vailet, jak moja osobista kicia była chora, a leczenie trwało bardzo długo i wszystko wskazywało na to, że dobrze nie będzie - schudłam 10 kg z nerwów, jeździłam do weta 80 km w jedna stronę, ryczeć mi się chciało z bezsilności. Ale pewnego dnia wzięłam się w garść, przestałam jęczeć, a zabrałam się za
pozytywne myślenie itp. I co ? kota wyzdrowiała po pewnym czasie.
Tak mi sie wydaje, że one bardzo dobrze tez wyczuwają nasz nastrój i też to na swój sposób przeżywają. Wiedzą, że nam jest źle i im z tym tez jest źle

Nie pokazuj jej, że tak strasznie sie o nią martwisz, kochaj, głaskaj i powtarzaj, że wszystko będzie dobrze, że lekarstwo sie znajdzie i będzie zdrowa.
To pomaga i nam i kotom

edit - dodam jeszcze , że nosicielem FIP jest praktycznie 99% kotów, tylko, że bardzo mała ich ilość w swoim życiu zachoruje na to. Nie myśl o FIPie, ta choroba postepuje tak szybko, że zmiata kota w ciągu tygodnia - dwóch. To NIE JEST FIP - już by jej nie było !!!!