Kot - czy na pewno się decydować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 17, 2011 12:09 Kot - czy na pewno się decydować?

Witam,

Mam pewien dylemat. Od jakiegoś czasu zastanawiamy się nad zwierzątkiem do domu. Mamy trójkę dzieci, mieszkamy w dość dużym ale jednak mieszkaniu w bloku.
Zwykle codziennie około 8h zwierzak byłby sam.
Z tego powodu odpada pies, który nie najlepiej znosi samotność, zaczęliśmy się zastanawiać nad kotem - podobno kot brytyjski jest spokojny, nie niszczy mebli i ogólnie jest idealny do domu.
Jednak po przejrzeniu książki o kotach mamy wątpliwości - jednak mimo wszystko koty podobno niszczą meble nawet jeśli mają drapak, poza tym zdarza się że samce (o takiej płci myślimy) mimo wykonanej kastracji znaczą teren.
Jeśli chodzi o koty, oboje z żoną nie mamy doświadczeń - w dzieciństwie w naszych domach były psy i inne zwierzaki, ale nie koty. Bratowa ma kota - dachowca, ale twierdzi że teraz na pewno już by nie wzięła kota - za dużo zniszczył.

Jak to jest? Faktycznie kot może niszczyć i znaczyć teren? Nawet brytyjczyk, który podobno (o ile to prawda) jest spokojny i nie niszczący...

Pozdr.
Michał

pixel70

 
Posty: 3
Od: Nie kwi 17, 2011 12:06

Post » Nie kwi 17, 2011 12:19 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

pixel70 pisze:Witam,

Mam pewien dylemat. Od jakiegoś czasu zastanawiamy się nad zwierzątkiem do domu. Mamy trójkę dzieci, mieszkamy w dość dużym ale jednak mieszkaniu w bloku.
Zwykle codziennie około 8h zwierzak byłby sam.
Z tego powodu odpada pies, który nie najlepiej znosi samotność, zaczęliśmy się zastanawiać nad kotem - podobno kot brytyjski jest spokojny, nie niszczy mebli i ogólnie jest idealny do domu.
Jednak po przejrzeniu książki o kotach mamy wątpliwości - jednak mimo wszystko koty podobno niszczą meble nawet jeśli mają drapak, poza tym zdarza się że samce (o takiej płci myślimy) mimo wykonanej kastracji znaczą teren.
Jeśli chodzi o koty, oboje z żoną nie mamy doświadczeń - w dzieciństwie w naszych domach były psy i inne zwierzaki, ale nie koty. Bratowa ma kota - dachowca, ale twierdzi że teraz na pewno już by nie wzięła kota - za dużo zniszczył.

Jak to jest? Faktycznie kot może niszczyć i znaczyć teren? Nawet brytyjczyk, który podobno (o ile to prawda) jest spokojny i nie niszczący...

Pozdr.
Michał



zdecydowanie nie polecam Wam kota. Bez obrazy- ale myślicie o kocie jak o przedmiocie, maskotce która ma spełniać oczekiwania.... kot jest OSTATNIM stworzeniem jakie spełnia czyjekolwiek oczekiwania.
Zrobicie sobie przykrość a kotu krzywdę:(


Kot będzie niszczył, bardziej lub mniej ale będzie, tym bardziej im więcej będzie sam i tym więcej im będzie młodszy; nie da się go uprosić żebys siedział nieruchomo w jednym miejscu. Możecie próbować szukać starszego, co namniej 3letniego kota, wtedy co do zapędów niszczycielskich i znaczenia można mieć pewność; ale i tak jego kuweta będzie wymagać częstego sprzątania, jego włosy będą w zupie, jego nocne zabawy nie pozwolą się wyspać, może zadrapać chcący lub niechcący, będzie miał własne zdanie i własne gusta, będzie kiedyś wymagał leczenia i częstych wizyt u weterynarza, pokładając się do głaskania na kolanach będzie ugniatał i pozaciąga drogie spodnie z jedwabiu pazurkami...

To nie jest kwestia mieszkania w bloku czy gdzie indziej, posiadania drapaka i innych rzeczy. Zwierzak w domu nie powinien być czasoumilaczem, a pełnoprawnym członkiem rodziny, którego nie lubi się za to że nie niszczy i nie znaczy, ale kocha się za to że budzi mruczeniem w środku nocy i zostawia jasne włosy na ciemnej kanapie żeby było przytulniej, za zaczepki pazurkami i pozaciągane swetry od armaniego; a jeśli nasika poza kuwetą to się go nie wyrzuca z domu a leci do weterynarza na badanie i szuka behawiorysty.


Kot w domu to nie pupil, a sposób życia i sposób myślenia :)

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie kwi 17, 2011 12:26 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

Jeśli ma się takie podejście to także odradzam kota. Kot to nie gliniana figurka którą postawi się na szafce i będzie tam stać póki nie znajdziemy jej innego miejsca.
Dla mnie stłuczone naczynia czy podrapana szafka to nic w porównaniu z tym jaką radość dają mi moje koty, jednak jeśli główną obawą jest to, że kot będzie niszczył i to jest głównym przeciwwskazaniem to odpowiedź jest prosta : niszczył będzie, drapał będzie i to niekoniecznie drapak.

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Nie kwi 17, 2011 12:50 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

Oj bez przesady. Nie jesteśmy aż takimi potworami żeby zbić kota za stłuczenie szklanki. Przecież dzieci też czasem coś zniszczą i jest to normalne.
Oboje mieliśmy psy i również się zdarzały jakieś zniszczenia.
Chodzi nam bardziej o notoryczne niszczenie mebli a tak naprawdę najgorsze jest chyba sikanie po kątach.
Podobno wykastrowany kot tego nie robi, prawda to?

pixel70

 
Posty: 3
Od: Nie kwi 17, 2011 12:06

Post » Nie kwi 17, 2011 12:54 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

Raczej nie robi.
Na Waszym miejscu wzięłabym dorosłego kota o określonym charakterze i łagodnym temperamencie.
Czy dzieci nie maja alergii na koty?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie kwi 17, 2011 12:55 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

pixel70 pisze:Oj bez przesady. Nie jesteśmy aż takimi potworami żeby zbić kota za stłuczenie szklanki. Przecież dzieci też czasem coś zniszczą i jest to normalne.
Oboje mieliśmy psy i również się zdarzały jakieś zniszczenia.
Chodzi nam bardziej o notoryczne niszczenie mebli a tak naprawdę najgorsze jest chyba sikanie po kątach.
Podobno wykastrowany kot tego nie robi, prawda to?


nie wiem co znaczy notorycznie, ale kot i droga skórzana kanapa, tapety z diamentowymi wzorkami lub meble ludwik 14ty po prostu są niekompatybilne ze sobą...
co do sikania zdarza się i kotkom, i wykastrowanym kotom. nie jest regułą jak w przypadku kotów niekastrowanych, ale zdarza się i wykluczyć tego nie można.

tak jak pisałam- jedyną opcją w takim przypadku jest kilkuletni kot, którego charakter jest znany i który szaleństwo ma juz za sobą. rasa taka albo inna nie będzie żadnym, ale to żadnym gwarantem.

i nadal odradzam... kot to naprawdę wyzwanie dla lubiących porządek i dbających o wystrój mieszkania...

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie kwi 17, 2011 12:57 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

pixel70 pisze:(...) Jak to jest? Faktycznie kot może niszczyć i znaczyć teren? Nawet brytyjczyk, który podobno (o ile to prawda) jest spokojny i nie niszczący... (...)

To zależy co rozumie się przez "niszczenie" i jakie ma się podejście do materialnych przedmiotów.
Może się zdarzyć, że kot zamiast drapać po drapaku zacznie drapać meble, ścianę; na pewno zostawi sierść na ubraniach i zaciągnie w czasie mizianek spodnie, sweter, bluzkę; w czasie mizianek może również zadrapać skórę.
Może również znaczyć po kastracji - choć nie jest to zasadą, zdarza się chyba rzadko, a mocz nie cuchnie, jak kota kastrowanego. Ale może z powodów zdrowotnych lub psychicznych (np. stres) sikać poza kuwetą; może również siknąć poza kuwetą, jeśli jest wyjątkowym czyściochem, a kuweta będzie nie posprzątana po ostatnim "użyciu".
Jeśli dla Was są to straty niepowetowane - to kota nie bierzcie.
Swoją drogą zastanawiam się jak radziliście sobie z analogicznymi "stratami" w mieszkaniu, spowodowanymi przez dzieci. Są mniej więcej porównywalne.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Nie kwi 17, 2011 12:58 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

Może nasikać poza kuwetą. Nawet Kot, który nigdy tego nie zrobił z dnia na dzień może zacząć.
Bo zachoruje, bo będzie chciał coś powiedzieć właścicielowi a w inny sposób nie potrafi..

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 17, 2011 13:08 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

Żeby kot niszczył jak najmniej, trzeba wziąć dwa koty. :mrgreen:
Jak będzie miał kumpla do zabawy, nie przyjdzie mu do głowy np. niszczenie firan.
No i jakoś siły trzeba wyrównać. :wink: Trójka dzieci i jeden kot. :?
Jak kota się kocha, to nie ma takich mebli na świecie, które ważniejsze byłyby od zwierzęcia. :wink:
No ale żebyś mógł zmienić priorytety, najpierw musisz kota mieć. :mrgreen:
Pomysł z badaniem członków rodziny pod kątem alergii jest więcej niż słuszny! :ok:
I od tego proponuję zacząć.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 17, 2011 13:11 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

selene00 pisze:Jak będzie miał kumpla do zabawy, nie przyjdzie mu do głowy np. niszczenie firan.

naprawdę???


kurcze muszę do Gryzeldzie i Wiki powiedzieć, one jeszcze nie wiedzą że jak są dwa koty w domu to nie mogą niszczyć firan 8)

Obie zawzięcie uprawiają firankową dekorację w stylu dowolnym.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie kwi 17, 2011 13:14 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

...
Ostatnio edytowano Nie kwi 17, 2011 13:25 przez evalla, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Nie kwi 17, 2011 13:16 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

A mojej kotce przeszło jak ręką odjął, gdy pojawił się kolega.
Chyba uznała, że z racji wieku już nie przystoi. :mrgreen:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 17, 2011 13:19 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

pixel70 pisze:Oj bez przesady. Nie jesteśmy aż takimi potworami żeby zbić kota za stłuczenie szklanki.Przecież dzieci też czasem coś zniszczą i jest to normalne.
Oboje mieliśmy psy i również się zdarzały jakieś zniszczenia.
Chodzi nam bardziej o notoryczne niszczenie mebli a tak naprawdę najgorsze jest chyba sikanie po kątach.
Podobno wykastrowany kot tego nie robi, prawda to?


Tylko co jak stłucze więcej niż jedną szklankę, co jak zacznie drapać kanapę, tapetę, drzwi ? Co jak będzie załatwiał się poza kuwetą, po kątach albo na dywanik w łazience, co jak pacnie dziecko łapą albo je ugryzie ? Trzeba się z tym wszystkim liczyć biorąc kota, bo to może się zdarzyć, może ale nie musi, jednak trzeba mieć tego świadomość. Czy to będzie dla Was powód do oddania go schronu czy gdzieś tam ? Co zrobicie z kotem który właśnie tak będzie się zachowywał ?
Mówiąc szczerze ja biorąc pierwszego kota ( byłam totalnie zielona, miałam tylko widzę z książek, zero praktyki ) bardziej bałam się czy sobie poradę w opiece czy się z kotem zrozumiem, czy będę umiała się nim zaopiekować na tyle by był szczęśliwy, a potem jak już mała trafiła do mnie czy uda mi się ją wyprowadzić na prostą i wyleczyć bo chorowała... Nie myślałam o drapaniu mebli czy posikiwaniu bo gdyby miało to miejsce to w życiu nie zniechęciłoby mnie do posiadania kota.
Miłość do kota i kota do człowieka, rekompensuje mi absolutnie wszystko. Nie jem z zastawy od Rosenthala, nie mam mebli zabytkowych także naprawdę nie jest mi żal...

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Nie kwi 17, 2011 13:21 Re: Kot - czy na pewno się decydować?

Są oczywiście koty,które nie niszczą,nie sikają po kątach,nie znaczą terenu,ale kto Wam da gwarancję,że ten,którego bierzecie właśnie taki jest?
Kot może zachowywać się inaczej w różnych otoczeniach...Nawet jeśli weźmiecie kota,który dotąd zachowywał się idealnie,musicie zostawić sobie jakiś margines tolerancji - bo u Was może przestać.
Obrazek Obrazek
Obrazek

passa

 
Posty: 1900
Od: Wto maja 19, 2009 13:46
Lokalizacja: Opole


[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran i 121 gości