Maryla pisze:Morgan i Grajek dalej szukają domu
Matylda też
Czy Morgan nadal szuka domu? Czy może być wychodzący? Straciliśmy właśnie kota (wypisz wymaluj Morgan - czyli najpiękniejszy kot świata!) Rozpacz wielka i przysięgi, że nigdy więcej, ale ... została jego "siostrzyczka" (roczna). Fruzia jest w czarnej rozpaczy (traci apetyt, nie chce się bawić, "wisi" nam na rękach). Nie wiem, czy nowe towarzystwo ją ukoi czy wkurzy, ale coś muszę zrobić. A i nam trochę pusto tak z jednym kotem - nawet mój syn stwierdził, że człowiek powinien mieć dwa koty, tak jak ma dwie dziurki w nosie.
Moje wątpliwości:
1. Fruzia wychodzi, więc nowy kot też będzie chciał - a trzy ogrody od nas mieszkają psy. Miejscowe koty wiedzą, że trzeba je omijać szeroki łukiem. Morgan może okazać się mało inteligentny...
2. Nie wiem, czy jedno z nich nie rzuci się na drugie - a jeśli będą sobie skakać do gardeł, to jak długo należy to tolerować, a kiedy raczej się poddać?
3. Morgan jest jak rozumiem b. dorosły (3 lata?) - czy nie będzie tęsknił za dawnym domem.
4. sama nie wiem co robić i liczę na wasze rady - jest nam pusto, Fruzia nie je, ale wziąć kota i umierać ze strachu każdego dnia to też nie fajnie
Dzieciom Morgana jeszcze nie pokazałam - jak zobaczą, to koniec! - uznają, że to reinkarnacja naszego Majchra!
Nasz dom jest chyba dość przyjazny kotom: jestem wykładowcą co oznacza co prawda wieczny brak czasu i kasy - ale za to bardzo dużo pracuję w domu. Koty żyją głównie na moich kolanach, przygniecione książką lub na klawiaturze, sycząc kiedy je spycham.
Weterynarz chce mi oddać kociaka z kliniki, ale nie chcę na nim eksperymentować (na kociaku nie na wecie

Poradźcie coś dziewczyny...