Betta pisze:tylko z ostatnim kotem to irena nie mówiła że sie odgrażali... to że ona uważa że jak tam kot ginie to sprawka premedytacji mieszkańców - prawda , ale odgrażania się świadczą o ich intencjach, a dwa w rejonie bytowania tych kotów samochody jeżdzą 20 km/h ...wiec żeby tam potrącić kota trzeba zrobić to z premedytacją.... moja opinia
byłam ostatnio u ireny ... pytałam o te kotke...ona twierdzi ze kotka nie wchodzi do szopy i rzadko przychodzi.... jest za to nowy kocur z jajkami wiec z tej parki moga byc dzieciaki...ale kocura mozna spokojnie złapac..
zaprowadziła mnie tez na solskiego bodajże ...tam sa chyba z 4 kotki..... 2 napewno dałoby sie złapac
ja tam zamierzam pojechac w tym tygodniu ....moge spróbowac je złapac jesli koleżanka ze mna pojedzie i podwieźdz do boguszowic .... tylko pytanie co z nimi po zabiegu ? i czy wogóle te kotki z solskiego wchodza w gre...?
Jeżeli załatwisz fundusze na sterylizacje tych kotów, złapiesz, dowieziesz na zabieg i później odbierzesz, to możemy je 7-10 dni przetrzymać gabinecie. Niestety najchętniej pojedynczo, bo mamy za mało klatek w tej chwili.
A w lecznicy w której teraz pracujesz nie można tego zrobić?