







Rudy .. obecnie Józio zostaje w Dt ... w domu który można sonie tylko wymarzyć ... miłaośc , oddanie dla kociaków i innych zwierząt ... Asia nie wyobraża sobie już domu bez niego ... ten kociak podbija serca wszystkich ... jest kochany , wesoły , równocześnie milusiński .
LOSY jÓZIA OBECNIE ŚLEDZIMY na ogólnym wątku zwierzyńca Asi - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=112899&p=7549464#p7549464
PROSIMY O WSPARCIE NA LECZENIE Józka ....
leczenie i rehabilitacja kociaka będzie długotrwała ....
głębokość rany /prawdopodobnie kociak złapała się we wnyki lub ktoś przywiązał mu łapkę linką / drutem co spowodowałao tak głęboki uraz .... uszkodzone nerwy ....
teraz najważniejsze jest zagojenie rany ... antybiotyki, zastrzyki ... codzienna pielęgnacja rany ....
jeżeli ktoś chce wspomóc leczenie i opłatę za pobyt w lecznicy /konto użyczone przez Fundację dla wpłat ana kociaka .....
Fundacja Ocalmy od Zapomnienia
68 1160 2202 0000 0001 7724 6419, [color=#800040]dopisek dla Rudego
Millenium Bank
siedziba Fundacji:
26 500 Szydłowiec
ul. Jachowskiego 14 lok.14[/color]
****************************************************
BANNEREK dla Józia :
ruru pisze:Banerek dla Józia![]()
![]()
![]()
![]()
- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hd871][IMG]http://img576.imageshack.us/img576/6371/jzio2.jpg[/IMG][/URL]
*****************************************************
wpłaty dla rudzielca / Józia :
- 95 zł - Agata i Karolina z Szydłowca - wydane na transport kociaka do Poznania do DT - 8.04 - 100 zł /transport z Radomia łączony z innym psiakiem w potrzebie
- 50 zł - Loreczka /miau/ /11.04/
wydatki :
10.04 - 330 zł - faktura z lecznicy w Radomiu /leczenie + pobyt w lecznicy /
22.04 - kociak przeszedł zabieg amputacji łapki ...

niestety wydarzyło się to czego się obawialiśmy mimo postępów leczenia .. ... pękła kość w miejscu rany... wnyk/drut, który spowodował tak głęboką ranę przyczynił się jednak do niedotlenienia ... ...rana zewnętrzna pięknie się goiła ... jednak w środku postępowała martwica co spowodowało dziś pęknięcie kości ...
cytat Asi - domu tymczasowego :
"martwica kości spowodowała złamanie w miejscu urazu. Na zewnątrz wszystko pięknie się goiło, niestety wewnętrzna tkanka była już niedotleniona i martwica zaszalała

.... ... kociak dość szybko wybudził się po operacji ...
...martwica kości miała już 3 cm

sms od Asi - godz. 21 .. :
" Józinek nie przestaje mnie zadziwiać, jest taki dzielny ! Tak słaby i zbolały, resztą sił się przytula... Teraz go dogrzewam termoforkiem, a On i tak pacha się na kolanka - taki wymęczony i w związku z tym nieco wychłodzony. Pewnie jutro zorientuje się, że coś mocno się zmieniło.."
koszt operacji - 390 zł ... /po zniżkach ../
12.04 - relacja jerzykowka z postępów leczenia kociaka ....
jerzykowka pisze:Witajcie![]()
Wczoraj już nie pisałam, bo powrocie do domu musiałam pojechać z Józiem (chyba tak będzie miał na imię rudzielec) do lecznicy. Łapka bardzo spuchłai trzeba było pokazać ją wetowi. Józinek dostał metacam (środek przeciwzapalny niesterydowy) i odrobinę środka moczopędnego żeby wspomóc ustępowanie opuchlizny. Ja muszę łapkę "pompować" i robić naprzemienne okłady zimne i gorące (woreczek z lodem i termofor).
Nie wiadomo dlaczego łapa tak się zachowała, ale na wszelki wypadek nie mamy zakładać opatrunku żeby nic nie uwierało, nie uciskało naczyń. W tej sytuacji Józio wylądował w kołnierzu, co znosi z godnością![]()
Oczywiście ranę muszę regularnie przemywać, smarować solcoserylem i częściowo środkiem pobudzającym ziarninowanie (nie pamiętam nazwy
ma kolor pomarańczowy). Napisałam częściowo, bo środek nie może trafić na kość, a ta cały czas jest na wierzchu. Weci twierdzą, że tkanka pięknie ziarninuje i to jest dobra wiadomość!
W tej chwili mamy się skupić na zagojeniu rany. Potem będą podejmowane kolejne kroki. Jeśli łapka nie obumrze, kocia czeka skomplikowana operacja (artrodeza czyli usztywnienie). Absolutną ostatecznością jest amputacja (w przypadku obumarcia łapy), ale wet jest dobrej myśli![]()
W wyniku urazu rudzielec najprawdopodobniej stracił prostowniki, poza tym oczywiście uszkodzone są nerwy (ale czucie głębokie jest!!!) i stąd bezwład kończyny.
Kontynuuję podawanie Ceporexu oraz Nivalinu. Jutro wybieramy się na kontrolę.
Kiedy kocio do mnie przyjechał, strasznie mu brzuszek zastrajkował (stres, zmiana diety - w lecznicy jadł tylko suchą karmę). Byliśmy w sobotę u weta, który mnie uspokoił, dał zastrzyczek i zalecił RC Intestinal. Jelitka się uspokoiły, ale Józinek cały czas jest na Intestinalu (suche zjada w ostateczności, ale saszetki wprost uwielbia![]()
)
A poza tym, muszę Wam napisać, że Józinek jest przesłodkim i przeuroczym chłopięciem. Ciągle mruczy, przytula się, wygina śmiało ciało i pozwala mi już na wszystkie zabiegi bez prób odgryzienia mi palca
Większość czasu przesypia i poleguje, bo jednak uraz jest bardzo poważny. Ale wszystko będzie dobrze - MUSI
![]()
![]()
![]()
A teraz dla wszystkich Cioteczek pozdrowienia od naszego kwiatuszka
Uploaded with ImageShack.us
08.04 - rudzielec już pod opieką jerzykowka ... teraz ma na imię Józio ....
od 02.04 do 08.04 - kociak przebywał w lecznicy w Radomiu ... nie mieliśmy dokąd go zabrać ... w tym czasie szukaliśmy domku tymczasowego .... odzew był błyskawiczny .... za co dziękuję bardzo - jerzykowka i Figaro52 ,....
8.04 wyruszył do domku tymczasowego w Poznaniu - u jerzykowka ...
02.04.2011 - kociak znaleziony na osiedlu w Szydłowcu .... martwica skóry, głęboka, zakażona rana aż do kości /widoczna kość/, brak czucia w łapce /uszkodzone nerwy .../ ...[/size]
Kot .. własciwie kociak … młody rudzielec – wiek około 5,6 miesięcy …
już brutalnie potraktowany przez los …
2.02 - zostałam poproszona o pomoc … koleżanka koleżanki widziała pod blokiem na osiedlu KOTA Z PRZEJECHANĄ ŁAPĄ / kot kuleje/ cierpi …
.. nie ukrywam że miałam dylemat czy jechać tam w ogóle …zdając sobie sprawę że ilośc zwierząt wymagających pomocy w Szydłowcu NAS PRZERASTA zarówno fizycznie jak i psychicznie .. jak i finansowo …
… LUDZIE CHYBA MYŚLĄ ZE JAK ZADZWONIĄ I POINFORMUJĄ to już mają czyste sumienie …
.. nie zdają sobie chyba sprawy ile czasu i zachodu wymaga pomoc takiemu zwierzęciu … że my robimy to charytatywnie … poświęcając swój czas i pieniądze … żebrajac u innych o wsparcie .. abyśmy mogli pomóc tym poszkodowanym zwierzętom …. zapewinić opiekę medyczną … znależć na to pieniądze … znależ DT .. DS …
W SZYDŁOWCU JEST NAS TYLKO 4 osoby aktywnie pomagające zwierzętom ... nie dajemy POMAŁU RADY ... PRZERASTA nas to wszytko zarówno fizycznie jak i psychicznie .. jak i finansowo …
http://www.dogomania.pl/threads/1821...9#post16624979[/size]
… sumienie nie dało mi jednak tak tego zostawić … poprosiłam Kacpra o pomoc.. jak zwykle się zgodził .. mimo że miał zaplanowaną przeprowadzkę do akademika … wieczorem miał jechac z tobołkami … chłopak dziś nie pojechał …. DZIĘKI kacper za pomoc ...
kot przebywał na największym osiedlu w Szydłowcu pod blokiem … w miejscu gdzie przechodzi wiele osób … niemożliwe jest że nikt kota wcześniej nie widział …. NIKT NIE ZAINTERESOWAŁ SIĘ i nie pomógł zwierzęciu .. które jak się okazało łapę miało w tak tragicznym stanie od dłuzszego czasu …
jak przyjechałam z kacprem we wskazane miejsce kot siedział koło alejki prowadzącej do bloku … siedział i czekał … I CZEKAŁ TAK RACZEJ OD DAWNA …. bo w łapę wdała się już martwica ..
... łapa w fatalnym stanie … obdarta ze skóry … już wdała się martwica … rana śmierdząca
pojechaliśmy do straży miejskiej … żeby zgłosić znalezienie bezdomnego kota w fatalnym stanie wymagającego natychmiastowej pomocy …. w końcu miasto MUSI NAM ZACZĄC POMAGAC …
nikogo nie było … dzwoniłam około 30 minut na podany telefon interwencyjny …. nikt nie odbierał …
pojechaliśmy na policję … aby sporządzili chociaż notatkę … nie zgodzili się … mają takie prawo … odesłali do stazy miejskiej która nie odbierała cały czas telefonów ...
NIE MOŻNA BYŁO JUŻ DŁUŻEJ CZEKAĆ NA POJAWIENIE SIĘ STAŻY MIEJSKIEJ LUB ODEBRANIE TELEFONU ….
pojechałam z Kacprem do weterynarza do Radomia …. jak dla nas łapa wyglądała na wymagającą amputacji … a tam mają możliwość przetrzymać zwierzę po opercji …
po oględzinach u weterynarza okazało się że istnieje cień szansy i uratowanie łapiny
... kot najprawdopodobniej miał łapę zaplątaną w drut lub ktoś go przywiązał sznurkiem / linką za łapę … kociak musiał długo walczyć z uwolnienia się bo jest pogruchotana chrząstka /lub coś w tym stylu … nie pamiętam z wraźenia dokładnie / …
[color=#800040]
[size=150]łapa nie jest złamana – miał zrobione 2 zdjęcia rtg …
… krew dochodzi do łapy … ALE NIE MA CZUCIA … jeżeli czucie nie wróci … ŁAPA MUSI BYĆ AMPUTOWANA ...
teraz trzeba liczyć na to , że jak zejdzie obrzęk … to wróci czucie w łapce … jeżeli nie to łapa będzie musiała być amputowana …
kociak ma ponadto świerzba w uszach … zostały wyczyszczone … podane leki …[/color]
KOCIAK w obecnym stanie … po podaniu leków mógłby zostać zabrany do domu … gdzie miałby kontynuowane leczenie, zmieniane opatrunki …
JEDNAK NIE MIELIŚMY DOKĄD GO ZABRAĆ … musiał zostać w lecznicy ….
to wiąze się z kosztami 25 zł / doba …. + koszty leczenia ….
[/size]
nie ukrywam … przerasta mnie już to wszystko po mału … tyle nieszcześć psich i kocich na około … a nas za mało …
KONTAKT - KAMILA 604 322 515
KOCIAK po zabraniu ... wystraszony .. ugryzł Kacpra w rękę ... a jedyne co miałam w aucie do owinięcia kota żeby się nie wyrywał ... to ta folia po częściach do samochodu....

KOCIAK po oswojeniu się z sytuacją nie wykazuje żadnej agresji ... potulnie poddał się zabiegom mimo bólu ...

łapa nie jest złamana – miał zrobione 2 zdjęcia rtg …
… krew dochodzi do łapy … ALE NIE MA CZUCIA … jeżeli czucie nie wróci … ŁAPA MUSI BYĆ AMPUTOWANA ...
teraz trzeba liczyć na to , że jak zejdzie obrzęk … to wróci czucie w łapce … jeżeli nie to łapa będzie musiała być amputowana … [/size]
z tym czuciem to jest tak: ta gorsza wersja jest taka, ze zostal uszkodzony czy przerwany nerw i wtedy nie da rady uratowac lapy, bo podobno psy i koty obgryzaja konczyny w ktorych nie maja czucia
ta wersja lepsza to taka ze obrzek uciska na nerw i dlatego nie ma czucia w lapie. Wszystko okaze sie jak zejdzie obrzek.
