Szczytno - potrzebujemy DT, DS.. dużo kotów, 3 kolejne w DS!

[aburacze]

Nie, dziewczyny zadecydowały, że trafi do innego domu.

Aha. W sumie słusznie, tak lepiej dla kota, który bezproblemowy nie jest. Ale trochę szkoda, że pani była chętna i nie dostała żadnego kota, może się jeszcze skusi na jakiegoś...

Adam

[taizu]

Gratulacje wszystkim zaangażowanym w taką wspanialą akcję

[po_prostu_kaska]

Uwaga, uwaga... pierwsze zdjęcia Rudego vel Piwko z nowego domu

[meksykanka]

No dobra, to jeszcze nie skończyłam Was zamęczać - ostatnim przystankiem kociobusu był Otwock w domku, w którym rozmowę przedadopcyjną odbyła ASK@. Pani nawet chciała autobusem wyjechać po kocia, ale skoro my i tak cały dzień w drodze, a ponadto - kotuńcio i tak wymęczony - jak go tu jeszcze narażać na przerzut komunikacją miejską?

Oooo - i też nam się podobało. Pani jest z wykształcenia weterynarzem (nie praktykującym), pracuje w szkole. Ale mieszka właściwie na terenie lecznicy i zna wszystkich weterynarzy. Bardzo miła i serdeczna. Ma już w domku 8-miesięcznego Main Coona. Na pierwszego kotka namówił ją dorosły już syn, który wedle jej słow jest kociarzem i ma zaadoptowane 2 kotki. Weszliśmy na górę. Kotki nie okazały sobie żadnej agresji, a obawy były
Pozwiedzały "skrzyżnie" swoje kontenerki...
Tu także wszystko będzie w porządku - nie mam co do tego wątpliwości.

A... i jak wspomniałam kotek ma już swoje imię... Pani miała już przygotowane dwa imiona Groszek albo Agent.
"Ale będzie Agencik.... prawda... bo on tak zupełnie jak Agencik wygląda?. Agent", stwierdziła pytając się równocześnie nowa Duża Rudziaka.

Kochany Rudy Agent (102?). Jakie to szczęście, że to głupie babsko (proszę mnie nie zabanować za chwilę emocji) pozbyło się tego pięknego rudaska właśnie teraz, żeby mógł znaleźc taki rozsądny i ciepły domek

Jeszcze tylko dygresja na temat kolejnych kotków ze schroniska. Dziewczyny próbowały się dodzwonić do schroniska i zapytać o kotkę ciężarną (o tę chyba pytała Justinek). Moglibyśmy przecież zabrać dziś jeszcze większą wesołą gromadę.
Mogę nadać na schronisko i napisać prawdę (mam zezwolenie )
Skandal i granda - nie wydamy bo kotka nie zaszczepiona, a poza tym wet nie wie czy ciężarna czy nie , dlatego nie zaszczepiona.. a ponadto ma teraz KK...
Lecznica czynna tylko do 13.00 czyli gdy dostałyśmy info od Justinek było już za późno na to, żenby wyrwać ze schronu i zaszczepić jakiegokolwiek kotka.

Skandal, granda, abnegacja i lenistwo... nie wiem czyje, zarządu schroniska, dyrekcji, pracowników, służb medycznych?
Jak dobrze, że dzięki dziewczynom, choć niektóre kociaste z tej paranoi zostały wyrwane. Mam nadzieję, że skutecznie

Ale przecież przy takim zaangażowaniu tak olbrzymiej rzeszy osób - uda się jeszcze wiele razy, musimy w to wierzyć.
Jeśli nie uda się przed świętami, to zaraz po świętach musi jechać kolejny wesoły szczytnicki kociowóz.

Czego Wam i sobie życzę.
Dziękuję Wszystkim

[meksykanka]

Ooo to on jednak Piwko, nie Agent? A może Agent Piwko, tyż piknie?
Ale superzaście

[po_prostu_kaska]

Do mnie dotarło info, że Piwko, ale masz rację będzie dla nas Agent Piwko

Dobra, idę na początek wątku zrobić porządek i poprzenosić futrzaste do działu znalazły dom

[ASK@]

macie foty ja też mam uważam,ze będzie ok.
Szkoda Zosiu,ze nie zadzwoniłaś. Na kawę byście wpadli.A nawet na obiad. Blisko było.

[Marzenia11]

Cieszę się
meksykanka piszesz tak niesamowicie że powinnas być głownym kociobusem

[Gibutkowa]

Foty super! Widzę że dokocenie bezproblemowe

[sebow]

Zosia masz nie tylko wielkie serce ale tez niezle pioro:)) fajnie sie czyta takie historie z dobrym zakonczeniem. Dziewczyny w Szczytnie maja teraz choc troche mniej na glowie, nalezy im sie
i fajnie, ze wszystkie 3 kociaste w nowych domach i ze zadne z nich nie bedzie jedynakiem.
Whiskasiu Cudna, zebys miala super zycie po tej schroniskowej niedoli

Zosia jestes cudowna, gdyby nie Twoj TZ to bym Cie tam wysciskal

[Gibutkowa]

Zosia masz nie tylko wielkie serce ale tez niezle pioro:)) fajnie sie czyta takie historie z dobrym zakonczeniem. Dziewczyny w Szczytnie maja teraz choc troche mniej na glowie, nalezy im sie
i fajnie, ze wszystkie 3 kociaste w nowych domach i ze zadne z nich nie bedzie jedynakiem.
Whiskasiu Cudna, zebys miala super zycie po tej schroniskowej niedoli

Zosia jestes cudowna, gdyby nie Twoj TZ to bym Cie tam wysciskal

[meksykanka]

Podziękowania i gratulacje należą się Wam wszystkim - dla Was ta relacja - bo w działalności prokociej często przychodzi smutek i chwile zwątpienia.
Chylę czoła z prawdziwym szacunkiem przed kobitkami, które prowadzą DT i muszą wydawać swoje wychuchane kocie dzieci w świat - to nie jest łatwo, ale tę trudną rolę ktoś musi spełniać.
Basiu i Asiu - dziękuję za włożony wysiłek - i przepraszam za moją namolność - TZ myślał, że wczoraj eksploduje bo miał prawie przez całą drogę oprócz kociobusu kocią centralę telefoniczną. Ja do Basi dzwoniłam chyba z 50 razy....
Dziewczyny nie poddawajcie się

Dziękuję Marzeni, Justinke. ASK@ za zaangażowanie w wizyty przedadopcyjne... to jest kłopotliwe ale konieczne.

CatAngel za przędzenie pajęczej sieci kociolubów.... wiem, że jest ciężko - ale patrz, czasem warto No ty kobitko, to działasz PANKOCIO na wielką skalę, czapki z głów

Sebastianowi za stałe wsparcie sczytnickich kosmaczy i oooogrom serca. Mrówkę proszę ucałować.
A tak a pro pos - to ja do uścisków mam takie latynoamerykańskie podejście, tzn. nie mam nic przeciwko a wręcz przeciwnie...
Trochę się tylko mityguję bo ludzie się boją.
Ale co się odwlecze.... to kobyłka u płota...

Dlatego tak mnie rozbroił pan Rumcajs od Makarego
Swój chłop po prostu
Slatego jak by jeszcze jakiś kotek (syjam?) tam jechał to ja z miłą chęcią

Gibutkowej szalenie dziękuję za fachowe wsparcie i serce... i za to że mi do kufra nie nakopała za moje: "ło Jezu, ło Matko, ło Boze"....
Bez fachowej pomocy osób z sercem można dobrymi chęciami... kocie futra iskać...

Do następnego kociobusu

[ASK@]

czas na czerwony dywan i oskarowe podziękowania

[meksykanka]

Przepraszam, nie podziękowałam Adamowi za wspaniałę magiczne ogłoszenia, ogrom serca i wsparcie

Wiem, wiem zaczęłam monopolizować ten wątek... ale mam poważne pytanie do osób fachowych?
Jak myślicie czy mam sens przewożenie Brysia np. do Wawy?

Na bardziej precyzyjne badania nie tylko w Szczytnie ale i w Olsztynie chyba nie ma co liczyć.
Bardziej profesjonalne leczenie też chyba nie ma racji bytu.

Basia zapytała się u weta w lecznicy (swoją drogą bardzo miłe miejsce) o interferon tudzież inne medykamenty stosowan ew przypadku białaczki...
Mogę zaświadczyć, że Pani doktor spojrzała na nią jak na kosmitę... co jest wyraźnym dowodem na to, że nic takiego nie da się na miejscu zastosować....

Oczywiście to wszystko będzie wiązało się z dodatkowymi kosztami...

Fachową kocią ekipę proszę o poradę...
Bo Brysiunio jest tak pięknym , oryginalnym kotem, że każdy powinien chcieć mieć takiego Tygryszarda w domku

[meksykanka]

No, śmiej się, śmiej...
Przecież ja nawet nie zaprzeczam, że durnowata jestem...
Wiem, że tyle zwierzaków potrzebuje pomocy a ja tak tupię raciczkami, że 3 kosmacze odjechały.
Ale ludzie muszą sobie pozwolić na mały sukces... żeby im się dalej chciało walczyć...

A ponadto jak sobie będziesz takie śmichy chichy robić, to obiecuję przyjdę na obiad... i wyjem wszystko włącznie z kocią karmą