Patti:) pisze:Ja może drastycznie, ale zawiesinę (nawet zrobioną z tabletki) za konsltacją weta podawałam w strzykawce. Kot unieruchomiony, ja ubrana jak najgrubiej i wciskałam...

Ale to nie jest problem w tym, że ja nie dam rady mu podać. Dam. Podaję mojej Andzi.......a to jest wyczyn serio.
Problem polega na tym, że on wymiotuje po podaniu. I tu niestety wet rozkłada rece. Spróbuję wymieszać z kocim mlekiem, w strzykawę i do dzioba..Tego jeszcze nie próbowałam.
Wczoraj hihih - Gerard leżał rozwalony na stole - ja półżywa wróciłam z pracy - mój Tz :
- złaź ze stołu! Możesz sobie usiąść na tym krześle!
No i co Gerard zrobił? Ano wytrzeszczył na niego gały....zszedł ze stołu i usiadł na tym krześle. Mnie zatkało.....A mój Tz na do mnie:
- Przecież mi ciagle powtarzasz, że one są bardzo inteligentne...To co sie dziwisz?
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"