Stara Szafa i Mała Sowa II - Loki i Caillou pod palmą

Endiex - odpowiednik nifuroksazydu - jest dostępny bez recepty. Jest w kapsułkach, co ma plusy (wygodne dawkowanie) i minusy (trudno precyzyjnie odmierzyć...)

na razie spi
więcej niespodzianek nie było
jak wrócę, to obmacam pod kątem teperatury
córka mówi, wczoraj dużo i chętnie wystawiał brzuch do głaskania (normalnie to on z tych, co nie pozwalają brzucha głaskać), może go cos marmoliło?
albo to mleko, co zniknęło z garnuszka, to jego sprawka, a nie, że TŻ wlał sobie do kawy

Wiadomo coś nowego o Lokim?

shalom pisze:Wiadomo coś nowego o Lokim?

wiadomo

nic mu nie dolega
może się po prostu ze....ł z wrażenia (pardonez le mot) że go kobieta wczoraj zmolestowała
na wszelki wypadek nie dostał dziś surowego mięska ino RC sensible
Caillou dostała

- w osobnej komnacie

Mnie natomiast nawiedził 13ty - w postaci zablokowanego wejścia do własnego pokoju - zamek się złamał i zablokował i musiałam wyjmować szybę, żeby się dostać do wnętrza :twisted:

Gdybym była przesądna, to bym uznała, ze 13go to normalne, a tak to się okrutnie zirytowałam i rzucałam mięsem oraz łaciną :roll:

Tym bardziej potrzebuję strychu, skoro własny pokój odmawia mi wpuszczania :twisted:

Pozytywko jak Ty zabawnie piszesz :ok:

czyli miał mały rostrój żołądka, zdarza się.
A jak Zdzichowa alergia? coś wydedukowałaś już?

doradził mi wet, że oprócz strusiny jest jeszcze konina i jelenina :roll:

i ze te dwie ostatnie mogę dostać w postaci mrożeniny w sklepie mięsnym obok gabinetu wet. :mrgreen:

i jeszcze powiedział, że dobrze zrobiłam, że odstawiłam kurczka, a potem dodał, że najbradziej uczula woowina :roll:

no i pogadalismy o chrupkach hypo-, o tym że jak Zdzisia kocha mięsko, to ciężko ją samymi chrupami paść i żeby rzeczywiście zacząć od diety eliminacyjnej, no i tak sobie pogaduliliśmy, że aż miło.
I o sterylce, że gdzieś tak po długim week-endzie mozna by ja ciachnąć.
Bardzo lubię tego naszego weta, ma taki kojący wpływ :lol:

pozytywka pisze:doradził mi wet, że oprócz strusiny jest jeszcze konina i jelenina i ze te dwie ostatnie mogę dostać w postaci mrożeniny w sklepie mięsnym obok gabinetu wet.
i jeszcze powiedział, że dobrze zrobiłam, że odstawiłam kurczka, a potem dodał, że najbradziej uczula woowina
no i pogadalismy o chrupkach hypo-, o tym że jak Zdzisia kocha mięsko, to ciężko ją samymi chrupami paść i żeby rzeczywiście zacząć od diety eliminacyjnej, no i tak sobie pogaduliliśmy, że aż miło.
I o sterylce, że gdzieś tak po długim week-endzie mozna by ja ciachnąć.
Bardzo lubię tego naszego weta, ma taki kojący wpływ

Przede wszystkim ten wet to ma chyba zdrowe podejście, bo nie kazał od razu tylko specjalnych chrupów, a wziął pod uwagę potrzeby kota. A jelenina i konina droższa czy tańsza od strusia? koninę też w ekozwierzaku kupić można. Pozstaje Ci chyba jeszcze cielęcina, generalnie dziczyzna,królil, kaczka, nie wiem jak z indykiem.

pozytywka pisze:ja rozpoznaję moje koty po krokach

Ja też

Hipopotamowy tupot Rudiego łatwo odróżnić od lekkiego stukotu pazurków Pysi :ryk:

pozytywka pisze: Grzeczne dzieci, to oksymoron.
I bardzo dobrze

Nic podobnego :roll:

Loki, nie rób jaj :ok:

o cenę mięsiwa nie pytałam weta :mrgreen:

musiałabym tam pójść i obadać, ale to najwcześniej wpiątek, bo tam jakoś krócej czynne i jak wracam z pracy w normalny dzień, to już jest zamknięte
Ale uśmiałam się wewnętrznie, bo on coś takiego zasugerował, jakby to oni (weci) wpłynęli na sprzedajcych w tym miesnym, żeby rozszerzyli asortyment o te właśnie rodzaje mięsiw.
I nawet mi powiedział, że to są takie kostki mrożone po pół kilo, albo po kilogramie

(własciwie, może i cenę znał :mrgreen:

)
A Caillou dziś chodzi w biało-czerwonym szaliczku - szalenie patriotycznie wygląda :wink:

To dobrze, że Lokiemu nic nie jest :-)

pozytywka pisze:zamek się złamał i zablokował i musiałam wyjmować szybę, żeby się dostać do wnętrza

Też to kiedyś przerabiałam - potem kupiłam nowe drzwi do wszystkich pomieszczeń, na szczęście odpadł mi jeden pokój w którym w ogóle nie ma drzwi

shira3 pisze:
pozytywka pisze: Grzeczne dzieci, to oksymoron.
I bardzo dobrze

Nic podobnego

ale dobrze jest, jak dzieci nie są ZBYT grzeczne, naprawdę

jozefina1970 pisze:
pozytywka pisze:zamek się złamał i zablokował i musiałam wyjmować szybę, żeby się dostać do wnętrza

Też to kiedyś przerabiałam - potem kupiłam nowe drzwi do wszystkich pomieszczeń, na szczęście odpadł mi jeden pokój w którym w ogóle nie ma drzwi

yyy, trochu mnie nie stać na wymianę wszystkich drzwi, właśnie dziś to tlumaczyłam mojemu synowi - po co mi porządne drzwi, zaraz się dzieci wyprowadzą na swoje, to mi drzwi w ogóle nie będą potrzebne

pozytywka pisze:
shira3 pisze:
pozytywka pisze: Grzeczne dzieci, to oksymoron.
I bardzo dobrze

Nic podobnego

ale dobrze jest, jak dzieci nie są ZBYT grzeczne, naprawdę

Inaczej

Nie jest dobrze jak dzieci są zbyt spokojne :mrgreen:

Jak takie kostki mrożone mięsne, to mogą byc niedrogie. Sama chętnie bym coś takiego kupiła. Ale narazie chyba nie powinnam tak szaleć z kasą. W planach mam jedynie kaczkę w następnej mieszance. Specjalnie na przyjazd Cekinka :mrgreen:

fajnie jest byc dzieckiem, bo można sobie pobyć niegrzecznym i niespokojnym przez jakiś czas - to dobry trening na przyszłe życie w dorosłości :twisted:

Stara Szafa i Mała Sowa II - Loki i Caillou pod palmą

Kto przegląda forum