Odwiedziłam dziś Kropeczkę i resztę kociaków.
Na wszelki wypadek zabrałam skórzane rękawiczki, bo w klatce wszystko wo wymiany wraz z tekturowym dywanem, a jednak troche sie boję.
Na mój widok oczywiście wepchała się najdalej jak było mozliwe w kąt pudełeczka. Włożyłam łapy do klatki, posprzątałam, dałam jedzonka, a kiedy wywalałam ją z pudełka, w ktorym siedziała, bo przyniosłam nowe z nowym posłankiem, zafuczała i pacnęła łapką, ale obok, tak dla przestrogi. Jakby chciała mi zrobic krzywdę mogłaby bez problemu dosięgną moją łapę pazurkami. Widać to było tylko tak na wszelki wypadek, żeby mi dać do zrozumienia
NIE DOTYKAĆ
Podsuwałam jej jedzonko pod nosek, ale nie chciała, bo ona nie je w mojej obecności. Ale wystarczy, że zamkne drzwi (i podglądam z ukrycia

) za chwilke wychodzi z pudełka i idzie do jedzonka. Dostała dziś suchego Royala dla wybrednych, bo moje zastrajkowały i nie chcą

Smakowało bardzo
Inne kotki podchodzą do klatki, ale ona nie jest nimi zainteresowana. One tez się nie naprzykrzają, jakby czuły, że z Kropką sie nie zadziera.


Oczy ma piękne

i kropeczki na nosku
Ale charakterek zadziorny
