wyklarowała sobie dziewczyna rytm - i tak: w dzień śpi w swoim ulubionym miejscu (a jest to pojemnik na pościel pod moim łóżkiem), wieczorem wychodzi, przeciąga się, łasi, domaga pieszczot, pałaszuje jedzonko, no ogólnie jest pełna chęci do życia, nocą chodzi po całym domu, zachowuje się w miarę spokojnie.
Dziś o 2.00 w nocy sama wskoczyła do łóżka i od TŻ-a domagała się namolnie pieszczot, barankowała, mruczała. TŻ więc głaskał ją przez sen i przytulał. Każda ilość pieszczot była dla niej niewystarczająca. Namolnie domagała się JESZCZE.
Nad ranem, tak ok. 5.00 wstaje TŻ, więc daje jej śniadanko, pomizia, i kotek idzie spać.
Siusiu i kupka idą ładnie do kuwety. Nie ma z tym problemu, a przynajmniej nie odkryłam, żeby narobiła gdzieś poza.
Idealny kot dla nocnych marków, w dzień - jakby go zupełnie nie było.
-----
Mam nadzieję, że ona naprawdę jest wysterylizowana, bo brzuszek ma spory



A pani Jola uparcie tłumaczyła, ze z wysterylizowanej kotki kociąt nie będzie 


. A ja zmiatam porozwalaną ziemię i obmyślam czym zabezpieczyć doniczkę przed kolejnym takim naturalnym nawozem.
