Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 06, 2011 14:10 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Dlatego nie używamy nic innego jak tylko silikonu hiltona. Przy regularnym wyrzucaniu kup i częstej wymianie żwirku nic nie czuć. Nawet wyczuleni znajomi są zaskoczeni, że u nas w domu "nie wali kocim szczochem" :mrgreen:

za to mam kompletną szajbę na punkcie odkurzania - codziennie odkurzam całe mieszkanko.
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro kwi 06, 2011 14:32 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Dochodzę do wniosku, że za rzadko myję kuwety :) Bo jak je wczoraj wyszorowałam, zrobiło się trochę lepiej :) Poza tym zainwestuję w krytą kuwetę, to też powinno pomóc.

A ja się czuję w miarę dobrze. Muszę nauczyć się na nowo żyć :) Koty nie pozwalają się rozleniwić, bo dom zamienia się w Stajnię Augiasza :P

Turkawka, nie martw się o swoje cuda :) Są w dobrych rękach - moich :D Baw się i odpoczywaj na urlopie!

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Śro kwi 06, 2011 14:35 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Ja uzywam zwirku drewnianego i mam kryta kuwete i nic nie smierdzi :) Oczywiscie pomijajac momenty, zaraz po walnieciu bomby :lol: Wtedy to w lazience aromaterapia pierwsza klasa... Ale nie na dlugo, na szczescie ;)

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 06, 2011 14:39 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

O Wei ma teraz stado kotów :mrgreen: pochwal się tymczasowymi tymczasami 8)
Kryta kuweta dużo daje. My mamy taką gigant. Większej jeszcze nie widziałam. Dwa koty wchodzą i leżą :lol: zwirek drewniany teraz i teraz widzę jak to jest jak naprawdę nic nie czuć. A o kupalach już się rozpisywałam, odkąd BARF to praktycznie nic nie czuć, nawet po bombie :lol: czasem tylko lekki subtelny aromat :twisted:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 06, 2011 15:18 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

u nas w mieszkaniu w Polsce kuweta tak na dobrą sprawę nie ma stałego miejsca. Kiedyś ja postawiłam na chwilę w przedpokoju - akurat znajomi przyjeżdżali zabrać mojego mini-tymczaska. Już wychodzili i jeszcze gadaliśmy chwilę przy drzwiach, aż tu nagle Stefan bez skrępowania postanowił walnąć solidnego kloca :?
W tym momencie szybko się pożegnali :oops:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro kwi 06, 2011 15:21 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Ja używam drewnianego żwirku i starcza mi na długo i w ogóle żadnych zapaszków nie ma :)
A i nie mam typowej kuwety, bo dla mojego Urwisa to trzeba było big kuwetę a takiej nie mają na stanie. Więc kupiłam mu takie zwykłe pudło plastikowe jak np się składa zabawki czy coś. Duże jest ono no i nie za wysokie. Mały jest z niej bardzo zadowolony i ja też, bo ma kółka i ją sobie po prostu nogą popycham w porze sprzątania do łazienki ;)
No i nie mam krytej bo on to nie wejdzie do takiej kuwety i już :/

Antonetta

 
Posty: 296
Od: Pt sty 14, 2011 22:44

Post » Śro kwi 06, 2011 16:03 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Ja się kociastymi turkawki dochodząco zajmuję - bo jednak nie wyrobiłabym z sześcioma potfforami :P
Zdecydowanie widzę różnicę używając drewnianego żwirku - w porównaniu do benka - przez długi czas nie było żadnego zapachu i chcę wrócić do tego stanu... Dlatego zastanowiłam się, co zmieniłam. I tak: wystawiłam jedną kuwetę do przedpokoju - tak więc teraz wróciła do łazienki. Poza tym chyba przez ostatnie zawirowania życiowe zwyczajnie za rzadko sprzątam :oops:
Ostatnio też Mia robi niezbyt ładne i mocno śmierdzące kupy - chyba ostatnia mieszanka im nie służy. A to też pewnie przez moje zmęczenie - była zbyt tłusta i miała za mało białka... :oops: Muszę się wziąć w garść, to i zapaszek znikne :P

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Śro kwi 06, 2011 16:19 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Nie wiem jak mogę pocieszyć. Ale na pewno dasz radę. Z czasem boli coraz mniej. A kociaste na pewno juz wybaczają Twoją chwilową niedyspozycję. Ciężko w takich chwilach być perfekcyjną kocią mamą :P
Ja np ostatnio zaniedbuję sferę zabaw, bo nawet jak w domu jestem to nie mam do tego głowy.
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 06, 2011 17:53 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

ja dzis nadrabialam sfere zabaw :) i udalo sie super..
a kuweta...hm ... nie smierdzi i juz:D
ale duza roznica jest po BARFie, bo przedtem waliło, ze konia by ścięło z nóg..
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro kwi 06, 2011 17:58 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Ja mogę pocieszyć :D
Chyba z Wei jesteśmy równolatkami, ale nie jestem pewna - w każdym bądź razie jestem '86.

Na wiosnę 2008 roku rozstałam się z facetem po 5 latach. Szkolna miłość. Jak miałam 17 lat zaczęliśmy mieszkać razem. Jak miałam 22 lata zdałam sobie sprawę, że zachowuję się jak stara kobieta - piorę, gotuję obiady, nigdzie nie chodzę itp. Mimo iż było mi bardzo ciężko zostawiłam go. Przepłakałam 2 tygodnie, po czym spakowałam walizki i ruszyłam w nieznane :)

Jednak za jakiś czas musiałam wracać i się edukować. I spotkałam go i wszystko mi wróciło - chciałam znów z nim być i prać mu te gacie, ale ... on właśnie zaczął się spotykać z inną. O matko! Co to był dla mnie za coś! 3 miesiące nieustannie imprezowałam byleby o tym nie myśleć, bo inaczej był płacz i zgrzytanie zębów. Któregoś razu będąc już na dnie swojej rozpaczy robiłam jakieś domowe posiedziny i przyszedł kumpel z facetem w którym podkochiwałam się odkąd miałam z 11 lat, ale od zawsze były to dla mnie "za wysokie progi". Starszy, ekstremalnie przystojny, cholernie inteligentny i w ogóle wszystko naj i jakby był nie z tej ziemi. Nigdy nie miałam "szans", on mnie wręcz nie lubił...
No i jesteśmy razem już ponad 2 lata :mrgreen:
A tamten? Nie wierzę jak mogłam tyle samej siebie nie potrzebnie strawić. Widzę tylko same pozytywy tego rozstania. Oboje jesteśmy w szczęśliwych związkach. On robi teraz karierę w stanach jako muzyk, a ja żyję jak chcę ;)
Nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło.

To tak w skrócie :ok:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro kwi 06, 2011 18:11 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Pouczające, tylko nie wiem czy można się pocieszyć tym, że ktoś też się rozszedł i też było trudno. Tzn rozumiem przesłanie historii, ale ze mnie taka egoistka że w takich stanach nie mam ochoty słuchać jak innym bywa ciężko, trza się nade mną poużalać tylko i wyłącznie :P
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 06, 2011 18:21 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

shalom pisze:Pouczające, tylko nie wiem czy można się pocieszyć tym, że ktoś też się rozszedł i też było trudno. Tzn rozumiem przesłanie historii, ale ze mnie taka egoistka że w takich stanach nie mam ochoty słuchać jak innym bywa ciężko, trza się nade mną poużalać tylko i wyłącznie :P


Chodziło mi o to, że nawet jak jest przez trochę trudno to i tak wyjdzie słońce i będzie dużo, duuuużooo lepiej. Poza tym czyż nie jest pięknie być singielką na wiosnę?
Wczoraj gadałam z przyjaciółką i jej mówię, że na 3 tyg muszę zostawić koty i że aż mi serce ściska i będę tęsknić, a ta z lekka oburzona: - a za J. nie będziesz tęsknić?
Na to ja:
- jak to? Przecież jest wiosna! Trzeba poczuć swobodę w płucach :mrgreen:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro kwi 06, 2011 18:34 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Miss pisze:
shalom pisze:Pouczające, tylko nie wiem czy można się pocieszyć tym, że ktoś też się rozszedł i też było trudno. Tzn rozumiem przesłanie historii, ale ze mnie taka egoistka że w takich stanach nie mam ochoty słuchać jak innym bywa ciężko, trza się nade mną poużalać tylko i wyłącznie :P


Chodziło mi o to, że nawet jak jest przez trochę trudno to i tak wyjdzie słońce i będzie dużo, duuuużooo lepiej. Poza tym czyż nie jest pięknie być singielką na wiosnę?
Wczoraj gadałam z przyjaciółką i jej mówię, że na 3 tyg muszę zostawić koty i że aż mi serce ściska i będę tęsknić, a ta z lekka oburzona: - a za J. nie będziesz tęsknić?
Na to ja:
- jak to? Przecież jest wiosna! Trzeba poczuć swobodę w płucach :mrgreen:

To ja bym chciała mieć takie podejście. Bo jednak w dołkach to ja akurat najmniej wierzę w to, że będzie lepiej :? no ale ja jestem neurotyczką ze skłonnością do huśtawki emocjonalnej 8)
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 06, 2011 18:39 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Mogę dać Ci "korki" ze skrajnego optymizmu 8)
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro kwi 06, 2011 19:04 Re: Ciastek, Mia i Całusek - moje T r y K o t y :) Część druga.

Miss- podziwiam takie podejście. kilka lat temy tez miałam taka nieciekawą sytuację. 4 lata, zqwod rozpacz czarna dziura. a po kilku miesiacach m.oj. a teraz juz po slubie. nigdy nie wiadomo, co czeka za rogiem, ale teraz sie latwo mowi jak jest dobrze.
a jak było źle. to było najgorzej na swiecie.....
Wei- trzymaj się.... nie powiem, ze bedzie lepiej, ale musisz to przejsc dla.... kotow........i siebie samej rownież!!
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości