Tasia i Tycia - część pierwsza i z pewnością nie ostatnia

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie kwi 10, 2011 21:56 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

:ok:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 10, 2011 21:57 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

nie ma co gdybac i bybać,jutro pogadaj z vetem i napisz :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie kwi 10, 2011 21:58 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

I wstępnie obgadaj sterylkę...

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 10, 2011 21:59 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Może Tasia jest po prostu zmęczona, a i oczko nie do końca zdrowe to męczy. Ja też odreagowuję dopiero po jakimś czasie.
U mnie Kośka stres dokoceniowy przeżywała dobre pół roku - reagowała właśnie apatią. Ale przeszło - dawałam jej nawet Royala takiego na stresy :mrgreen:

Jeśli Tasmania nie jest ciachnięta - to może byc też okres przedrujkowy

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie kwi 10, 2011 22:05 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

TŻ indagowany, kiedy Melisa przeszła metamorfozę charakteru, rzekł bez wahania: JAK WZIĘLIŚMY MANIĘ.

Czyli są dwa czynniki podobne u nas i u was, które wchodzą w grę - wiek 7 miesięcy, czyli osiągnięcie pewnej dojrzałości (chociaż Melka zaczęła rujkować dopiero, jak miała 9 m.) i dokocenie wiejską zdzirką o dużej przebojowości *

* TŻ orzekł kiedyś, że Mania kręci tyłkiem jak dziwka z wiejskiej dyskoteki
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 10, 2011 22:22 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Nie nadrobiłam jeszcze dokłądnie, ale dodam od siebie, że nasza Frejka też nagle z dnia na dzień zrobiła się dużo spokojniejsza, jakby dorosła 8) teraz stateczna dama więcej siedzi i patrzy niż działa. Ale czasem jeszcze ją weźmie na głupoty :lol:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 10, 2011 22:26 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Obejrzałam filmiki, ta mała rządzi :twisted: to stad te dyskusje na temat kości i kotów. To udo jest chyba tak samo duże jak ona :lol: chyba by jej do gardła nie wlazło :P ładnie sobie radzi kruszynka. Będzie miała super ząbki od ogryzania mięska :D
A Tasia zawsze taka delikatusieńka? :D
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 10, 2011 23:02 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

pozytywka pisze:
Pasibrzucha pisze:Przedstawiłabym to w uproszczeniu tak: nerwy, fuczenie, buczenie, syczenie, przyzwyczajanie się dziewczyn te 2-3 dni, potem sielanka kilkudniowa, a teraz apatia. :|

teraz mi się skojarzyło, że Loki też przeszedł etap apatii (niepoprzedzony niestety sielanką)
może to to - zrozumienie, że jednak Tycia nie pójdzie sobie po tygodniu wizyty?
Ale z drugiej strony, ja bym jednak wetki zapytała - pisałaś, że one świetne są - może trzeba jednak jakieś badania zrobić



Obstawiam tą wersję.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 11, 2011 10:41 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Wet nie dopatrzył się u Tasmanii żadnych zdrowotnych niedomagań (oprócz ciągle trwającego leczenia okulistycznego), jego zdaniem apatia to efekt zmęczenia Tycią.

Jak to jest, tak szczerze, z tym dokoceniem? Czy to jest naprawdę dobry pomysł? Dla nas - wiadomo, owszem. Dwa razy więcej do kochania, dwa razy więcej radości. Ale czy naprawdę uszczęśliwia to koty, rezydenta zwłaszcza? Czy rezydentowi nie jest lepiej, kiedy ma Dużych na wyłączność i cały teren dla siebie? Obserwuję Tasmanię i coraz częściej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że całe to dokocenie jest stanowczo przereklamowane z punktu widzenia kota... :(

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 10:45 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

To wszystko zalezy od charakteru rezydenta i nowego kota. U mnie Drabik sie uspokoił, jak dostał kumpla. Aster z kolei oswoił sie przy Kikurze, ale Feluś kolejne dokocenie odchorował i dlatego szlaban na tymczasy.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13552
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon kwi 11, 2011 10:48 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

To jest bardzo indywidualne.
U mnie Melisa się uspokoiła, ale widzę, że jest o wiele szczęśliwsza mając Manię.
Emma z kolei wszystkie koty olewa i się dystansuje, a z Conchitą się żarły albo ignorowały. Uważam, że nie ma reguły.

Poza tym Tasmania dojrzewa, weź to pod uwagę. Nie jest już kociakiem i to się może zbiegło.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 11, 2011 10:53 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

ja to się w ogóle na temat dokocenia nie powinnam wypowiadać :?
bo chyba jestem (mój pierworodny jest) żywą antyreklamą dokacania
ale z drugiej strony wciąż nie tracę nadziei i jednak dostrzegam te mikroskopijne zmiany na lepsze
(bo to że dla nas - ludziów dokocenie jest radosnym cudem, to się pewnie nie liczy)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 11:03 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

z moich z kolei obserwacji wynika, że dokocenie się do liczby 2, prawie zawsze powinno być szczęśliwe.. zwłaszcza przy tak młodych kotach.. Tasmania musiałaby mieć naprawdę ciężki charakter, żeby nie zaakceptować kolejnego kota.. dokacanie się powyżej liczby 2 to już jest ryzyko i tu obstawiam 50 na 50.. miałam przypadek kiedy ulubienica jedynaczka obraziła się niemal na opiekunków, odsunęła.. bardzo się martwili.. to był okres przejściowy, i teraz wielka sielanka, koteczka tuli się do nich jak dawniej, ale bez nowego towarzysza nie wyobraża sobie nawet pojechania do weta, bo tęskni i kocha go strasznie..

ale wszelkie zmiany w zachowaniu kota należy brać poważnie.. mogą nie być one związane z pojawieniem się z malucha.. trzeba pomyśleć o sterylce..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Pon kwi 11, 2011 11:06 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

U mnie Kośka tez w pewnym momencie zaczęła być zmęczona. Potem przestała się przejmować młodzieżą , a teraz niby za bardzo się nie kochają, ale głowę daję, że jakby jednej brakło - to ta druga też by jej odejście odchorowała. Wystarczy, że któraś pojedzie do weta, a ta druga zostanie. Szukanie, miauczenie, zaglądanie po kątach, a jakie witanie i obwąchiwanie po powrocie.
Nauczyły się siebie i jest fajnie, Małą prowokuje Kośkę do zabawy, a czasem to ta starsza zachęca. Razem biegają, trenują zapasy i skoki.
Jak która nie chce, to po prostu sie do zabawy nie przyłącza.
Jest dobrze, ale wymagało to trochę czasu.
Teraz Malutka miała 1-szą rujke i nie była skora do zabawy. Zrobiła się właśnie taka, jak Tasia. Smutna, jakby doroślejsza, bawić się jej za bardzo nie chciało, nawet na muchy nie polowała, choc się pokazały. Ale jak rujka przeszła znowu zrobił sie z niej ancymonek :mrgreen:
Chyba martwisz się na wyrost .

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon kwi 11, 2011 11:16 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, jolabuk5 i 6 gości