Sk-ka banda i arystokracja - szykuje się sprawa w sądzie

Wieje, ale nic nie pada i w ciągu dnia nie padało.

Ja wiem swoje, jak wychodze w oknie leje, a jak idę to ledwie kropi, nawet wycieraczków nie muszę włączać :mrgreen:

Satyr77 pisze:Ja wiem swoje, jak wychodze w oknie leje, a jak idę to ledwie kropi, nawet wycieraczków nie muszę włączać

Przecież w Łodzi zawsze leje

tak przynajmniej Krzysiek zawsze uważał :roll:

Satyr77 pisze:Ja wiem swoje, jak wychodze w oknie leje, a jak idę to ledwie kropi, nawet wycieraczków nie muszę włączać

bo tak szybko jedziesz

Bo kuwa w łodzi zawsze leje, co wysiadałem z gapą w pociągu, niezależnie od akcji wino, to zawsze padało :ryk:

Gosiu, padało ok 21 Monika rwała do Centralu po fajki i zmokła

Trza rzucić fajki :mrgreen:

Na Bałutach nie padało

Rafał szedł po piwo

kiche_wilczyca pisze:Trza rzucić fajki

Trza, to wiem, ale jak :?:

Przez trzy dni palilyśmy p[o 3 fajki dziennie, a pozniej poooooszło :mrgreen:

A mnie nie przyniósł, powiedz, że jest zły Rafał, a mnie się piwo skończyło :mrgreen:

a my rzuciliśmy w zasadzie z dnia na dzień. Ponad dwa lata temu :ok:

i nie palimy i nas nawet do fajek nie ciągnie

edit: przynajmniej mnie :twisted:

I zużycie piwa ostało na tym samym poziomie :mrgreen:

Mnie tyż nie, ale piw a to bym się napił :mrgreen:

Zazdraszczam silnej woli i wolnosci od fajek:!: :!:

Ewuś, wystarczy sobie uświadomić, że bez fajek można żyć. Wbrew pozorom to bardzo proste :ok:

ja męczę 3 piwo i mi wystarczy. Już mi się palce plączą, dobrze że chociaz klawiatura działa :wink:

A tam że się palece plączą, ważne żeby było miło

Jakby nie to że znowu idę do kibla tobym skikął po pifko