Dziś rano myślałam że przegraliśmy walkę. Ariel był bardzo słaby, nie ruszał się i był zimny. dałam Mu podskórnie glukozę i sodu chlorek i antybiotyki. Ciepły termofor, bo w nocy puścił i leżał na mokrym i zimnym tak mi przykro było ale takie są niestety termofory

. Jedna dobra wiadomość to ta, że zaczął jeść sam, prawie na leżąco czasem z nosem w talerzu jak by w nim zasypiał, z przerwami bo nie miał siły.
