się lepiej. Jutro jedzie na wieś zawieźć karmę dla burkowych psów gospodarzy (bo wiecie jak wygląda polska wieś)....i zobaczyć jak mają się kotki u tychże ludzi i też wiezie im karmę...
Juleczka z Biankiem zachowują poprawny dystans, tzn. Bianko bardzo pragnie kontaktu ale Julcik jest, że tak to ujmę sceptyczna. Poza tym dziewczynka współpracuje i je niestety najchętniej tuńczyka...Nasza kochana pani doktor cały czas nadzoruje kurację :1luvu:

a Mama Małgosi pięknie i z wielkim sercem zajmuje się Juleczką, która jest miłą, spokojną dziewczynką.
Dziękujemy za pamięć i ciepłe myśli :1luvu:

Julcia spokojna, Bianka nie lubi...

Mam nadzieję że z czasem ich stosunki będą coraz lepsze i Julcia doceni miłego Bianco

Jak Juleczka, jak z jej zdrówkiem? wszytsko ok?

Jakoś idzie... Mama podaje jej alusal 3 x dziennie, saszetka renal z tuńczykiem tu wystarcza, podawana jest też famidyna raz dzienie- tu tuńczyk z wody... probiotyk raz dziennie... syrop-żelazo raz dziennie i tez do tego trzeba tuńczyka "ludzkiego" użyć... do tego zjada dziennie pewną ilość suchego renala i k/d... bez rewelacji ale więcej się nie da... Mukashana zaleca włączenie rubenalu... jeszcze nie zastosowałam... ale mam zamiar. Najtrudniejsza jest ta konieczność regularnego podawania... Mama (na szczęście) jest bardzo czynna osobą i często jest poza domem... no ale jest też odpowiedzialna i wie, że skoro się zgodziła wziąć Julcie to musi zalecenia lekarskie wypełniać... Jakoś jest.

Juleczko, masz takie wspaniałego kolegę, nie daj się chorobie :1luvu:

Za zdrówko kochanej kotuni :ok:

Zaraz człowiekowi na sercu lżej jak wie, że wszystko idzie w dobrą stronę

.

Mamrot pisze:Jakoś idzie... Mama podaje jej alusal 3 x dziennie, saszetka renal z tuńczykiem tu wystarcza, podawana jest też famidyna raz dzienie- tu tuńczyk z wody... probiotyk raz dziennie... syrop-żelazo raz dziennie i tez do tego trzeba tuńczyka "ludzkiego" użyć... do tego zjada dziennie pewną ilość suchego renala i k/d... bez rewelacji ale więcej się nie da... Mukashana zaleca włączenie rubenalu... jeszcze nie zastosowałam... ale mam zamiar. Najtrudniejsza jest ta konieczność regularnego podawania... Mama (na szczęście) jest bardzo czynna osobą i często jest poza domem... no ale jest też odpowiedzialna i wie, że skoro się zgodziła wziąć Julcie to musi zalecenia lekarskie wypełniać... Jakoś jest.

I tutaj podziękowania i słowa uznania dla Mamy :1luvu:

Tak Mama Małgosi jest wspaniała

uwielbiam ją.

Wklejam fotki psa Kumpla. Jego pani jest w szpitalu i chyba już z niego nie wyjdzie...on uratowany kiedyś przez panią Irenę nie będzie miał się gdzie podziać...to cudowny pies. Prawdziwy Kumpel, kocha swoją opiekunkę tak bardzo jak ona jego. Życie nie jest sprawiedliwe... Małgosia pomaga tej pani, choć zna ją tylko z grzecznościowego dzień dobry, niestety "rodzina" czeka teraz tylko na przejęcie mieszkania. Panią Ireną ani zwierzakami (bo jest tam też szczurek i chomiczek) nie jest zainteresowana...Szlag! Może wśród Was jest dobra duszyczka, która zaopiekuje się Kumplem?
Oto Kumpel:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Ściska mnie w gardle gdy patrzę w jego oczy....

Chciał mnie uśpić-jest DS u mamy Mamrocikowej

Kto przegląda forum