Kicie Smarti-...bierzemy weta na DT...a co!!

Erin - przyznam szczerze, że mogłam być na usg, ale z racji swojej nerwowości wolałam nie stac się mimowolnie pacjentką weta i byłam na zewnątrz. Pani doktor powiedziała mi że sa troszkę jakby opuchnięte (choć to za mocne samo w sobie słowo) i widać lekko zagazowane - ale nie wiem jak to widziała.

Ja Cię rozumiem, bo też zawsze przeżywam.
Ale jest szansa, że to się szybko wyleczy?
Coś Ci weci powiedzieli na ten temat?
Ediśka jest taka fajna, żal mi malutkiej

Pewnie że jest - moje koty miewają podrazniony przewód pokarmowy z różnych względów i często się kończy naprawdę na jednej wizycie u weta i podaniu leków - Edisia może mieć troszkę ostrzejszy stan, ale to ze zaczęła wczoraj jeść dobrze rokuje :ok:

Oczywiście nikt mi nie powiedział konkretnie jak długo to będzie trwać, bo na ich miejscu sama bym też nie powiedziała, bo niby skąd to można na pewno wiedzieć?

A to na pewno, każdy organizm jest inny.
Ale dobrze, że malutka je :ok:

Trzymam kciuki za Ediśkę - bedzie dobrze.

P.S z powodu złego lecznie pies mojej koleżanki dostał porażenia neurologicznego......ech (zero badań , ocena na oko, leki....nieszczęście)

Informacja z ostatnich minut z lecznicy - Edisia je, ciągle trzeba jej zabierać michy, zrobiła siku i teraz czekamy na kupkę

Czy ja dobrze pamiętam, że lamblie są z tych robali, co potrafią wejść do płuc i ogólnie pałętać się po drogach oddechowych?
Wet płucka na usg też oglądał..?

Szalony Kot pisze:Czy ja dobrze pamiętam, że lamblie są z tych robali, co potrafią wejść do płuc i ogólnie pałętać się po drogach oddechowych?
Wet płucka na usg też oglądał..?

Lamblie włażą raczej do wątroby...

...jestem bo stan naszej Mamy jest na tyle stabilny że możemy być ostrożnymi optymistami...

od razu trochę bardziej chce się żyć

lamblie podobno włażą wszędzie...

ale Edisia jest już w najlepszym humorku-je jak szalona-chowają przed nią jedzenie-niedobrzy :mrgreen:

my niestety w naszej obecnej syt.(- w której to sytuacji, nie jesteżmy w stanie skupić całej swojej i potrzebnej im uwagi na kotach, bo nasze myśli są zupełnie gdzie indziej) woleliśy dmuchać na zimne i dlatego poprosiłam Marzenię o pomoc przy Edisi bo martwiliśmy się o nią pomimo że wyniki miała modelowe i była odżywiana kroplówkami-(jadla b. mało,prawie wcale niby tylko przez półtora dnia) -może alarm był niepotrzebny ale ja niestety nie mogłam mieć tej pewności,dlatego wolałam aby ktoś inny świeżym okiem spojrzał na kicię i jak widać okazało się to słuszne.

wciąż jednak ja (a i lekarze) nie mam pewności czy to lamblie-wyjaśni się to lada dzień-na razie jest za mało kupki na badanie.

Mela jedzie chyba jutro na zdjęcie szwów i bryka do DS-u.
Roman do DS w sobotę po szczeieniu

Póki co zostaje Promyś z którego domkiem trwa cały czas wymiana maili-Erin proszę Cię o adres mailowy abym mogła Ci przesyłąć kopie....

...oraz 4 kocice-na razie jeszcze "piękne inaczej" ale to tylko kwestia czasu... :mrgreen:

Co do Belli to po przeniesiemiu jej do naszej sypialni Carlito bardzo się ożywił,a to ważne u nerkowego kicia :kotek:

Ze względu na to, a także w związku z obecną syt. Jus,oraz z naszymi ostatnimi wydarzeniami myślimy czy nie pozostawić Belli u nas na stałe...wiadomo-nic nigdy nie zastąpi nam ukochanej Czaruni ale zbyt jestem przyzwyczajona do myśli że mam 6 kiciów i obecna piątka wydaje mi się jakos zbyt mała liczbą

i niepełną...

Bella,ze względu na swój szczególny wygląd a także na to że nie mogę zaburzac równowagi mojego stałęgo stadka-i tak nieoczekiwanie zaburzonej odejściem Czaruni, byłaby u nas kicią niewychodzącą-żyłaby w naszej sypialni z Carlosem a kiedy Carlos będzie gotowy do adopcji wtedy pomyślimy może o dobraniu jej kogoś..
Ostateczna decyzja zapadnie jeszcze dziś..

hłehłe Smarti się dokaca

Smarti, a Jus się nie zapłacze? :>

Szalony Kot pisze:Smarti, a Jus się nie zapłacze? :>

Jus pewnie dostanie jakiegoś gratisa jak jej się sprawy poukładają

Mało to kotów na Smarti na wydaniu?

Zawsze można zrobić konkurs z nagrodami - ja już wiem że w takich konkursach nie można brać udziału bo nagrodą główną i pocieszenia są koty :mrgreen:

smarti pisze:
...............................Co do Belli to po przeniesiemiu jej do naszej sypialni Carlito bardzo się ożywił,a to ważne u nerkowego kicia
Ze względu na to, a także w związku z obecną syt. Jus,oraz z naszymi ostatnimi wydarzeniami myślimy czy nie pozostawić Belli u nas na stałe...wiadomo-nic nigdy nie zastąpi nam ukochanej Czaruni ale zbyt jestem przyzwyczajona do myśli że mam 6 kiciów i obecna piątka wydaje mi się jakos zbyt mała liczbą i niepełną...

Bella,ze względu na swój szczególny wygląd a także na to że nie mogę zaburzac równowagi mojego stałęgo stadka-i tak nieoczekiwanie zaburzonej odejściem Czaruni, byłaby u nas kicią niewychodzącą-żyłaby w naszej sypialni z Carlosem a kiedy Carlos będzie gotowy do adopcji wtedy pomyślimy może o dobraniu jej kogoś..
Ostateczna decyzja zapadnie jeszcze dziś..

..czyli jako reakcja na syt Jus i po uzgodnieniu z Jus

nasza prawdopodobna decyzja jest konsekwencją całokształtu i będzie podjęta po "wielostronnych konsultacjach"....

Byłam dzisiaj po południu w lecznicy u Edisonki i przed chwilą rozmawiałam z lecznicą.

Apetyt Edisi już nie jest taki ogromniasty jak wczoraj wieczorem, ale kicia podjada. Najbardziej lubi świeże jedzonko - na popołudniową porcję podobno się rzuciła

Jednak nie zjadła zbyt dużo. Jak byłam w lecznicy - też trochę podjadła, ale niewiele. Najważniejsze jest jednak, że je :ok:

Niestety nie ma kupala

Wieczorem Edisia dostała kroplówkę ponieważ wetka stwierdziła, że Edisia jest jednak nadal odwodniona

Po kroplówce Edisia została totalnie przez p. Natalię wymiziana i bardzo to się kici podobało.

Edisia tak ma że je małymi porcyjkami a często...i że odkąd je cokolwiek nowego to raz spróbowane jedzenie ją nudzi i nie ma szans na drugi raz :roll:

a kupala to stąd wniosek że nie ma już 4-ty dzień :roll:

czyli jest mniej wesoło niz myślałam..i biorąc pod uwagę to że dalej burczy w brzusiu to postęp mamy niestety tylko taki że kicia coś zjadła no i mam nadzieję sie nie ślini..ale tak czy inaczej to już duży postęp...dający nadzieję na normalność... :ok:

a u nas decyzja podjęta-Balla zostaje u nas na stałe-...no jesli oczywiście alareipan sie zgodzi po odbyciu wizyty pa :ryk:

na wszelki wypadek (gdyby wizyta wypadłapozytywnie

) proszę Marzenię o odliczenie wydatków poniesionych dotychczas na Belcię od początku jej pobytu u mnie, od kwoty przekazanej na Paluszki przez Anię

za szczęśliwe dokocenie proszę wypić kieliszeczek :piwa:

Kicie Smarti-...bierzemy weta na DT...a co!!

Kto przegląda forum