Duża blondyna wykastrowała i teraz lata koło niego jak koło śmierdzącego jaja. No faktycznie biedny jakiś taki, nawet nie przychodzi mnie witać, to ja muszę królewicza miźnąć, niech mu będzie

Ja podobno za tydzień mam badania na różne zakaźne choróbska bo dopiero Miau otworzyło Dużej oczy na problem.Nie podoba mi się to, ale Duża chce przyprowadzić do domu siostrzyczkę, taką co koło poczty koczuje i musi mieć pewność co do naszego zdrowia. Karmimy ją codziennie i ona się cieszy na nasz widok znaczy Dużej, blondyna i mnie też, no i Róży co też koty karmi. Duża się o nią boi bo strasznie przytulaśna, ale ludzie różni, wiem coś o tym! I Duża się wścieka na dzieci co tam chodzą, bo one jej codziennie mleko leją i kradną jedzenie z kocich stołówek i nie wszystkie te dzieci fajne. Kiedys Duża darła się na takie dziecko bo psa przymierzało sie kopnąć, gdybym ja to widział, to bym...no nie wiem co bym, ale coś bym...

Wracając do mojej kici

slodka jest, oto i ona:
