
Boże co ja z Bejbi przeżyłam,dopiero 23.30 wróciłam od weta,chciałam na krechę badania bez Fip.Biochemia,morfologia i na nerki zrobili bo nie dało się jej pobrać.Od 18.00 czekałam w kolejce.Niestety dr.Słodki kończył 21.30 dyżur i nie on pobierał krew,co chwilę
ktoś przychodził i mu przeszkadzał,wraz ze mną.Jutro popołudniu wyniki.Bejbi pokłuli obie łapki, facet nie bardzo sobie radził,przebijał żyły.Boże jak ona krzyczała

.Powiedzieli że żeby zrobić te badania na raz to 5 probówek trzeba(bez Fip).Pytałam na Fip idzie do Niemiec.140 zł.
chyba że coś pokręcił przez pośpiech.Inne do Idexxu,ale powiedział że nie może dać do Idexxu,
bo wydam pieniądze na próżno,bo za mała ilość.Pierwszy raz jak usłyszała domofon,wiedziała że będzie zaraz w domciu.Kupiłam saszetkę RC na jelita z kurczakiem i smakowało.Powiedzieli że ma coś z krzepliwością.W probówce skrzepy,a jak wyciągali igły to leciało bardzo mocno.Znów w trzy osoby trzymaliśmy w rękawicach tak gryzła.Trzymajcie kciuki za wyniki.I po-
żałujcie Bejbisia za to co przeszła.