no nie ma

czyściłam dziś smoki, żeby ładnie na zdjęciu się prezentowały i żeby zilustrować co tak naprawdę trzyma ten wazon w kupie i bałam się, że mi się naczynie w rękach rozsypie
jak mi się wreszcie uda wyjść z domu, to zapoluję na ten UHU lub Pattex, żeby ratować to kruche piękno
Na razie nie mam jak wyjść, bo Loki mi cały czas okazuje, że lubi jak siedzę w domu
(rzucić pracę?), a teraz w dodatku zasnął na moim łóżku (od miesięcy już tego nie robił).
No i mam zgryz, bo to pokój mało demolko-odporny, a zaraz tu Zdzisia przyleci zwiedzać kąty i sprawdzać jak spada gipsowy odcisk szczęki ludzkiej, a zamknąć - to znowu Loki będzie uwięziony, a uwięzionemu może przyjść do głowy wskoczyć na tę półke nad łóżkiem, co już wisi na jednym wkręcie
To niesamowite, jaki Loki wyciszony i spokojnie przyjazny dziś dla mnie. Jakby to, że nie wychodzę i nigdzie się nie spieszę na niego wpływało
w papierowej skryjówce