Józio - martwica kości .. amuptacja łapki ...ma DOM :)))))))

Biedna sunia.

Asiu, jak przyzwyczaisz go do noszenia /a przyzwyczaisz :twisted:

/, to jemu już takie upodobanie zostanie. :mrgreen:

Nosiłam Astusia jak był mały , no bo taki był biedniusi, lichutki i ewidentnie nie lubił bym się oddalała.
Teraz byku tylko czeka by go ponosić. :lol:

A jakie miny stroi! :lol:

Normalnie wywyższa się nad inne koty. :wink:

Duma go rozpiera, a mnie ręce opadają, no bo on lubi długooo. :lol:

A ja zaznaczam, jak odsapnę to nadrobię i poczytam o Józiu

Józio jest niesamowity
Józio jest obłędny
Józio potrafi czarować
Józia nie da się nie kochać

Ten kot zaskakuje mnie radością życia i miłości do ludzi.
Po prostu jest niesamowity :1luvu:

cudoooooooooooooo ... jakie oczy

Na żywo jest jeszcze słodszy, słychać jak mruczy, wystarczy na niego popatrzeć :mrgreen:

Prześliczny kocio :1luvu:

W tym fioletowym kołnierzu to najprawdziwszy :flowerkitty:

Te kociaki z uszkodzonymi łapkami , takie już są. One to coś mają w sobie .Ich się nie da niekochać. Taki był ( a w swoim domku jest) Gacuś, Gucio ,no i obecny Miko,po prostu nie ma możliwości by się w nich nie zakochać :mrgreen:

Jaki on jest śliczny! Nie mogę się napatrzeć! No po prostu cudo. A jeszcze w tym fioletowym kołnierzu... no zakochałam się normalnie od pierwszego wejrzenia!!