Uszatka i Mroczek - ja tego wcale nie chciałam...

CatAngel pisze:Ale to właściciel garażu decyduje o tym czy kot tam może być czy nie, a nie osobą wynajmująca, ona może tylko poprosić właściciela o to . Ja bym się nie zgodziła

Ale właściciel garażu nie jest właścicielem kota, chyba nawet nie wiedział o kocie.
a dziurę zrobiła poprzednia właścicielka.

Mroczek jest.
Dziura w garażu też, zdaje się, jest. Nie widzę dokładnie, bo zawsze była czymś przysłonięta od środka. Ale chyba nic się nie zmieniło.

Uszata jest straszna :lol:

Ktokolwiek do mnie przyjdzie, natychmiast ma koteńkę na kolanach. A że kłaczy, to muszę potem obmacywać gości rolką :roll:

Mroczek od dziś śpi pod krzakiem.

Pam stwierdził, że musiał zasłonić dziurę bo "smród, pchły, dwa zdechłe koty, a on ma służbowy samochód".

"smród pchły dwa zdechłe koty"?
znaczy co, te dwa zdechłe koty to przez dziurę w nocy właziły i z zaświatów niszczyły służbowy samochód? :evil:

Mroczku, bądź dzielny!

I głaski dla Uszatej, do przekazania proszę

Facet zrobił porządek na końcu garażu, wywalił wszystkie graty i znalazł, co znalazł

Bałam się, że Mroczek schowa się niepostrzeżenie gdzieś w kątku i zostanie zamknięty.
A teraz się boję, że gdzieś sobie pójdzie.
Na szczęście, nie jest środek zimy.
Mam nadzieję, że doczeka

caldien pisze:21.04 - 3.05 mnie nie ma. Później mogłabym go przygarnąć - jako DT

Oby sie udało :idea:

Mroczku, bądź dzielny! :1luvu:

Może ktoś mógłby dać jeszcze teraz na krótko domek? Choćby tylko zanim do mnie przyjedzie?

Jeżeli u mnie wyląduję, czy można mieć pytania?

Wiadomo coś o jego zdrowiu? Kastracji? Możnaby mu wcześniej zrobić przynajmniej podstawowe badania np na choroby zakaźne? Mogę zafinansować...
Przydałyby się, żeby wiedzieć jak bardzo izolować od rezydenta, przynajmniej na początku...

Tak, zrobię mu pełny serwis.
Prawdę mówiąc, nie chciałabym go w tej chwili stresować targając do weta. Boję się, że ucieknie gdzieś i go nie znajdę.
i koniecznie trzeba mu będzie zrobić testy. Ale myślę, że gdyby coś miał, nie wyglądałby tak, jak wygląda. Ostatecznie, przezimował bez widocznych uszczerbków na zdrowiu.

za jego kondycje

oby wytrzymal to troche i nie oddalil sie za bardzo

Jest.
Taki był zadowolony, że przyszłam, tak plątał sie pod nogami, że kroku nie mogłam zrobić.

Uszatce chyba trochę poprawia sie sierść (albo wypolerowałam głaskaniem). Wciąż jest rzadka, ale chyba mniej gubi i mięciutka jest.

Super wiesci

Nie mówię, że dziś, teraz... Ale pewnie i tak pewnie trzeba będzie go zlapać dzień przed transportem (bo wiadomo, że koty różnie się pojawiają i łapać go na ostatnią chwilę to może być ryzykowne...), to może wtedy...

Zresztą jak uważasz, jakoś damy radę :ok:

Uszata domowieje,wspaniale

Uszatka z charakteru była domowa od zawsze. Nawet, gdy biegała po dworze, zachowywała się jak porządny domowy kot. Teraz jest domowa i upierdliwa - tu jestem, dlaczego nie zwracasz na mnie uwagi? Miziaj, baw się ze mną, no, podrap za uchem! Ty nie? to może ty? Albo wszyscy razem!

Mroczka trzeba będzie złapać co najmniej tydzień przed transportem - może mój wet go przetrzyma przez ten czas. Bo ja nie mam już gdzie go odizolować, nawet piwnicy nie mam wolnej.

Damy radę.

Pozdrowienia od Uszastego nakolankowego potwora i od zielonookiego Czarnula!

Mroczek biedak koczuje pod samochodami i tak strasznie się cieszy, gdy mnie zobaczy!
Co chwila odchodził od jedzenia, żeby się poocierać o moje nogi.

Bardzo boi się psów, nawet małych. Od ludzi też woli się trzymać z daleka.

Jak mi go żal jak sobie wyobrażam Czarnulka teraz

Dobrze, w sumie, że ucieka przed ludźmi i psami... Ale ile on się wymęczy i postraszy zanim tutaj trafi

Uszatka i Mroczek - ja tego wcale nie chciałam...

Kto przegląda forum