Badylek - cushingowiec, szukamy DS dla ostrożnego Mroczka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 10, 2011 8:09 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Czyli problem jest, bo za dużo Dużej :mrgreen: ?
Franiu, Duża wie jaka silna i ważna jesteś, nie trzeba Fasolki gonić :)

Ale u nas dzisiaj ślicznie niebieskie niebo, i słoneczko trafia dokładnie na kocyk gdzie sobie leżę koło Dużej :D
Ja baaardzo lubię słoneczko :oops:

grzejący się Badylek
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Nie kwi 10, 2011 8:15 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

caldien pisze:Czyli problem jest, bo za dużo Dużej :mrgreen: ?
Franiu, Duża wie jaka silna i ważna jesteś, nie trzeba Fasolki gonić :)

Ale u nas dzisiaj ślicznie niebieskie niebo, i słoneczko trafia dokładnie na kocyk gdzie sobie leżę koło Dużej :D
Ja baaardzo lubię słoneczko :oops:

grzejący się Badylek

Cześć Badylku! Też lubię słoneczko i nie rozumiem, dlaczego duża nie otwiera balkonu. Podobno jest zimno, choć słonecznie. Duża zawsze coś wymyśla. Ale wie przecież, że jestem najważniejsza w domu. To ja zawsze sprawdzam, kto przyszedł i opowiadam gościom, co u nas się dzieje.
Frania
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie kwi 10, 2011 8:15 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Ja nigdy tego siooo nie złapię :evil:
Cały dzień była kuweta z plastikowym piaskiem, a druga schowana, cały dzień pierdoła przetrzymał, to przed pójściem spać mu starą odkryłam(nie chcę, żeby mi "inaczej" plastikowy żwirek pobrudził) i co zrobił? Wbiegł i wysikał się za cały dzień!!!!! :evil: :evil: :evil: :evil:
Wiem, wiem, jestem bardzo nieporadna, ale on po prostu jest sprytniejszy niż ja :evil:
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Nie kwi 10, 2011 8:18 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

One są od nas sprytniejsze, nic się na to nie poradzi. Nie wiedzą, głuptasy, że swoim sprytem mogą sobie czasem zaszkodzić :( .
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie kwi 10, 2011 8:27 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Frania!!!! Za oknem na dachu, tuż bliziutko są dwa gołębie!!!!!!!!!!!!!
Poluję 8)
Badyl007
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Nie kwi 10, 2011 10:03 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Wiesz, tak sobie myślę, że ze żwirkiem do łapania moczu może być problem związany z przywiązaniem kota do określonego rodzaju żwirku. Przecież jak się kupuje jeden rodzaj, a potem zmienia, to koty są nieszczęśliwe. I tak może być tym razem. Chociaż moje przypuszczenia w niczym Ci nie pomogą :( .
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie kwi 10, 2011 10:55 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Zdaję sobie sprawę... Ale jakoś muszę to złapać...

Podobno kiedy byl w Dt udało się kilka razy zlapać, na prawie pustą kuwetę, więc się nie poddam ;)
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Pon kwi 11, 2011 11:00 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

MalgWroclaw pisze:Duża nie odda Fasolki. Kiedyś chciała oddać, ale nikt Fasolki nie chciał. A teraz to Fasolka już długo mieszka w domu.
Moja babcia (wychowała z dziadkiem mnie, Pralisię i nasze rodzeństwo po śmierci naszej mamy) mówiła dużej, że ganiam Fasolkę tylko wtedy, jak duża jest w domu, żeby pokazać, kto rządzi. Ciekawe, skąd babcia to wie.
Frania

Babcie wiedzą wszystko!
Duża Inki

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 13, 2011 7:15 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Badylku, jak tam, nie dałeś sobie zabrać siku? Kiedyś, jak duża próbowała złapać chochlą moje, nie dałam. Duża mówi, żebym Ci nie podpowiadała, jak nie dawać i żebyś dał, bo to dla Twojego dobra.
Frania
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro kwi 13, 2011 9:41 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Nie dałem.
Potrafię cały dzień nie sikać, byleby doczekać kuwety z PRAWDZIWYM piaskiem.
wytrzymały Badylek


Trochę się poddałam :oops: Cały dzień trzyma, widać, że się męczy, bo jak tylko na samą noc odkrywam zwykłą to od razu wbiega... :( A jak próbuję zwyczajnie go złapać na gorącym to też przestaje, wychodzi i czeka aż mu dam spokój.
Nie wiem jak się za to zabrać, nie piaskiem, nie pojemniczkiem... Chyba jeszcze tylko u weterynarza wyciskać można?
Jestem za miękka do tego pierdoły :roll:
Próbowałam do małej ilości zwykłego piasku(bo wyczytałam, że jak jest jeden kot to na paskowy test można), wtedy sikał ale wynik wychodził na pasku negatywny, żadnych zmian w kolorach... dwa razy już :(
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Śro kwi 13, 2011 9:56 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Bez pomocy weta chyba trudno Ci będzie. Badylek najwyraźniej swoją godność ma, głuptas jeden malutki.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)


Post » Czw kwi 14, 2011 4:57 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Badylku! Jak Twoje siku? Martwię się. Jak byłam bardzo małą kotką, zawsze czekałam z sikaniem, aż duża przyjdzie do domu, nie chciałam chodzić do kuwety, jak jej nie było. Trzymałam i trzymałam :( . Dopiero potem nauczyłam się, że trzeba siusiać, jak się chce. Frania współczująca
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw kwi 14, 2011 6:41 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Ja też wolę, żeby Duża była w domu jak siosiam, ale byle nie za blisko kuwety!
Ale Duża straszy, że w sobotę do weterynarza pójdziemy 8O Ściemnia, dopiero co byliśmy 8)
Psot, widzę, że swój kocur jesteś :mrgreen:
Franiu, nie musisz mi współczuć, radzę sobie z moją Dużą!

wyluzowany Badylek
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Wto kwi 19, 2011 14:43 Re: Badylek - kocur z jatrogennym zespolem Cushinga. Co robić?

Sprawdzilam cukier na papierku, nie wiem jak bardzo ufac temu wynikowi, ale wyszedl kolor wskazujacy na pomiedzy 100 a 250... To jednak duzo mi nie mowi, bo to ciagle przedzial zawierajacy w sobie i norme i wartosci ponad...
Jednak wiecej nie jestem w stanie pobrac, on nie da... Problem jest taki, ze on sika z tylkiem na piasku, wiec zadnego zbiorniczka nie podloze, zeby dokladnie zbadac, i tak cud, że w końcu z paskiem się udało :(

Wyjeżdżam i zostawiam go z siostra, przestawiam go na te 2 tygodnie na dietę cukrzykową, żeby ten cukier zbić (tak jak miał jak był na tej diecie, to u weta cukru we krwi bylo 180 a nie 250) i wziąć go jak wrócę do weta. Trzeba coś z tymi zębami(czerwone dziąsła i kamień) i dziwnymi rzeczami się dziejącymi w pyszczku(bulwa) zrobić... A powiedziano mi już w dwóch miejscach, że takie przełączanie diety nie powinno zaszkodzić.

A samopoczucie Badyla jest niezle, calkiem sporo spi, ale ma ataki glupawki - nocne, oczywiscie, oraz parcie na balkon. Nie jest zabezpieczony, a ta pierdola jak tylko na chwilke drzwi na balkon otworze to miedzy nogami i pod barierki! :evil: Wczesniej tak nie robil, rozbestwił się :evil:
Teraz siedzi przy otwartym oknie (siatka jest) i obserwuje ptaki. I czai się na ponowne otwarcie drzwi, niedoczekanie :evil:

Pozdrawiamy z Badylkiem
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości