To ja też się dopiszę z moim seniorem


14-letni Tygrys, zwany w domu pieszczotliwie Turkotem - ponieważ burczy na nas strasznie, o wszystko, albo Kotem-Szczotem, ponieważ wskutek nieubłaganego upływu czasu jego sierść robi się coraz bardziej sztywna i często sterczy we wszystkie strony

Uprzedzając wątpliwości - to kocur jest, pozory i kolory mylą

Ma artretyzm i kataraktę, więc chodzi, jak robokot

i nierzadko robi awanturę ścianie albo innej przeszkodzie, w którą zdarzy mu się wejść
na łapach ma odciski, które ścinamy regularnie - bez tych zabiegów, za które zawsze robi nam straszną awanturę, miałby w ogóle ogromne kłopoty z chodzeniem.
Przyjechał do nas 2 lata temu z Gdańska, uratowany dzięki Ance przed ostatnim zastrzykiem - ponieważ jego poprzedni opiekunowie z jakichś przyczyn uznali, że stary kot, który nie zawsze daje radę wejść do kuwety (z powodu artretyzmu i zmian zwyrodnieniowych w obrębie kręgosłupa lędźwiowego i pasa biodrowego faktycznie potrzebuje kuwety o bardzo niskim progu, a i tak zdarza się, że załatwia się przed nią, na podłodze) to kot do uśpienia
tymczasem kot sobie świetnie radzi

po krótkim okresie nieufności pokochał nas bardzo
wyciągnęliśmy go z poważnego zapalenia płuc, więc postanowił chyba żyć wiecznie - wyniki krwi ma nieustannie najlepsze ze wszystkich moich kotów, a przecież jest od nich prawie dwukrotnie starszy...