Mirosławieckie koty ogródkowe. MICHALINA PO STERYLCE

malvinh pisze:miło, że ktoś tu zagląda, bo mało kto się odzywa i tak czasem mi się wydaje, że piszę sama do siebie i do saranny

Ja się nie odzywam, ale regularnie czytam

więc witam kolejną cichą podczytywaczkę, która wyszła z ukrycia :piwa:

dziś po południu koty dostaną ostatnią tabletkę. Czarnej dzikiej kotki ostatnio w ogóle nie widać, w weekend widziałam ją tylko raz i to nie przy miskach, nie wiem co z nią...

Kurczę, bardzo mi przykro z powodu kocurka, mam nadzieję że czarnulka się jednak zjawi...

wydaje mi się, że jej się raczej nic nie stało, tylko przeniosła się na inny teren, może jak dla niej było tu za dużo kotów? i poszła do kogoś kto też dba, ale ma mniej kotów. zobaczymy, może wróci na dobrą drogę:)

prawie wszystkie koty wcięło. tata przycinał żywopłot piłą mechaniczną to się powystraszały i nie było komu dawać tabletki.
Czarnulki nie widać też

To jutro dasz, napewno będą

dziś przy śniadaniu pojawiły się trzy panny i zakończyły terapię antykoncepcyjną. Czarnulki dzikiej nie ma, a dostała dwie, czy nawet trzy tabletki... szkoda. ona taka jeszcze niezbyt wyrośnięta, żeby mieć małe. mam nadzieję, że jeszcze jest za młoda, żeby dostać ruję.

odwiedzają nas ostatnio 2 nowe kocury gnane w zbiegowisko kotów przez instynkt. żadna z naszych kotek nie ma rui, żadna się nie umizguje, nie płaszczy. jeden z kocurów wygląda trochę jak mój Elvis, tylko ma bardziej puchaty ogon, a drugi jest pięknej, naprawde pięknej maści, siwy w pomarańczowe prążki, wygląda jak mały tygrys :1luvu:

najnowszy bazarek na sterylki viewtopic.php?f=20&t=126067
do wylicytowania gra planszowa. ZAPRASZAM :kotek:

Czarnej kotki dalej nie ma, nawet mi niegdzie nie mignęła, widać zmieniła środowisko całkowicie.

niestety jeszcze przez ok. 2 tygodnie nie będziemy miały klatki a jest nam ona potrzebna na okres posterylkowy, osobie która miała ją przetransportować zepsuł się samochód

gromadka zmalała do 8miu kotów. 1 został wyadoptowany, 1 zginął śmiercią tragiczną, 1 kotka od nas odeszła, mam nadzieję że tam gdzie jest ma lepiej. w obejściu zostały 3 skorki, 3 komarki, Michał i mój domowy Elvis. czyli 3 kotki i 5 kocurków.

kolejny kot zginął na drodze. tym razem był to kot sąsiadów z naprzeciwka. bywał u nas ostatnio dość często i martwiłam się, żeby mu się nic nie stało podczas eskapad przez ulicę no i się stało...

kocurek miał dopiero rok, był siwo-biały, mial piękny puszysty ogon. szkoda kotka, kolejna niepotrzebna śmierć. mam nadzieję, że nie będzie już takich przykrych wydarzeń u nas.

a u nas wichurrra! obłożyłam koci domek tak żeby go nie wywiało, chociaż i tak jest umiejscowiony we wmiarę spokojnym zacisznym kącie. mam nadzieję, że żaden nie wybierze się na nocne przechadzki i że mu żadna dachówka na łepek nie spadnie :roll:

u kotów wszystko ok, fikają brykają i szczęśliwie nie popadają w żadne tarapaty tfu!

A będą jakieś nowe zdjęcia?

będą jak Saranna mnie w końcu odwiedzi, więc może już całkiem niedługo:)

Mirosławieckie koty ogródkowe. MICHALINA PO STERYLCE

Kto przegląda forum