OTW3-PILNIE DT dla 2rudziczek+2szylek ok.2m-ce!s.100

**Adopcje: 12 >>**

udało mi się zjeść kanapkę. :lol:

Spokojnie przeżuwając i nie spiesząc sie. W łazience na kibelku ,a chodzaca pralka zagłuszyła moje mlaskania. Kajki wycia pod drzwiami nie zagłuszyła :mrgreen:

jak to dobrze,ze są takie gabinety :mrgreen:

Jedynym daniem co to ja nie zainteresuje jest...alkohol :roll:

Więc wnioski należy wyciągnąć na przyszłość. Myślę,że większość kotów ciętych (nie mylić z kwiatami :mrgreen:

) pogodziła by się ze spożywaniem przez nas tego specyfiku. W zwiazku z cięciami kocimi narodziła się dziwnawa tradycja w domciu. Głodują solidarnie wszyscy.My też.

dziwne, od sierpnia i dopiero teraz by posikiwał? jedynak? jest chory albo cos sie stało jakaś trauma :cry:

Pamiętam i od 13 jeszcze mocniej trzymam :ok:

za kociaste.

Jak się mają źwierzątka?
Cały czas myślimy.

**Adopcje: 12 >>**

meksykanka pisze:Jak się mają źwierzątka?
Cały czas myślimy.

dopiero weszliśmy do domu.Potworne korki.POTWORNE w obie strony :cry:

Rozpakowałam gadzinki .A Kajka juz po pokoju sie telepie. Musiałam wyjąć z kontenerów bo zasikały sie na amen.
Nastka ma ok 2 lat. Cos ostatnio na takie trafiam dziewczynki.Jakaś paskudna cyfra na naszym osiedlu.

**Adopcje: 12 >>**

Maria Szczyglińska pisze:dziwne, od sierpnia i dopiero teraz by posikiwał? jedynak? jest chory albo cos sie stało jakaś trauma

Jolu jeszcze 26.03 było ok.Dostałam foty i bardzo dobre wieści. Są na ich watku.

Musiało coś sie stać. Chory albo coś w domu. Czekam na maila z odpowiedziami na pytania.

**Adopcje: 12 >>**

Przeżyliśmy nockę. Kajka jak tylko się ocknęła,a nastapiło to dość szybko, mało tanecznym krokiem wypełzła na przedpokój. Wpierw waliła głowa w drzwi usilnie próbując je otworzyć. Złapała namiary na kuchnię i posuwiście ruszyła ku michom.Nic nie było w stanie jej zatrzymac i przeszkodzić. Kot głodny to kot zły.Jak podjadła trafiła do pokoju i zaczęła wdrapywac sie an łózko.Na życzenie terrorystki zostało posłane i przespała snem spokojnym do rana.Rano grzecznie zameldowała sie przy michach skutecznie odstraszając konkurencję.

Nastka zas źle się czuje i czuła. Wymiotowała kilka krotnie. Dziś jest osłabiona, choć troszkę zjadła. Dopominała sie o jedzenie i poskubała. Lezy i wypoczywa. Od patrzenia na nią juz przebiera pazurkami.Czuli się do ręki, barankuje...pieszczoch straszny.

**Adopcje: 12 >>**

Siedzę i płaczę. Mój dokarmiany koteczek, mój chorowitek nie żyje. To ten co się zaczynał oswajać wbrew mojej woli.Z dzikuna syczącego na każdy ruch ręką zaczął sie robić rączkow-przytulaśny. Dopiero się jako/tako wyleczył. Dopiero co dziś rano ocierał mi się prosząco o rękę. Dostał świeżutkie nereczki i zajął sie nimi. A ja poszłam karmić dzieciaki. Ostatnio jak przy kotach siedziałam to nie chciał jeść tylko prosił o pieszczoty. Dopiero co wczoraj zaczęłam urabiać TZ przygotowując go na ew zabranie kota. Nie miał imienia,bo dzikunki ich nie mają. Nie chce się egoistycznie wiązać.Nie wiem skąd przyszedł w tamtą zimę, ale w ostatnie dni postanowił zmienić zdanie i zaufać ludziom.
Został zabity przez psy. Dostały się widać na kotłownie w ostatnim tygodniu. Poszłam dziś dosypać suche.Dobre suche bo mam woreczek Purinki świeżej. Oraz dołożyć świeże polarki by ciepło było. I znalazłam go w drodze do baraku.Leżał spokojnie jeszcze ciepły ale już martwy. Pochowałam ,nie chciałam by tak leżał.
Poszłam na kotłownie a tam 2 wielkie psy urzędują. Już wiem dlaczego ostatnio koty nie przychodzą.Dlaczego mamuśka zostawiła dzieci. Któryś z użytkowników znajdujących się tam garaży ciągle zostawia otwartą bramę.I psy przyszły. Jeden tak duży w typie boksera bez trudności pokonał zabezpieczenia.Ostanie 2 dni prawie żaden kot na jedzenie nie przychodził. Widać bały się.
Poszłam po drugą karmicielkę i zabezpieczyłyśmy co dało radę.Bo na ogrodzony teren dokarmiania tez się dostały.Wiatr powywalał słupki a one to wykorzystały.Przegoniłyśmy psy. Dobrze wyglądają więc nie są niczyje.

Biedny mój koteńku. Ufnie szedłeś na swoje miejsce jak zginąłeś. Mam nadzieję,ze nie cierpiałeś. Musiały wyskoczyć z zaskoczenia. Tak strasznie mi przykro.

Brykaj za TM [*]