się z dzikim dachowcem.Bejbi była najsłabsza z miotu. Kupiłam ją za 50 zł. Z Allegro(kotki gość sprzedał w parę godzin. Współczuję ludziom, co kupili rodzeństwo, ponieważ okazało się, że kotek
był okropnie zawszony i z gronkowcem + koci katar. Teraz dostała ostrego zapalenia jelit i żołądka•, na które w piątek 1 marca skończyłam ją leczyć.Na tą chwilę poszło ok.1500 zł. W tym karmy weterynaryjne na jelita. Ma mało leukocytów była 5 razy odwszawiana, po kuracji, scanomune
pod koniec złapała koci katar, potem krwawe biegunki 2 dni. To ostatnie jej leczenie. Krwi nie ma i biegunek, ale zapalenie jest nadal. Tego nie wyleczy się szybko. Wet podejrzewa Fip i radziłby zrobić ten test, mimo że jest mało wiarygodny. Miała 2 razy cyfrowe RTG i USG.Na pierwszym już
po leczeniu były małe zmiany w płucach. Teraz te jelita. Ona wydaje czasem często po jedzeniu
dziwne dźwięki, uuu jakby ją dusiło.Nie jestem w stanie zapewnić jej wszystkich potrzebnych
badań, bo moja renta socjalna 540 zł. Wynosi. Pożyczyłam 300 zł. Ale muszę oddać(te pieniądze
już na leczenie poszły).Sprzedałam materac ortopedic za 100(też dla niej).Wiem, że głupio zrobi-
łam kupując na odległość widząc tylko zdjęcie(wydawała mi się większa).W ogóle mixy bardziej
chorują(nie wiedziałam).Musi mieć biochemię i dokładne badania trzustkowe.Bejbi na dotyk od razu mrrr(jak ją kupiliśmy), nie płakała za mamą. Bardzo zmieniła swoje zachowanie, bo umiała
sama się bawić teraz miauczy(trzeba ją zabawiać) Czasem jest agresywna gryzie jak łasica aż
kwika. Oczka, ciągle coś tam leci. Tak wygląda teraz.
Dolne zdjęcie jak ją kupiłam.
vailet

