PcimOlki pisze:ossett pisze:...
Kastrowanie dzikich kocurów wbrew opinii autorytetów weterynaryjnych występujących w telewizji do tego nie prowadzi wcale.
...
Takie zdanie należało by podeprzeć argumentacją.
Można się zgodzić, że kastrowanie kocurów ma nikły wpływ na redukcje bezdomności. Natomiast istnieje inne wskazanie do kastrowania kocurów żyjących w większych skupiskach ludzkich. Jeśli kocur mieszka w piwnicy budynku mieszkalnego, to bezwzględnie należy kastrować celem uniknięcia agresji głąbów przeciwko stadu.
A po co mam podpierać i tak mnie wszyscy zakrzyczą...
Z wolnożyjącymi kotami wolno robić co się chce..
Jeszcze parę lat temu wszędzie (nawet w internecie na stronach różnych fundacji i weterynarzy) pisano, że nawet
domowych wychodzących kocurów nie powinno się kastrować...
Dopóki kastruje się anonimowe (a nie te znajome) kocury to faktycznie łatwo jest to robić jak leci.
To prawda, że po bezpańskim kocurze nikt płakać nie będzie.
A populacja może szybko zmniejszyć się przynajmniej o jednego.
Apeluję jednak, aby się zastanowić czy w konkretnej sytuacji to nie zaszkodzi;
1) zdrowiu kocura,
2) jego pozycji w kocim świecie.
Może jednak lepiej aby to właściciele kastrowali swoje domowe wychodzące kocury, a nie wypuszczali je jak tylko zacznie się wiosna? Zazwyczaj normalne kocury mają większy teren niż piwnica, którego pilnują. Nie bardzo wierzę, w to że znaczą piwnice(chyba że z zewnątrz). Żeby to poczuć to trzeba nos przytknąć do ściany. Piwnice zazwyczaj brudzą małe kociaki. Albo ludzie. I to dopiero śmierdzi.
Ale to prawda, ze kocury znaczą. Wczoraj widziałam Kinga jak znaczył górną krawędź(o szerokości ok.3 cm i pokrytej drutem kolczastym)ogrodzenia (o co najmniej 4 metrowej wysokości i 15 metrowej długości). Jak nie śpi, to biega naokoło swoich włości i znaczy. Ale nie w piwnicy! W piwnicy to leje inne kocury, jak odważą się tam zajrzeć.
(Ale i tak zdarzało się, że opiekował się potem z oddaniem kociakami łudząco przypominającymi inne kocury... A te kociaki go uwielbiały.)
Nieżyjący już niepełnosprawny Kiciuś Krzywa Główka też bronił piwnicy swojej przyjaciółki przed innymi kocurami i opiekował się jej kociakami (chyba nie jego jednak) co wzbudziło podziw mieszkających tam ludzi i potem żałowali, że już nie ma komu znaczyć...