Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 16.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 30, 2011 13:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:Casica, uważaj żeby nie mieć Marcelibu za plecami jak znajdziesz się w jej towarzystwie :ryk:

Ja bym uważała nawet wtedy, gdybym miała `przy boku`. 8)
Na szczęście - nie grozi.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro mar 30, 2011 13:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

pwpw pisze:Bo nie mogą. Pierwszy w kolejności jest Felv dodatni, drugi korzysta z uprzejmości sąsiadów (z rodziny), by mieć gdzie spać, reszta w mojej gestii, trzeciego lokalu nie mam, no chyba, ze trzeci nieprzebadany, czy co tam miałby spać w sadku pod domem :roll: No ale Ty wiesz lepiej, co do moich możliwości, napisz, jak wrócę poczytam, może czegoś się dowiem, o czym teraz nie mam bladego pojęcia :? A może nawet 40 by się zmieściło :mrgreen: Pseprasam.. nie mogłam się powstrzymać psze Pani :wink:
Zobaczę wieczorem, kim jestem i jakie mam możliwości 8)

Nie masz łazienki z drzwiami? 8O
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 30, 2011 14:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
sanna-ho pisze:A mirka_t kotów nie leczy bez względu na Twoją wizytę, rzeczywistą bądź wydumaną.


A to przepraszam, ja wożę Mirkę i jej koty do weta tylko po to, żeby sobie towarzysko z nimi pogadała?? :roll:

Mirka, jak możesz? :lol:
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro mar 30, 2011 14:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

kota7 pisze:
casica pisze:
sanna-ho pisze:A mirka_t kotów nie leczy bez względu na Twoją wizytę, rzeczywistą bądź wydumaną.


A to przepraszam, ja wożę Mirkę i jej koty do weta tylko po to, żeby sobie towarzysko z nimi pogadała?? :roll:

Mirka, jak możesz? :lol:

A Brzydzię też wiozłaś? Bo przecież mirka_t napisała, że ona czeka. A może była ostatnio diagnozowana?
Mam jeszcze raz wkleić historię Dyzia? Przykład ewidentnego zaniedbania. Albo historię Miszy?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 30, 2011 14:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

egwusia pisze:
pwpw pisze:...
Widzę tu wiele DT, które zbierają fundusze, bo aktualnie nie stać ich na opłatę takiego, czy innego zabiegu i z nim czekają (bez względu na ilość zwierząt). Czy one też powinny zamknąć działalność? Nie brać kota, niech zdycha :strach: Przynajmniej Panie oświecone się nie czepną :?
Ja wspieram jak mogę i cieszę się, że jest dom, są ręce- finase na każdej stronie tego forum są poszukiwane i to mnie nie dziwi, jakoś..
Naprawdę powtarzacie po raz n-ty to samo, byle znów wpisać starą śpiewkę, jakie to DT u Mirki jest złe.. Poza tym nic z tego nie wynika, a można odnieść tylko wrażenie, że jak się nie ma na koncie odpowiednio wypasionej kwoty, to trzeba odwrócić głowę, lub najwyżej zawiadomić schronisko, niech się inni martwą :roll:
A efekt tej dyskusji jest, jaki jest.. bo każdy argument dobry byle 'dowalić' :?


Tu też mogę się podpisać

Byłam u Mirki,
Cieszę się że poznałam ją osobiście

opinie z pyskówki tego nie zmienią.
REAListka jestem :1luvu:


Jestem kolejną osobą. Wielokrotnie byłam u Mirki, wielokrotnie jeździłam z nią i kotami do weta, zdarzało się, ze i po nocy. Wypisujecie bzdury straszliwe, oskarżacie Mirkę o niewiadomoco, osoby ja wspierające, nawet Vivę, że jest pralnią pieniędzy (ostatni idiotyzm). :roll:
Żadna z oskarżycielek u Mirki nie była, czy nie jest to znamienne?
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro mar 30, 2011 14:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

kota7 pisze:Jestem kolejną osobą. Wielokrotnie byłam u Mirki, wielokrotnie jeździłam z nią i kotami do weta, zdarzało się, ze i po nocy. Wypisujecie bzdury straszliwe, oskarżacie Mirkę o niewiadomoco, osoby ja wspierające, nawet Vivę, że jest pralnią pieniędzy (ostatni idiotyzm). :roll:
Żadna z oskarżycielek i Mirki nie była, czy nie jest to znamienne?

A tego z zapaleniem dziąseł wiozłaś? To przecież boli i utrudnia jedzenie, więc na pewno kocik jest już po zabiegu?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 30, 2011 14:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
kota7 pisze:Jestem kolejną osobą. Wielokrotnie byłam u Mirki, wielokrotnie jeździłam z nią i kotami do weta, zdarzało się, ze i po nocy. Wypisujecie bzdury straszliwe, oskarżacie Mirkę o niewiadomoco, osoby ja wspierające, nawet Vivę, że jest pralnią pieniędzy (ostatni idiotyzm). :roll:
Żadna z oskarżycielek i Mirki nie była, czy nie jest to znamienne?

A tego z zapaleniem dziąseł wiozłaś? To przecież boli i utrudnia jedzenie, więc na pewno kocik jest już po zabiegu?


A takie choroby nie rozwijaja sie z dnia na dzien-potrzeba usuwania zebow jest na samym koncu w bardzo zaawansowanym stadium choroby. Lecząc kota można strate zebów mocno opoznic. Zeby mozna zabezpieczyc....ale trzeba na to pieniedzy i checi oraz szukac pomocy u weterynarzy,a nie czekać az się stan pogorszy.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103387
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro mar 30, 2011 14:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
kota7 pisze:Jestem kolejną osobą. Wielokrotnie byłam u Mirki, wielokrotnie jeździłam z nią i kotami do weta, zdarzało się, ze i po nocy. Wypisujecie bzdury straszliwe, oskarżacie Mirkę o niewiadomoco, osoby ja wspierające, nawet Vivę, że jest pralnią pieniędzy (ostatni idiotyzm). :roll:
Żadna z oskarżycielek i Mirki nie była, czy nie jest to znamienne?

A tego z zapaleniem dziąseł wiozłaś? To przecież boli i utrudnia jedzenie, więc na pewno kocik jest już po zabiegu?



A tego akurat chyba nie wiozłam, ale proszę, nie dopytujcie się mnie o konkretne koty, bo nie pamiętam imion, dat i gabinetów (tak tak, do różnych gabinetów też jeździmy, w zależności od wyposażenia, bo na przykład w mojej lecznicy jest dobre USG i dobry lekarz, albo pory, bo nie wszystkie są całodobowe), nie zapisuję sobie i zapisywać nie zamierzam.
I stanowczo zaprzeczam twierdzeniu casicy, że Mirka kotów nie leczy. Oczywiście możecie mi nie uwierzyć, pewnie nawet nie uwierzycie, bo przecież jestem jedną z chórzystek. :roll:

Mirka, daj sobie z tym miejscem spokój.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro mar 30, 2011 14:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:
A takie choroby nie rozwijaja sie z dnia na dzien-potrzeba usuwania zebow jest na samym koncu w bardzo zaawansowanym stadium choroby. Lecząc kota można strate zebów mocno opoznic. Zeby mozna zabezpieczyc....ale trzeba na to pieniedzy i checi oraz szukac pomocy u weterynarzy,a nie czekać az się stan pogorszy.


Mirka, czytaj i się ucz od mądrzejszych od siebie :lol:

O borze zielony Obrazek
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro mar 30, 2011 14:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:..Lecząc kota można strate zebów mocno opoznic. Zeby mozna zabezpieczyc...

Jak leczysz dziąsła nieoswojonym kotom? Takim co drapią, gryzą i załatwiają się pod siebie gdy je złapiesz.

Co robisz jeśli leczenie dziąseł u oswojonego kota nie przynosi efektu?

Podziel się wiedzą.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro mar 30, 2011 14:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
joshua_ada pisze:
Wolność słowa jest ważna – tak ważna, że musi obejmować prawo do mówienia tego, co inni uważają za niedorzeczne, a nawet tego, co wielu uważa za obraźliwe.


:twisted:

Nie bardzo rozumiem...
Czy ja w jakiś sposób ograniczam Jek jej prawo do wypowiedzi :?: 8O
Tak sobie zacytowałam :roll:

Tylko w jakim celu - by wątek się szybciej skończył? Ja swoich postów nie usuwam :wink: .

mirka_t pisze:Anulka111 Ty jesteś laikiem. Ja nie.

To jaka jest definicja laika?

kota7 pisze:(...) nawet Vivę, że jest pralnią pieniędzy (ostatni idiotyzm). :roll:
Żadna z oskarżycielek u Mirki nie była, czy nie jest to znamienne?


Zacznę od końca - za oskarżycielkę Mirki się nie uważam. Ale byłam u niej. I mam swoje zdanie na temat jej azylu.
Nie twierdziłam że Viva jest pralnią pieniędzy tylko że Mirka , w określonych przypadkach stawia warunek by pieniądze przeszły przez konto Vivy - w ten sposób je "pierze" by uniknąć posądzeń o bezpodstawne wzbogacenie i nie mieć kłopotów z np. z Urzędem Skarbowym. Ale wpłat na Vivę żąda tylko od części darczyńców. Reszta leży w tak zwanej szarej strefie.
A dlaczego uważam że fundacja jest niewiarygodna - wystarczy sprawdzić w stosownych dokumentach, jak tam jest z dysponowaniem fundacyjnymi pieniędzy, kto i do jakiego konta ma upoważnienia, kto rozlicza i zatwierdza do rozliczenia poszczególne faktury, itp. No i istotne są powiązania między tymi osobami.
I na koniec - kota7 zanim zaczniesz określać wypowiedzi innych jako idiotyzmy, zastanów się czy nie warto zdobyć sie na trochę kultury. Bo ton twoich wypowiedzi w połączeniu z oskarzeniami pod adresem adwersarzy Mirki jest co najmniej - śmieszny? żałosny?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro mar 30, 2011 14:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
anulka111 pisze:..Lecząc kota można strate zebów mocno opoznic. Zeby mozna zabezpieczyc...

Jak leczysz dziąsła nieoswojonym kotom? Takim co drapią, gryzą i załatwiają się pod siebie gdy je złapiesz.

Co robisz jeśli leczenie dziąseł u oswojonego kota nie przynosi efektu?

Podziel się wiedzą.

Ja myślę, że w takiej sytuacji trzeba zęby usunąć... Pisałam już - to boli i może powodować dalsze schorzenia.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 30, 2011 15:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:A dlaczego uważam że fundacja jest niewiarygodna - wystarczy sprawdzić w stosownych dokumentach, jak tam jest z dysponowaniem fundacyjnymi pieniędzy, kto i do jakiego konta ma upoważnienia, kto rozlicza i zatwierdza do rozliczenia poszczególne faktury, itp. No i istotne są powiązania między tymi osobami.


Czy mogłabyś bliżej. Bo wiesz, też jestem w tej fundacji i naprawdę interesuje mnie, jak to jest naprawdę.


Jek pisze:I na koniec - kota7 zanim zaczniesz określać wypowiedzi innych jako idiotyzmy, zastanów się czy nie warto zdobyć sie na trochę kultury. Bo ton twoich wypowiedzi w połączeniu z oskarzeniami pod adresem adwersarzy Mirki jest co najmniej - śmieszny? żałosny?


Jek, biorąc pod uwagę, co w tym wątku sie wyprawia i jakimi epitetami obrzucają się obie strony konfliktu (zresztą nie tylko w tym wątku), Twój zarzut jest co najmniej - śmieszny? żałosny?
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro mar 30, 2011 15:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:Ja myślę, że w takiej sytuacji trzeba zęby usunąć... Pisałam już - to boli i może powodować dalsze schorzenia.

Też to robię. Aliza miała problemy z jedzeniem, więc zęby straciła.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro mar 30, 2011 15:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:Ja myślę, że w takiej sytuacji trzeba zęby usunąć... Pisałam już - to boli i może powodować dalsze schorzenia.


Zofio, mam kotkę, rezydentkę z podobnym problemem. Ostatnio wet oczyścił jej zęby z kamienia i uznał, ze usuwać nie trzeba, zalecił tylko mycie zębów specjalną pasta i kontrole stanu paszczy. Wiec nie zawsze trzeba usuwać.




Aha, nie wiem, skąd Jek ma informację, ze w bydgoskim schronisku jest tylko 10 kotów, ale w to nie wierzę. Chętnie się jutro tam przejadę. Mirka, chcesz jechać?
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 199 gości