Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 12, 2011 22:01 Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Witam serdecznie!
Mam problem z dwuletnim kotem (wykastrowanym), który nie robi do kuwety siusiu (inne potrzeby załatwia w kuwecie). Oprócz niego jest jeszcze kotka (wysterylizowana) oraz drugi kot (kastrat), które załatwiają się do kuwety.
Próbowaliśmy rozwiązać ten problem różnymi metodami, ale każda skutkuje tylko na chwilę. Częstsze mycie kuwety spowodowało tylko tyle, że praktycznie przestał robić do niej siusiu, jakby pokazując nam, że jego wymagania wzrosły. Więc poszliśmy na to i dostał drugą kuwetę. Niestety i to nie odniosło skutku - teraz do kuwety nie robi siusiu już wcale. Dodam, że zmiany żwirku i kuwet nie pomagają. Postawienie kuwety w miejscu, w którym siusia, sprawiło, ze kot stanął kawałek dalej i i tak się załatwił. Feromony i Kalm Aid też już zostały wypróbowane.
Kot i jest mocno nadpobudliwy i od zawsze, kiedy rozrabiał w nocy i wyrzucaliśmy go z pokoju, załatwiał się poza kuwetą. Przestaliśmy go wiec wyrzucać, dzielnie znosimy częste niewyspanie i po prostu staramy się udawać, że śpimy. Wtedy uspokaja się szybciej, niż kiedy zauważamy jego wybryki.
Nie wiemy, co robić. Kolejna kuweta? Wątpię, żeby to pomogło. Tak jak pisałam - im więcej mu dajemy, tym więcej od nas wymaga. Wszystko skutkuje tylko na chwilę.
Problemów zdorwotnych na szczęście nie ma.
POMOCY! :(

gburiafuria

 
Posty: 34
Od: Wto kwi 12, 2011 21:42

Post » Śro kwi 13, 2011 1:52 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Trzecia kuweta na trzy koty to czasem niestety konieczność... znam domy, gdzie każdy kot ma swoją kuwetę, inaczej zaczyna się wielkie lanie :/
Jakich żwirków probowaliście? I czym myjecie miejsca, gdzie kot się załatwił?

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro kwi 13, 2011 6:25 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

A badanie moczu/wywiad weterynaryjny był robiony? Kotek może mieć też problemy z układem moczowym i dlatego załatwia się poza kuwetą, bo kojarzy ją z bólem. Warto byłoby to zbadać pod tym kątem kota!
Od jak dawna jest problem? Coś się w domu od tego czasu zmieniło?
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 13, 2011 8:41 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

gburiafuria pisze:....
Problemów zdorwotnych na szczęście nie ma.
POMOCY! :(
na jakiej podstawie to stwierdziliście? W przypadku siusiania poza kuwetą - badanie moczu i wizyta u weta to podstawa. To nie jest trudne - możesz przeczytać choćby tutaj: viewtopic.php?f=1&t=25234&start=0. Często okazuje się, że siusianie poza kuwetą to problem z ukł. moczowym, leczenie szybciutko przywraca zdrowie kotka oraz suchość mebli i dywanów ;)
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 14, 2011 16:49 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Dzięki za zainteresowanie!
Problemy z siusianiem poza kuwetą są w zasadzie od początku. I wygląda to tak, jak już pisałam - im bardziej mu ulegamy, tym więcej od nas oczekuje. I tak np. codzienna wymiana kuwet mu nie wystarcza, teraz chce dwa razy dziennie. I nie wyrzucenia kupek czy siusiu, tylko porządnej wymiany całego żwirku. Zdarza mu się też nasiusiać, kiedy wyrzucamy go z pokoju czy nie chcemy mu czegoś dać. Dodam tutaj, że odkąd mieszka z nami, musieliśmy we wszystkich szafkach w kuchni zainstalować zamki (!), bo je sobie otwierał i kradł jedzenie. Po zamknięciu przed nim szafek zabrał się za lodówkę i tę też zaczął sobie otwierać - lodówkę także mamy już zabezpieczoną specjalnym zamknięciem.
Jak wspominałam w poprzednim poście, kot jest mocno nadpobudliwy. I najgorsze jest to, że budzi się koło 2, szaleje godzinę, po czym idzie spać i wstaje o 5, żeby zbnowu szaleć :(. Jak go nie wyrzucamy, to po godzinie znów idzie spać. Jeśli wyrzucamy - sika na podłogę :(.
Miejsce, w którym siusia, dokładnie sprzątamy, to chyba oczywiste :). Żwirki były silikonowe, bentonitowe i drewniane.
Co do trzech kuwet - od biedy, z trudem, gdzieś by się zmieściła, ale jak wytłumaczyć pozostałym kotom, że np mają się do niej nie załatwiać? Przy drugiej kuwecie dwa pozostałe koty robią na zmianę do obydwu i kupę, i siusiu :(. Ciężko będzie 9-letnią, dominującą wśród kotów kocicę namówić, żeby załatwia się do jednej kuwety :(.
Dodam jeszcze, że kot trafił do nas w wieku ok 2 miesięcy, ze wsi, gdzie żył zupełnie dziko. Nic w domu się od tego czasu nie zmieniło.
Mnie się wydaje, że to jednak problem psychiczny - uważam tak dlatego, że siusianie poza kuwetą zdarza mu się często, kiedy nie może czegoś osiągnąć (jakby z frustracji?). Kalm Aid niestety nie działa ani na siusianie, ani zbytnio na nadpobudliwość :(. Może wkurza go, że nie może dominować? Ma takie zapędy, ale kocica szybko je studzi.
Badany był u weta, kiedy był kastrowany. A że wtedy było wszystko ok, a już siusiał poza kuwetą, to chyba nie jest to problem zdrowotny? Był kastrowany w wieku około 6 miesięcy. No i siusia stale w jednym miejscu, niedaleko zresztą kuwety, na drewnianą podłogę. Gdyby go bolało, to kuwetę kojarzyłby z bólem a tego jednego miejsca nie? No ale na w razie czego zrobimy to badanie.
Na razie, od dwóch dni, skutkuje postawienie jego miski w miesjcu, w którym siusia. Ale obawiam się, że ta metoda skończy się siusianiem w innym miejscu.

gburiafuria

 
Posty: 34
Od: Wto kwi 12, 2011 21:42

Post » Czw kwi 14, 2011 18:22 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Ja bym wykonała powtórne badanie moczu.

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 14, 2011 18:37 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Badania moczu w takiej sytuacji należy zrobić, ale też wygląda mi to na problem o podłożu psychicznym.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw kwi 14, 2011 18:55 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Też zaczęłabym od badania moczu/krwi u weta. Mój kot z problemem moczowym, zachowywał się normalnie, bawił się, jadł rozrabiał itp, itd, a jednak sikał poza kuwetą. Po badaniach, okazało się, że jednak struvity.
Możecie zawsze spróbować z czysta kuwetą, czyli beż żwirku. Mój kocurek ,teraz już za TM, jak skończył rok zastrajkował i zaczął się załatwiać poza kuwetą, zdrowy był, a jednak. Wysypałam żwirek i przez chwilę stała pusta kuweta, bardzo mu się to spodobało i tak było przez następne 14 lat :) Jednak przychylam się do badań moczu, kastrat, nie daj boże gruby jak mój Rycho jest bardzo podatny na choroby układu moczowego.
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Czw kwi 14, 2011 19:47 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Szalony Kot pisze:Trzecia kuweta na trzy koty to czasem niestety konieczność... znam domy, gdzie każdy kot ma swoją kuwetę, inaczej zaczyna się wielkie lanie :/
Jakich żwirków probowaliście? I czym myjecie miejsca, gdzie kot się załatwił?

Moje 3 futra mają 4 kuwety. 2 ogólnego przeznaczenia, 1 Pcimki na siku, 1 Olka na kupe.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 15, 2011 0:13 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Sprobujcie nietypowych podlozy - piasek, ziemia, nawet trociny. Podarty papier toaletowy.
recznie malowana ceramika na zamowienie:
http://www.facebook.com/album.php?aid=1357&id=1718874443&l=aa2b2f153d
ZAMÓW SOBIE KOTECKA... CZY CÓŚ

magyrato

 
Posty: 608
Od: Nie sie 22, 2010 10:00

Post » Pt kwi 15, 2011 1:01 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Generalnie powinno być o jedną kuwetę więcej niż kotów.
Jeżeli kicia wszystkie badania ma w normie to wychodzi, że lanie jest na podłożu psychicznym. Czytałam ostatnio gdzieś o kocie, który właśnie tak jak Twój lał poza kuwetą. Ostatecznym rozwiązaniem okazało się podawanie mu leków antydepresyjnych, chociaż myślę, że to ostateczność. Wypróbuj najpierw wszystkie metody i zrób jeszcze raz kompleksowe badania.

Trzymam kciuki za futrzaka :ok: :ok:
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pt kwi 15, 2011 1:16 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Jestem na miau od początku i myslałam, że wszystko wiem :twisted:
To żart.
Ale ostatnio moj 9-letni rezydent zaczął mi lać na łóżko i po wykluczeniu wszelkich możliwych (wiele badań) przyczyn zdrowotnych stanełam w punkcie wyjścia.
Kot po przeleczeniu medycznie jest zdrowy jak koń. Wyniki idealne,
A leje w moja posciel, na moich oczach.
I znalazłam na miau taką wskazówkę:
monikah pisze:Przepraszam, że się wtrącę, ale mam kotkę, z którą miałam podobny problem.
Radziłam się zoopsychologa. Powiedziała mi, że najbardziej spektakularne sukcesy ma w przypadku, gdy kot leje na łóżko lub na rzeczy opiekuna :).
Okazuje się, że sikanie na łóżko podczas nieobecności opiekuna oznacza zwykle, że opiekun zbyt mało czasu poświęca kotu. Natomiast sikanie w obecności opiekuna oznacza, że opiekun, w odczuciu kota, zbytnio się narzuca. Np. ja zwracałam zbytnią uwagę na moją kotę, próbowałam jej wynagrodzić tymczasy. Po zastosowaniu się do zaleceń behawiorystki: całkowite ignorowanie kotki, udawanie, że jej nie ma, nie patrzenie w jej stronę - w ciągu tygodnia jej przeszło. Potem stopniowo, sama dawała mi znaki, że życzy sobie mojej uwagi. Teraz głaszczę ją i bawię się z nią tylko wtedy, kiedy ona tego chce. Czasem oczywiście "narzucam się" jej, np. wtedy, gdy musi jechać do weta. Jednak takie okazjonalne narzucanie się nie powoduje sikania :).

Aha i jeszcze dowiedziałam się, że sikanie na łóżko lub rzeczy opiekuna prawie zawsze oznacza, że kot ma problemy z człowiekiem (nie z innym członkiem stada). Natomiast sikanie w inne miejsca (np. legowiska, dywany, czy inne miejsca) ma zwykle inne przyczyny: np. przekocenie, dokocenie, problemy z innym kotem czy psem, itd.
Oczywiście to wszystko ma sens po wykluczeniu przyczyn fizycznych.

viewtopic.php?f=21&t=123415&start=1350
Stosuję od 2-3 dni, ale wydaje się być trafieniem w sedno.
Kot jakby odmieniony.
Fakt, caly czas podaję cystaid i urospet, ale oprócz tego, zamiast nadopiekuńczego doglądania włączyłam częsciowy ignor.
Wydaje się działać... Tfu, nie zapeszam...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39532
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt kwi 15, 2011 9:13 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Olat to wydaje się mieć sens, zapamiętam. U mnie młody kot dość mocno przeżywał pojawienie się psa i chodził mu sikał na posłanie. Dopiero jak ustawił sobie psa na odpowiedniej pozycji, posikiwanie się skończyło. Potem kolejne sikanie to już kamienie były. Na przyszłość zapisuję.
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Pt kwi 15, 2011 13:20 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

wszystko to brzmi bardzo sensownie. Sama korzystałam z pomocy behawiorysty, który uratował nam stado, i któremu jestem ogromnie wdzięczna. Wcześniej jednak lub równolegle wykluczyłabym jakiekolwiek problemy zdrowotne.Bbadanie krwi i moczu da szybki i jednoznaczny wynik. Prostowanie problemów behawioralnych może czasem trwać dłużej (tygodnie, a nawet miesiące). Niewykluczenie choroby i jednoczesny ewentualny brak efektów takiej terapii może powodować, że nie będzie wiadomo czy interpretacja problemu jest niewłaściwa, zastosowana metoda nieskuteczna czy po prostu problem leży nie w głowie. Szkoda całej włożonej pracy i trudu a przede wszystkim ew. cierpienia chorego kota.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 15, 2011 14:46 Re: Kot, kuweta i DUUUŻY problem

Zgadzam się,że podłoże psychiczne jest bardzo częstą przyczyną. Zbyt rzadko przy tym korzystamy z porad behawiorystów/zwierzęcych psychologów,usiłując ich zastąpić weterynarzami. A porady naprawdę dobrego behawiorysty są bezcenne. Kiedyś Czesi mieli taki serial,coś a'la nasza super niania,tyle,że o sprawiających problemy zwierzętach. Przychodziła behawiorystka,obserwowała całą rodzinę,diagnozowała problemy,uczyła co robić,potem wpadała na kontrolę.Skuteczność niesamowita.
Sama bym czasem chętnie skorzystała z takiej pomocy,ale nic mi o behawiorystach kocich w moim mieście nie wiadomo.
A co do robienia poza kuwetę - kiedyś jedna z bardziej cichutkich i niepozornych koteczek w naszym domu wykazała się sporą determinacją w przeganianiu nowego kociego lokatora. Jak zawsze robiła do kuwety,tak wtedy przestała być taka regularna,a szczytem wszystkiego było przyjście na kanapę,na której siedzieli domownicy,przybranie pozycji na oparciu kanapy i uroczyste zrobienie kupy na ową kanapę :lol:
Przeszło jej po jakimś czasie,ale miała swój trudny okres.
Obrazek Obrazek
Obrazek

passa

 
Posty: 1900
Od: Wto maja 19, 2009 13:46
Lokalizacja: Opole

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Niushonok i 224 gości