zadne słowa pocieszenia nie przyniosa ulgi po Januszku.. ale boli nas to dokładnie tak samo mocno jak Was.. każde z nas kibicowało kociakowi i teraz to wszystko.. echs..
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.
Jest mi potwornie smutno i źle... To okrutne i niesprawiedliwe... Nawet słów brak... Trzymajcie się... Dobrze, że Januszek ma Was i może czuć, że jest kochany... Bardzo chciałabym cudu...
problem w tym, ze przy masywnych zakażeniach wirusowych nie ma co podać - interferon może zaszkodzić, immunomodulatory podobnie - cała nadzieja w samym Januszku
Wiesz, my tu nie weci.. Ale on jest pod opieką weta, tak? Zastanawiam się czy jest sens go ciągać na konsultacje.. Może jest tam u Was jakiś superspecjalista od nerek i wątroby? Może coś jednak spróbować?
chcielibyśmy pomóc, ale lekarzami nie jesteśmy... możecie jeszcze spróbować na konsultacji gdzie indziej, nawet bez kota - z samymi wynikami, zapytać innego weterynarza nie zaszkodzi, a może jakiś pomysł będzie miał...
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?