Pasibrzucha pisze:Tweety, już nie chciałam tego pisać, ale jednak dodam: ona jeszcze oburzona się skarżyła, że 30 zł musiała wydać na to uśpienie.
Brak słów. Nic tu chyba nie wskóramy. Jeśli gdzieś miała losy kociąt, to myślę, że jej kotka też ją niespecjalnie rusza (jest to jest, nie będzie to trudno). Mąż próbował ją przekonać, ale to jak grochem o ścianę
Większość (?) z nas ma na sumieniu kradzież przynajmniej jednego kota .Ja min ukradłam persicę z kociętami i jeszcze zgłosiłam na policji, że znalazłam kota, że był w bardzo złym stanie( to była akurat prawda) i że kot byc może należy do takiej i takiej osoby, ale jej nie zastałam a kot wymagał natychmiastowej pomocy i zawiozłam go do weterynarza, a formalnie opiekę przykazałam AFN. Kobiecie w drzwiach zostawiłam podobne pismo z informacją, że powiadomiłam policję


Kilka kotów ukradłam niechcący, do sterylizacji, bez takich spektakularnej otoczki, jak powyżej
