Conchita pisze:Tak mi szkoda, ze Broszunie znów bedą ciąć... To taki dzielny kotek.
Mi jej też baaardzo szkoda...
odkąd jest u mnie - a minęło już pół roku, wciąż jest poważnie chora... jak jedno uda się "naprawić" to zaraz sypie się coś innego
Ale ja mam wciąż nadzieję że wprawdzie nie będzie w pełni sprawna np oddechowo czy wątrobowo, ale powolutku się wykaraska na tyle żeby żyć w miarę normalnie bez ciągłych wizyt u wetów, przykrych badań, tony leków i co kilka miesięcy operacji
Sterylkę i tak trzeba zrobić we Wro ze względu na niewydolność oddechową a dr sam na miejscu zadecyduje czy przepukliny trzeba operować, bo odpukać od czasu kiedy nasz wet wepchnął pęcherz spowrotem nic nie wylazło tak mocno tzn widać dziwne wybrzuszenia ale mam wrażenie że to chyba tłuszczyk się odłożył w tych "kieszonkach" przepuklinowych.
Ostatnio edytowano Wto kwi 12, 2011 8:07 przez
Broszka, łącznie edytowano 1 raz