My dokarmiamy koty podwórkowe najtańszą karmą suchą i mokrą. Sąsiedzi dokarmiają te same koty tym,czego nie dojedzą ich koty,więc całkiem dobrymi rzeczami.
Niedawno poszerzyłam rewir dokarmiania o sąsiednie podwórko,na którym koty mają do dyspozycji piwnicę jakiegoś squatu i są regularnie karmione. Zawsze stoi kilka miseczek wypełnionych po brzegi...no właśnie - makaronem

Cóż. Uzałam,że bidulki trafły na nieco tylko zdziwaczałych karmicieli i postanowiłam dodawać swoją karmę.
Koty moje jedzenie jedzą - o ile ktoś im da szansę,bo niestety czasem zastaję moją mięsną miseczkę zawaloną...spagetti

Ale nie o tym: dziś widziałam jeszcze z daleka,jak mając do wyboru ów makaron i suchą karmę tych karmicieli,jeden z kotów wybrał makaron!
I nie mogłam się nadziwić...
Druga rzecz - miałam do dyspozycji sporą ilość mleczka Whiskas. Niby super. Ale okazuje się,że nawet dziczki średnio je piją. Przynajmniej te z mojego podwórka.Owszem,piją,ale bez szczególnej radochy.Te drugie lepiej. I uznałam,że z własnych pieniędzy nigdy bym kociego mleczka nie kupowała,jeśli tak to ma wyglądać.
W tej chwili zastanawiam się nad optymalną dietą dla kotów podwórkowych. Optymalną dla kieszeni,ale również dla zdrowia tych kotów, bo przecież nie o to chodzi,żeby im nawalić makaronu i starej kaszanki...Zwłaszcza,że dzisiaj podwórkowe koty rzadko kiedy są naprawdę głodne,więc bardziej chodzi o jakość tej karmy,niż o ilość.
I jestem ciekawa - czym karmicie Wasze dziczki/ koty podwórkowo-działkowe?
I z jakim zapałem one to jedzą?
Jeśli suchą karmą - jesteście w stanie polecić konkretną karmę, w miarę wartościową,ale wciąż jeszcze tanią?