

Na pewno karma się zawsze przyda, leki, testy, szczepienia, immunostymulanty. Trzeba będzie też (jak napiszą petycję) podpisy pozbierać, bo im nie chcą gruntu przekazać na rozbudowę schroniska - u nich kociarnia cala to taki barak co u nas kiedyś był, koty wiecznie chore, zakatarzone, FIVy i FeLVy razem ze zdrowymi, bo nie ma izolatek porządnych, koty z psami niedaleko... No jedna wielka masakra...
Na pewno pomoc w ogłoszeniach kotów, chyba jutro ma przyjechać grupa wolontariuszy z sąsiedniego miasta porobić dobre zdjęcia kotom do ogłoszeń.