O kurde ,że akurat w przypadku Grocha musi być to "gorzej"
Ale widać,że to "facet z jajami" to mam nadzieję,ze i z tym sobie poradzi
Ojejku,super ,kocia Koffana

sprzedaj jej soczystego buziaczka od Cioteczki Sylwusi
Ej no coś Ty Asiu za co przepraszasz

,czasem jest taka bezsilnośc,że jak wywalisz to gdziekolwiek,nawet na forum to jest lżej,a na pewno Ci było lżej.Wierzę,co musiałaś przeżywać
Ja to i tak Cię podziwiam i wielki szacun dla Cię,że dajesz radę,bo ja to bym prędzej psychicznie wysiadła.
Ja szalałam jak Mycha jak była malutka po szczepieniu cierpiała i później sterylce,a co dopiero jak kociak z białaczką czy z tym, drugim świństwem fipem ,wiem,że bym musiała dać radę,ale ....
Wiem,za mało jeszcze "przeżyłam" kocich chorób,ale tak właśnie jest
Na szczęście, wszystkie kociaki do tej pory co miałam "najgorszą" chorobę jaką miały to zatrucie.Jeden kociak kiedyś dorwał jakieś mięcho nie wiadomo co to było i s..ał dalej jak widział,na szczęście w porę sąsiada dorwałam i pojechaliśmy do weta,a stamtąd,gdzie wcześniej mieszkałam wet był o ponad 4 km
Jest jeszcze z tych ludzików co znam na forum milenap i kasia86 co tez kociaki z białaczką miały i mają.Jak tamte ich historie,zwłaszcza Mileny czytałam,to nie mogłam spać przez pół nocy potem,bo przed oczami miałam to opisane przez nie cierpienie kociaków,zwłaszcza Milenowego Płaczusia,poczytaj sobie kiedyś jak będziesz miała chwilę,piękny wątek.Jedna koleżanka z nk kopiowała na jedno z forów na nk wieści o Płaczusiu,od tej historii zaczełam się w ogóle gdzieś po forach odzywać
viewtopic.php?f=1&t=75554&p=3400353&hilit=+P%C5%82aczu%C5%9B#p3400353Jejku trzymam ogromne kciuki,żeby wyniki były dobre
Zaraz przekopiuję odpowiednią ilość kciuków,bo na tej stronie ich nie było jeszcze
A jak znajdziesz tylko chwilkę Aśś to zrób słodziakom jakieś foteczki
ale to mówię,jak znajdziesz tylko na to czas