Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-41 kotów-Bydgoszcz.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 01, 2011 19:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:[...] Ja jednak obstaję przy zbadaniu Brzydzi. [...]

Dla mnie to kuriozum, że osoba, która nie widziała danego kota na oczy ostatnio, która nie jest weterynarzem, obstaje przy czymkolwiek co dotyczy tego kota. Nie rozumiem tego.

Jak ktoś tu ma nadwyżkę finansowych, to ja mogę przystać na formę płatności bezpośrednio na konto weterynarza, można wesprzeć moje tymczasy, ale zastrzegam, że jedynie te usługi weterynaryjne, co do zasadnosci których ja i mój weterynarz podejmujemy decyzje, nie forumowicze.
Na przykład wczoraj był kastrowany Tigerek - 60zł - jeszcze nie zapłaciłam wetowi, można przelać bezpośrednio na konto weta, kto chętny to podam wszystkie dane do przelewu na pw.
Zaświadczenie od weta oraz fotkę miejsca po jajcach mogę przesłać też.

Przepraszam, Mirka ale tak pomyślałam, że tu niektóre osoby aż palą się żeby pomóc kotom, a że nie chcą poprzez konto Vivy, to prosze bardzo.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt kwi 01, 2011 19:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Mpacz78 uważam, że to bardzo dobra propozycja. :ok:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 01, 2011 19:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

kota7 pisze:
Marcelibu pisze: Dla mnie nie jesteś człowiekiem.


(...) Ale tu osiągnęłaś mistrzostwo, którego z żadnej ze stron do tej pory i żadnej z uczestniczek się nie udało. jak można odmówic komuś człowieczeństwa z tak idiotycznego powodu, jakim jest jakiś tam konflikt???


Pisze córka Iśki. Mama prosiła, żebym nie lała wody na młyn, ale skończyła mi się cierpliwość.

To, jaki poziom osiągnęła ta dyskusja, przerasta moją dwudziestoletnią wytrzymałość. Marcelibu, przesadziłaś. Po prostu przesadziłaś i mam nadzieję, że Ci wstyd, i duma tylko nie pozwala Ci przeprosić. Kota7, zgadzam się w stu procentach. Niestety nie mam możliwości skomentować wszystkich wypowiedzi, które mnie w jakiś sposób poruszyły, dlatego wybrałam tę, która jest wyjątkowo bulwersująca.

Po Tycię pojechałam z rodzicami. Ponad pięć lat temu weszłam do domu, w którym nie ma niczego, co nie jest człowiekowi absolutnie niezbędne do życia. Domu skromnie urządzonego, bardzo czystego, w którym najbardziej czuje się miłość do kotów. Kotów, które mimo wszystkim przeciwnościom, są zadbane, pachnące, najedzone, wymiziane i objęte czułą opieką. Spotkałam drobną kobietę, która rozmawiała z moją mamą rzeczowo, ale jednocześnie przyjaźnie, która nie jest zarozumiała, jak niektórzy twierdzą. W całym moim życiu spotkałam tylko jedną osobę równie oddaną naszym Mniejszym Braciom i równie godną z tego powodu szacunku. Jest to Scarlett Szyłogalis z Fundacji Tara, opiekującej się głównie końmi. Nie pozwolę nigdy powiedzieć na Scarlett złego słowa w mojej obecności i serce mnie boli, kiedy Wy, miłośnicy kotów, atakujecie osobę, która robi dla kotów więcej niż Wy, niż ja, niż jakakolwiek znana mi osoba.

Ad rem: Jeśli nie chcecie pomagać, jeśli czujecie pogardę do tego, co robi Mirka, nie pomagajcie i tyle. Jeśli uważacie, że Mirka robi coś gorzej, niż to możliwe, jeśli znacie lepszy sposób, powiedzcie jej o tym, spokojnie i konstruktywnie. Wstyd mi, że czuję się zmuszona mówić w taki sposób, jestem smarkata i pewnie powinnam zamknąć dziób na kłódkę i robić dalej swoje. Wstyd mi za Was, Dojrzali Ludzie. Moja Tycia miała w swej biedzie wielkie szczęście, że spotkała Mirkę, i że Mirka ją uratowała od pewnej śmierci ze stresu w schronisku. Mirko, dziękuję, dziękujemy, że uratowałaś najbardziej przytulnego z kotów, że może być dzięki Tobie z nami. Czytam ten wątek od kilku lat i od kilku lat rośnie we mnie podziw dla Ciebie. (przepraszam, jeśli nie powinnam się tak spoufalać)

Chcę jednocześnie podziękować ludziom, którzy pomagają nie z wyrachowania, ale z dobrego serca.

Mamo, przepraszam, że nie umiałam się powstrzymać. Mam nadzieję, że nie spotka Cię z powodu mojej wypowiedzi żadna przykrość.
Weronika, Iśka junior.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pt kwi 01, 2011 19:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Kurcze nie wiem, ale nie potrafię odpisywać na takie posty.

Może wystarczy zwykłe dziękuję. :)
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 01, 2011 19:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Kicorek pisze:
seidhee pisze:Agat i jeszcze jeden kot mają ogłoszenia na ale.gratka z 18.03. Kilka kotów ma ogłoszenia z 9.03. Okta nie.
mirka_t, czy to prawda? A jeżeli tak, to dlaczego nie ogłaszasz Okty?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30856
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt kwi 01, 2011 19:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Kicorek odpiszę raz i to ma Ci wystarczyć - nie ogłaszam Okty, bo wiem co robię.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 01, 2011 19:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zapomniałam napisać, że życzę Ci siły, by wytrzymywać "krytykę" (bo krytyką niektórych wypowiedzi nie można nazwać)..
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pt kwi 01, 2011 19:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Ja tez od dawna śledzę ten wątek,czytam cichutko i zawsze stale i niezmiennie podziwam Mirkę.Dla mnie jest przykladem WSPANIAŁEGO CZŁOWIEKA -słowo to trzeba napisac wielkimi literami,bo bez reszty poświęca się kotom.Nikt i nic nie zmieni mojego zdania.....

ulola

 
Posty: 215
Od: Śro lut 04, 2009 17:33
Lokalizacja: Wadowice

Post » Pt kwi 01, 2011 19:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Jek stawianie warunków jest jak najbardziej na miejscu zwłaszcza wobec osoby, która publicznie głosi, że grupa do której należę jest niewiarygodna, ale dowodów na to nie przedstawia.


Włąśnie dlatego chcę zapłacić wetowi. Czyli chodzi o twoją chorą ambicję a nie o kota. :evil:
mpacz78 pisze:(...)Dla mnie to kuriozum, że osoba, która nie widziała danego kota na oczy ostatnio, która nie jest weterynarzem, obstaje przy czymkolwiek co dotyczy tego kota. Nie rozumiem tego.

(...)
Przepraszam, Mirka ale tak pomyślałam, że tu niektóre osoby aż palą się żeby pomóc kotom, a że nie chcą poprzez konto Vivy, to prosze bardzo.


Koty nie widziałam (ostatnio :twisted: ), informacji o stanie zdrowia nie ma - więc co w tym dziwnego że choćby w ten sposób chciałabym coś się dowiedzieć o niej? Zwłaszcza że chciałam obie chorujące kotki adoptować od Mirki, dać im szansę na diagnostykę, leczenie - jeśli byłoby to potrzebne. Jeśli wet nie uznałby tego za zasadne - nie ma sprawy. Ale biorąc pod uwagę jej chorobę o nieznanej etiologii, nie sądzę żeby miał coś przeciwko.

Owszem, pomagam zwierzętom, nie tylko kotom - ale takim o których coś chociaż wiem. Nie mam pojęcia czy masz rzeczywiście koty, nie wiem nic na twój temat. Dlaczego więc miałabym pomagać akurat tobie? Są organizacje, których "polityka" nie budzi moich wątpliwości, które znam i szanuję. Wybór chyba należy do mnie?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt kwi 01, 2011 19:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:
mirka_t pisze:Brzydzia miała badaną krew miesiąc temu i nie uważam, aby ponowne badanie było konieczne. Zasady finansowania badań określiłam chyba jasno.


To w końcu chcesz tej pomocy w opłaceniu badań czy nie? Ja jednak obstaję przy zbadaniu Brzydzi. Jeśli prosisz o wsparcie i rzeczywiście zależy ci na kotach to chyba stawianie warunków nie jest na miejscu. No chyba że to znów jakaś twoja gierka.


to jest jakiś absurd
naprawdę uwazasz, ze Mirka powinna badac kotu krew za kazdym razem gdy ktoś z forumowiczów sobie tego będzie miał takie życzenie ?
nawet jesli to życzenie sfinansuje
kotka miała badaną krew miesiąc temu, teraz ma przezywac ponowny stres, bo Jek ma taki kaprys :roll:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt kwi 01, 2011 19:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:
Olinka pisze:Pojawiło się kilka postów, które obniżyły temperaturę w wątku, przewiduję, że nadszedł teraz czas na:


CO Z BRZYDZIĄ?!

KIEDY OSTATNIO WYKONYWAŁAŚ KOTOM BADANIA KRWI?

CZY OKTA MA OGŁOSZENIA?!



:wink:


To ważne pytania. Przyłączam się więc do grona pytających.


Ale dla kogo ważne? Dla Mirki chyba. I Ona z pewnością zna odpowiedzi.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 01, 2011 19:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:

[....]

Owszem, pomagam zwierzętom, nie tylko kotom - ale takim o których coś chociaż wiem. Nie mam pojęcia czy masz rzeczywiście koty, nie wiem nic na twój temat. Dlaczego więc miałabym pomagać akurat tobie? Są organizacje, których "polityka" nie budzi moich wątpliwości, które znam i szanuję. Wybór chyba należy do mnie?



dobre, dobre! :mrgreen: :ryk:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt kwi 01, 2011 19:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:A może masz zamiłowanie do pisania bajek jak casica?

Twój problem polega na tym, że nic co piszę nie jest bajką, wszystko na co się powołuję sama napisałaś we własnym wątku. Każdy może to sprawdzić i przeczytać.


Jeśli ja piszę bajki, to z kolei Ty chyba sama nie wiesz co piszesz, ot tak sobie po prostu pleciesz androny. Już choćby w ostatnich dniach uraczyłaś nas opowieściami jak wygląda ta odpowiedzialna opieka nad kotami. Śmiechu warte to jest. Te głupiutkie, a czasem chamskie tekściki Twoich chórzystek bardzo Ci odpowiadają bo w tej masie paplaniny gubi się zupełnie to co robisz i jak robisz. Dziwię się tylko, że wspierające Cię osoby tego nie widzą (swoją drogą ciekawe nie są w stanie zauważyć, czy nie chcą).

Ostatni przykład Twojej "chlubnej" działalności - Kitek.
- wydajesz go do DS, który nie udźwignie kwestii leczenia
- kot z plazmocytarnym zapaleniem dziąseł nie miał robionych badań krwi, jakbyś nie wiedziała, że stany zapalne w pyszczku rzutują na cały organizm, a przede wszystkim na nerki
- kot ze stanem zapalnym w pyszczku nie dostał antybiotyku, nawet własna chórzystka zapytała Cię o antybiotyk

Bezmyślna i bezrefleksyjna Twoja odpowiedź na pytania o badania krwi oraz o antybiotyk brzmi niezmiennie – wet nie zlecił.

mirka_t pisze:
dalia pisze:może gdybyś gdybyś miała 4 a nie 40 kotów, oraz miała prace zarobkową to byś tak samo mogła o tym nie pomyślałaś ?

I uważasz, że to było z korzyścią dla kotów? Z korzyścią dla tych 36 kotów.

Tak, stanowczo tak.

Pojawiło się też coś nowego
mirka_t pisze:Brzydzia miała badaną krew miesiąc temu i nie uważam, aby ponowne badanie było konieczne. Zasady finansowania badań określiłam chyba jasno.

Ciekawe czy to prawda, jakoś nie wydaje mi się.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 01, 2011 19:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Iśka pisze:Jeśli uważacie, że Mirka robi coś gorzej, niż to możliwe, jeśli znacie lepszy sposób, powiedzcie jej o tym, spokojnie i konstruktywnie

Obrazek

Wzruszyłam się...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt kwi 01, 2011 19:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica, ale nudzisz.

poświęciłabyś lepiej trochę czasu na reedukację własnych chórzystek.
z korzyścią dla wszystkich :mrgreen:

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Szymkowa i 252 gości