Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 15, 2011 21:19 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

passa pisze:Zgadzam się,że podłoże psychiczne jest bardzo częstą przyczyną. Zbyt rzadko przy tym korzystamy z porad behawiorystów/zwierzęcych psychologów,usiłując ich zastąpić weterynarzami. A porady naprawdę dobrego behawiorysty są bezcenne. Kiedyś Czesi mieli taki serial,coś a'la nasza super niania,tyle,że o sprawiających problemy zwierzętach. Przychodziła behawiorystka,obserwowała całą rodzinę,diagnozowała problemy,uczyła co robić,potem wpadała na kontrolę.Skuteczność niesamowita.
Sama bym czasem chętnie skorzystała z takiej pomocy,ale nic mi o behawiorystach kocich w moim mieście nie wiadomo.
Zgadzam się. Ich wiedza jest bezcenna! Nam bardzo pomogła dr Jolanta Łapińska (ale nie z Twojej okolicy): http://www.zoopsychologia.com.pl/. Może możesz jej podpytać czy mogłaby kogoś polecić w Twojej okolicy. Jest jeszcze portal http://behawiorysci.pl/, choć wskazany tam łódzki lekarz nie jest chyba behawiorystą (?). Też korzystaliśmy z jego pomocy, ale problem tak naprawdę rozwiązała dr Jolanta.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 15, 2011 21:46 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

recznie malowana ceramika na zamowienie:
http://www.facebook.com/album.php?aid=1357&id=1718874443&l=aa2b2f153d
ZAMÓW SOBIE KOTECKA... CZY CÓŚ

magyrato

 
Posty: 608
Od: Nie sie 22, 2010 10:00

Post » Nie lut 05, 2012 23:09 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Wiem, że temat poruszałam dawno temu, ale może rozwiązanie komuś się kiedyś przyda. Otóż faktycznie problem był natury psychicznej. Nasz kot po prostu okazywał w ten sposób, że nie traktujemy go w należyty sposób - poświęcaliśmy mu za mało uwagi. Kiedy zacisnęliśmy zęby i przestaliśmy go np. wyrzucać na noc z sypialni za nocne rozróby, po jakimś czasie kot się uspokoił. Zaczęliśmy go częściej głaskać, zagadywać. Wychowywał się od małego z psami i jest potwornie towarzyski. Do głowy by nam nie przyszło, że aż tak. Nie lubi być sam.
Obeszło się bez pomocy behawiorysty, wsłuchaliśmy się w kota :).

gburiafuria

 
Posty: 34
Od: Wto kwi 12, 2011 21:42

Post » Nie lut 05, 2012 23:22 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Bardzo rozsądne podejście. :ok:
Tak z ciekawości. Po jakim czasie poprawiła się sytuacja, po tym jak wsłuchaliście się w kota?
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 13, 2012 22:33 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Wydaje mi się, że koło 2-3 tygodni :). Wspaniale nam wszystkim się teraz układa!
Tylko trochę mi go żal, że biedak tak się denerwował tyle czasu, a my głąby wcześniej nie wpadliśmy na to, że on chce po prostu do nas.

gburiafuria

 
Posty: 34
Od: Wto kwi 12, 2011 21:42

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran i 104 gości

cron