Kołnierz absolutnie musi być, przynajmniej kilak dni, aż podgoimy zadek

I od razu mówię, że jak tylko się da, to kocisko NATYCHMIAST musi zostać odjajczone, rany julek, zapaszek to on ma niebotyczny i nie są to niestety fiołki, ani róże
Do jedzenia zdejmuję mu kołnierz, bo sierota miskę wywala- i wtedy kocidło się wyraźnie ożywia- wcina za dwa koty, aż miło popatrzeć. Pije sam chętnie i całkiem sporo- to dobrze, bo ma płukać pęcherz.